8°   dziś 5°   jutro
Środa, 27 listopada Walerian, Wirgiliusz, Maksymilian, Franciszek, Ksenia

Interwencja DTS: Podejrzane zbiórki odzieży?

Opublikowano 26.04.2016 10:05:20 Zaktualizowano 04.09.2018 19:00:12

- Już któryś raz dostaję ulotkę z informacją, że prowadzona jest zbiórka odzieży. Ostatnio przejrzałam ubrania i sporo rzeczy do oddania by się znalazło. Zastanawiam się jednak, czy to nie oszuści i czy te rzeczy rzeczywiście trafią do biednych i potrzebujących osób, a nie na przykład do lumpeksów – pisze nasza Czytelniczka, pytając o działalność fundacji Kairos.

Fundacja użycza swoje logo

Siedziba fundacji Kairos, która rozsyła informacje o zbiórkach, mieści się we Wrocławiu. Zajmuje się prowadzeniem działalności dobroczynnej: organizuje edukacyjne i kulturalne warsztaty, korepetycje w domach dziecka, sponsoruje prezenty świąteczne dla potrzebujących. Do swych działań angażuje wolontariuszy i wszystkich ludzi dobrej woli. Czy zbiera także używaną odzież? - Jeśli chodzi o zbiórki odzieży, to bardzo możliwe, że ta pani otrzymała taką ulotkę. Działamy w całym kraju, także za granicą - mówi Roman Rybotycki, prezes zarządu fundacji. - Współpracujemy z różnymi firmami komercyjnymi, często sponsorującymi nasze projekty, na przykład edukacyjne. Przedsiębiorstwa te przesyłają nam środki, my dajemy im nasze logo. My sami, jako fundacja, nie organizujemy zbiórek odzieży używanej - robią je właśnie te prywatne firmy. Jesteśmy wdzięczni, jeżeli chcą nam przekazywać część swojego zysku. Część środków z tych darowizn, przekazujemy na nasze cele charytatywne – tłumaczy prezes. - Zarobek firmy zbierającej uzależniony jest od ilości dostarczonych ubrań. Odzież jest segregowana, część trafia do sprzedaży do sklepów z odzieżą używaną, tzw. lumpeksów, część natomiast przetwarzana jest na czyściwo. Pewna jej ilość jest rozdawana przez instytucje charytatywne ubogim.

Co miesiąc firma wpłaca za udostępnianie loga określoną sumę pieniędzy. Z takiej współpracy najczęściej korzystają większe firmy dysponujące kontenerami. Zbiórką odzieży zajmują się firmy, które powinny mieć podpisaną umowę z wybraną fundacją a także specjalne pozwolenie. Udziela go gmina, powiat, województwo bądź Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Lepiej oddać niż wyrzucić

Zbiórki odzieży dla osób potrzebujących od dawna budzą kontrowersje. Przeprowadzającym je podmiotom zarzucano, że odzież trafia nie do biednych, ale po prostu do sklepów z odzieżą używaną. - Tak było może 10 lat temu. Dziś osoby bezdomne tych ubrań już po prostu nie chcą - uważa Rybotycki. Niemniej Czytelnicy często bywają zaniepokojeni niejasnościami w organizacji takich zbiórek. - To efekt ustawy napisanej w 1993 roku, która sprawia, że zbiórka jest prawie niemożliwa do wykonania – zaznacza Roman Rybotycki. - W ten sposób działa większość stowarzyszeń, fundacji czy instytucji pomocowych. Chyba lepiej oddać rzeczy fundacji bądź innej placówce pomagającej potrzebującym, niż zasilać nimi wysypiska? - zastanawia się prezes fundacji Kairos. Wyrzucając odzież do śmieci zanieczyszczamy środowisko i płacimy wyższe rachunki za wywóz większej ilości odpadów. W przypadku palenia ubrań, co także się zdarza, przykładamy rękę do zwiększania zanieczyszczenia powietrza.

