23°   dziś 22°   jutro
Niedziela, 19 maja Iwo, Piotr, Mikołaj, Celestyna, Urban, Iwona

„Gdzie tu jest rozum, do jasnej cholery?”

Opublikowano 12.02.2012 10:08:55 Zaktualizowano 05.09.2018 11:12:09

Nowy Sącz. Na najbardziej reprezentacyjnym trakcie miasta, ulicy Jagiellońskiej, kilkanaście lokali czeka na wynajem. Ktoś od Plant do Rynku doliczył się 17 pustostanów. To rekord. Ulica umiera. Życie kawiarniane szczątkowe. Panoszą się banki i przedstawiciele gigantycznych koncernów. Ludzie na zakupy tutaj się nie wybierają.

Dopieszczona ulica

- Problem jest od lat taki sam i leży w gestii naszych oficjeli  – twierdzi Henryk Dobrzański. – Nie ma gdzie zaparkować. Nikt nie będzie szukał pół godziny miejsca parkingowego. Ludzie wolą jechać tam, gdzie mogą zatrzymać się za darmo i bez problemu, czyli do galerii handlowej.

Trzeba przyznać, że o Jagiellońską dopieszczono kilka lat temu i wpompowano w nią grube pieniądze, ale…

- To miłe dla oka, ale choćby obłożyć ją złotem to nic nie da – uważa znany sądecki zegarmistrz. – Są miejsca w mieście od lat wskazywane przez kupców jako parkingowe. Przypomnę tylko parking koło Panoramy, czy miejsce przy schodach łączących ul. Matejki z ul. Obrońców Narwiku. Sytuację może nieco poprawić parking w miejscu tzw. maślanego rynku i przesunięcie bazaru w stronę straży pożarnej. Nie wiadomo jednak kiedy strażacy przeniosą się do nowej siedziby.

Czynsze duszą

Druga sprawa to czynsze. Czynsze duszą. Na wynajem lokalu w centrum niedługo będzie stać tylko największe firmy, które mogą przez jakiś czas dokładać do interesu.

- Właściciele muszą się porozumieć z wynajmującymi, bo niedługo nie będą mieć na kim zarabiać – kontynuuje Dobrzański. – Trzeba być elastycznym i może warto byłoby obniżyć cenę wynajmu o 10, może 20 procent. Czasy są ciężkie. Wiem, że w Krakowie właściciele kamienic już decydują się na taki krok. W dobrych miejscach jak choćby na Grodzkiej. Można już znaleźć czynsz w granicach 80- 100 zł za metr kwadratowy. W Nowym Sączu muszą być w centrum niższe czynsze. Nikt nie mówi, że na zawsze. Powtarzam, trzeba być elastycznym, bo za trzy miesiące - odpukać - nie będzie Jagiellońską w ogóle po co chodzić.

Z centrum na ul. Dojazdową wyprowadził się już sklep Sony. Nabywcy szuka już ciekawy, ale widocznie cierpiący na brak klienta lokal tuż przy wyjściu do Rynku z ulicy Jagiellońskiej, mianowicie Foto Art Cafe.

Wieczorem miasto jest martwe

Dla Andrzeja Danka exodus drobnego handlu z centrum to znak czasów.

- Sprawę załatwiły duże galerie handlowe, niedługo może być tak, że Jagiellońska będzie zupełnie aleją bankową – wieszczy Andrzej Danek, podstarszy Cechu Rzemiosł Różnych i Przedsiębiorczości w Nowym Sączu. – Powstaje trzecia galeria i to będzie koniec drobnego handlu w centrum. Wieczorem miasto jest martwe. Sytuację ratuje nieco młodzież – klientela pubów.

Andrzej Danek zauważa, że przełom roku zawsze jest trudny, ale właścicielom ciężko będzie znaleźć najemców jeśli ceny za metr kwadratowy nie będą oscylowały w granicach 40 zł za metr.

Myślę, że wtedy chętni się znajdą. Teraz czynsze są zdecydowanie jak na Nowy Sącz za wysokie  –  Danek podziela zdanie Henryka Dobrzańskiego. – Jeśli ktoś za 30 metrów płaci powiedzmy 2,5 tys. zł i do tego musi zatrudnić osobę do prowadzenia działalności, to na tym nie zarobi.

Danek niekoniecznie zgadza się z Henrykiem Dobrzańskim w sprawie parkingów.

- Staliśmy się strasznie wygodni i chcielibyśmy wjechać do samego sklepu – śmieje się przedsiębiorca i prezes Sandecji w jednej osobie. – Zaparkowanie w centrum nie jest łatwe, ale możliwe. Poza tym mam dobre wieści. Parking przy Panoramie powstanie. Jest w fazie projektu. Zmieści się na nim 40 samochodów.

Najgorszy jest brak dialogu

Z niewidzialną (podobno) i brutalną (na pewno) ręką rynku walczy od lat Wincenty Żygadło. Przedsiębiorca prowadzi cukiernie m.in. na ul. Wałowej i Lwowskiej w Nowym Sączu. 

- Na tę sytuację wpływ ma kilka czynników – uważa sądecki przedsiębiorca. – Na pierwszy z nich mamy znikomy wpływ. Podwyżki mediów, czy różnych obciążeń przedsiębiorców zależnych od centrali. Po drugie Urząd Miasta nie robi nic, by zmienić sytuację. A może zrobić. Kwestia parkingu jest oczywista. Inny przykład. Płacę 300 zł miesięcznie za możliwość parkowania w określonej strefie, a przecież coś dla tego miasta wypracowuję. Najgorszy w tym względzie jest brak jakiegokolwiek dialogu.

Zdaniem Wincentego Żygadły przedsiębiorcy też nie są bez winy, ale kryzys może spowodować, że spadną nieco czynsze. -  Dlaczego podczas koncertu Maryli Rodowicz na Rynku sklepy były pozamykane – pyta retorycznie. – To była szansa, której prawie nikt nie wykorzystał. Tylko chyba ja mam lokal otwarty do godz. 20. I tak od września jestem na minusie. -  Ceny za metr muszą spaść. Właściciele chcą zarobić, ale to są bardziej jakieś namiętności i pragnienia. Ja się jednak pytam, gdzie tu jest rozum, do jasnej cholery?


Fot.: BOG

Zobacz również:

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"„Gdzie tu jest rozum, do jasnej cholery?”"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]