8°   dziś 5°   jutro
Środa, 27 listopada Walerian, Wirgiliusz, Maksymilian, Franciszek, Ksenia

Gródek k. Grybowa: wielki zjazd rodu Radzików i Witków

Opublikowano 08.05.2016 23:10:12 Zaktualizowano 04.09.2018 18:57:25

Ponad sto dziesięć osób z kraju i zagranicy wzięło udział w niedzielnym (8 maja) zjeździe rodziny Radzików i Witków w Gródku k. Grybowa.

Po mszy św. odprawionej w zbudowanym na początku XX w. neogotyckim kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa uczestnicy spotkali się w domu ludowym. Noszący dziś różne nazwiska (Gryboś, Kempa, Koszyk, Romanek, Wąs, Kempa, Guła, Liszka), ale połączeni wspólnotą krwi i nawarstwionymi od lat koligacjami.

Protoplastami rodu byli Katarzyna (1891–1970) z domu Witek i Józef (1885–1965) Radzikowie, którzy wychowali pięcioro dzieci, a spotkanie pokoleń zorganizował ich jedyny żyjący syn (najmłodszy), 81-letni Józef Radzik, nauczyciel, w przeszłości b. dyrektor szkoły rolniczej w Hańczowej i wójt gminy Uście Gorlickie. W przygotowanym specjalnie na tę okazję opracowaniu pt. „Saga rodu Radzików i Witków” przypomniał ważniejsze postacie, które od początku XX wieku wpisały się w dzieje rodziny, zaczynając od ojca Jana, żołnierza austriackiego, który walczył w słynnej bitwie pod Gorlicami w maju 1915 r., a po wojnie był dróżnikiem zatrudnionym na państwowej posadzie przy utrzymanku drogi z Grybowa do Gorlic i zarazem rolnikiem na siedmiomorgowym gospodarstwie w przysiółku Zagórze nad Gródkówką.

Nieliczni już, starsi przedstawiciele rodu wspominali lata okupacji niemieckiej i konspirację, w której czynnie zaangażowany był starszy o 16 lat brat Józefa – Władysław, absolwent krakowskiej Wyższej Szkoły Handlowej z 1939 r., walczący przeciwko hitlerowcom w jednym oddziale z Józefem Gucwą (późniejszym rektorem kościoła św. Kazimierza w Nowym Sączu i następnie biskupem tarnowskim). W rejonie Gródka znajdowały się „leśne koszary” partyzantów z Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich, m.in. grup „Świerka”, „Kmicica” i „Zawieruchy”. Po wojnie szkoła podstawowa otrzymała imię Armii Krajowej.

Nawiązywano też do przechowywanych w pamięci rodzinnej tragicznych wypadków losowych (np. pożarów od uderzenia pioruna), w których każdy z członków rodu był gotów udzielać krewniakom natychmiastowej pomocy, nie licząc czasu i kosztów z tym związanych, nie tylko w relacji rodzice – dzieci, ale również w gronie dalszych krewnych i powinowatych. Współczesnym pokoleniom trudno było uwierzyć, w jakich surowych warunkach jeszcze tak niedawno żyli ich dziadkowie: bez prądu elektrycznego, bez radia i telewizji, bez komputerów i komórek, a wszystkie prace wykonywano siłą rąk.

Zjazd w Grodku niczym „album pamięci” podsumował ponadstuletnie dzieje rodziny, niczym księga radości i grozy, satysfakcji i lęków, jakie były udziałem potomków Jana i Katarzyny z Gródka – Zagórza od czasów galicyjskich po lata współczesne. Gość specjalny spotkania, kronikarka wsi i ziemi grybowskiej, nauczycielka Maria Szurmańska z d. Grybel, autorka kilku książeczek o swej „małej ojczyźnie”, zyskała kolejny materiał do opracowania…

Tekst i fot. (Leś)

Komentarze (1)

JJNS
2016-05-10 11:04:40
0 0
Małe sprostowanie. Protoplastą rodu jest Jan Radzik (nie Józef). Pozdrawiam
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Gródek k. Grybowa: wielki zjazd rodu Radzików i Witków"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]