Ubrań jest za dużo

W obiegu jest obecnie bardzo duża ilość odzieży. - Ubrania przywożone są główne z Chin, ich liczba stale rośnie a trwałość i czas użytkowania przez jednego właściciela jest coraz mniejsza. Ludzie często je wyrzucają, zwiększając liczbę śmieci – mówi Rybotycki.

Uwagę na problem nadmiaru odzieży zwracają także internauci. - Gdzie można oddać odzież używaną dla biednych? Bo z kontenerów podobno biorą do sklepów z odzieżą używaną i handlują. Mam trochę całkiem dobrych rzeczy - czytamy jeden z komentarzy na forum portalu limanowa.in, podejmujący wątek „podejrzanych” zbiórek. W Nowym Sączu jest sporo miejsc, gdzie można oddać odzież dla ubogich osób, np. oddziały Caritas działające przy nowosądeckich parafiach, Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej czy Nowosądeckie Towarzystwo Pomocy im. Św. Brata Alberta.

Pojemniki szpeciły miasto

Pod koniec lipca 2011 roku w sprawie zbiórek używanej odzieży interweniował ówczesny radny miejski Artur Czernecki. Poruszył sprawę 98 postawionych nielegalnie kontenerów firmy „Wtórpol”. Krzysztof Kurzeja, dyrektor Wydziału Geodezji i Mienia Urzędu Miasta Nowego Sącza, informował, że kontenery było postawione „na dziko” – nikt nie zwracał się z pytaniem o pozwolenie na ich montaż na terenie miasta. Pojemniki na odzież zawierały kiedyś logo Polskiego Czerwonego Krzyża, jednak potem PCK rozwiązało współpracę z prywatną firmą. Koniec końców okazało się, że firma „Wtórpol” nie miała pozwolenia na organizację zbiórki. Nie musiała go mieć, bo nie była jej organizatorem.

- Działalność takich fundacji to nabijanie ludzi w butelkę. Prezesi mają ludzi na etatach, którzy tam normalnie zarabiają, zamiast faktycznie pomagać. W przypadku „Wtórpolu”, kontenery były dosłownie wszędzie, szpeciły krajobraz miasta. Jednak co gorsze, ludzie, którzy wrzucali tam ubrania, byli przekonani, że rzeczy te trafiają do potrzebujących. Tymczasem ubrania trafiały do lumpeksów – mówi Artur Czernecki, przewodniczący osiedla Falkowa oraz prezes Stowarzyszenia „Beskidzkie Więzi”, podkreślając jednocześnie, że sam co jakiś czas dostaje ulotki informujące o zbiórkach. - Co parę dni wpadają mi w ręce podobne ulotki, i to z różnych firm, bo trochę się ich namnożyło. Odzież z tych „zbiórek” trafia także na rynki wschodnie, ludzie z tych fundacji robią to dla czystego zysku. Mówię to z całą odpowiedzialnością, do dokładnie badałem kiedyś tę sprawę - dodaje.

Te organizacje wiedzą, jak pomóc

Zdaniem Czerneckiego osoby, chcą oddać niepotrzebne rzeczy, powinny oddawać je do Caritasu. - Pracownicy tej organizacji znają potrzeby mieszkańców, mają rozpoznany rynek, wiedzą, jak dobrze pomóc – uważa były radny. Dodaje także, że sam w ramach Stowarzyszenia „Beskidzkie Więzi” wraz z piosenkarką Anną Wacurą prowadzi zbiórki używanych rzeczy dla samotnych matek. Pochodząca z Nowego Sącza wokalistka postawiła zaangażować się w działalność charytatywną. Niedawno przyszła pierwsza paczka ubrań i dziecięcych bucików. - Rzeczy przychodzą czyste i wyprasowane, otrzymaliśmy właśnie pierwszą transzę. Paczka była naprawdę wartościowa. Otrzymujemy te rzeczy i od razu przekazujemy je potrzebującym, spokojnie, bez rozgłosu - dodaje Czernecki.

Czytaj w Dobrym Tygodniku Sądeckim: https://issuu.com/dobrytygodnik/docs/16_2016

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Interwencja DTS: Podejrzane zbiórki odzieży?"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]