0°   dziś 3°   jutro
Czwartek, 26 grudnia Jan, Szczepan, Dionizy, Kaliksta

"Dziennik zarazy": nie da się tego odzobaczyć

Opublikowano  Zaktualizowano  ms

Zapraszamy do przeczytania kolejnego odcinka felietonu "Dziennik zarazy". Autorem jest nasz Czytelnik, który przebywał na domowej kwarantannie. Obecnie jest na "wolności", pracuje i w wolnej chwili pisze felietony.

Dzisiaj to sobie tak napiszę bez żadnego trybu, a co!

Jako, że staram się od telewizji trzymać z daleka – pomijając kanały historyczne i naukowe – więc co jakiś czas robię sobie prasówkę internetową by być na bieżąco z problemami kraju i świata. 

Czytam, przeglądam, obserwuję i normalnie nie da się tego odzobaczyć:

- będą oczka wodne pod każdym domem – obiecuje prezydent – w miastach to pewnie pod blokami całe kolonie oczek albo nieco większy staw. Komary lajkują pomysł. Ciekawe, czy na wyposażeniu tych akwenów (akwenków) będą jakieś złote rybki albo kaczki (Ups! Poszedłem po bandzie z tym ptactwem).

W zimie (o ile jeszcze będą zimy) powstaną mini lodowiska więc już bym na miejscu zaprzyjaźnionego z członkami rządu instruktora narciarskiego ściągał z Chin łyżwy oraz narty wodne. Potem wystarczy tylko dodatkowy paragraf w kolejnej „Tarczy”, że szkoły muszą mieć na wyposażeniu co najmniej po sto par łyżew i nart wodnych i interes pójdzie. Jak braknie zawsze można dokupić u sprzedawcy oscypków.

Zbiorniki można też zasiedlić pijawkami (tak na cześć naszej władzy) i wróci do łask medycyna alternatywna – antyszczepionkowcy będą zachwyceni.
Biedniejsi mieszkańcy bloków komunalnych będą mogli zamiast oczek montować na balkonach lub klatkach schodowych (na tak zwanych półpiętrach jest sporo miejsca) balie lub niewielkie wanny, oczywiście po otrzymaniu stosownej dotacji z programu „Oczko +”, Już niedługo staniemy się krajem mlekiem, miodem i wodą stojącą płynącym.

- w USA trwają walki uliczne w związku z brutalną interwencją białego policjanta. Przepraszam. Gdzie moja poprawność polityczna? Oczywiście nie białego tylko Euroamerykańskiego policjanta.

W ramach protestu i by wyrazić swój gniew setki ludzi ruszyło bezgotówkowo zaopatrywać się w smartfony, telewizory i inne dobra. Malowane w obraźliwe hasła są też pomniki więc oberwał także pomnik Tadeusza Kościuszki. Stawiam sto dolarów przeciwko czapce gruszek, że w demonstrującym tłumie nikt nie wiedział kto stoi na cokole i jakby był to pomnik mamy Muminka również dostałby swoją porcję farby.

Prezydent Trump nie odpuszcza i zamiast obietnicy oczek wodnych wysyła też wodne ale armatki.

Tyle się dzieje że wszyscy zapomnieli o koronawirusie. Nawet maja otworzyć baseny bo podobno woda chlorowana zabija to paskudztwo (czytałem opinię jakiegoś eksperta i to nie była piosenkarka Górniak specjalistka od szczepionek i wróg wstrzykiwania sobie czegokolwiek oprócz botoksu). Czyli całe to smarowanie się spirytusem psu na budę? Wystarczyło wodą chlorowaną? 

Skoro tak to do chlorować wodę w oczkach i stawikach by każdy przechodzący mógł się odkazić i teraz też rozumiem prezydenta Stanów on polewa ludzi wodą z armatek pewnie chlorowaną by globalnie załatwić paskudę.

P.S.

Jako, że jestem zwolennikiem absolutnym poprawności politycznej to czy dziecko, którego jeden dziadek pochodzi z Australii, babcia z Meksyku, drugi dziadek z Chin i babcia z Antarktydy (bo się urodziła w bazie polarnej), ojciec z Afryki, a matka z Europy - będzie Austalolatynoazjoantarktydoeuroafrykanoamerykaninem? Tak pytam.

Komentarze (5)

dziadowski
2020-06-03 22:45:31
0 0
będzie australopitekiemantropusem
Odpowiedz
Flerow
2020-06-04 05:41:54
0 0
Uważam za bardzo dobry pomysł magazynowanie na działce obok domu wody opadowej spływającej do rowu.
Na chorwackich wyspach gdzie słodkiej wody jest bardzo mało i jest dowożona statkiem, obok każdego domu widziałem wybudowane zbiorniki do jej magazynowania.
Używana jest w celu spłukiwania toalet i podlewania roślin.
W większości to zamknięte zbiorniki betonowe niektóre wystające ponad skalisty grunt po dwa metry.
Kwiaty i rośliny w ogrodzie były piękne, a w sedesie, .... cóż ma to tez swoje wady może dla tego ze zbiornik był w połowie ponad ziemię, ale mało kto wącha czy pije wodę z toalety.
Odpowiedz
czwarta
2020-06-04 09:01:26
0 1
Leżący opodal piękny stawek bobrzy, który nikomu nie wadził, gdzie osiedliły się już kaczki (:-)), rozpiździli 31 października ubiegłego roku, w ostatni dzień! ustawowo dopuszczony do burzenia bobrzych tam. Szczęśliwie zima była lekka, to może bobrom udało się przeżyć. Niech TO Adrian przeliczy na beczki z wodą. A jak pani nadzorująca się pluła: generalna dyrekcja w oparciu o zgodę ministerstwa ochrony środowiska...ble ble ble. Dobrze że Ardanowski odłowu bobrów przy okazji nie nakazał, żeby potencję sobie podreperować.
Odpowiedz
czwarta
2020-06-04 09:02:33
0 1
Bardzo fajnie sie czyta, brawo autorze :-)
Odpowiedz
Ratownik
2020-06-04 09:26:21
0 0
po co taka długa nazwa? Wystarczy - multikontyntalista
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
""Dziennik zarazy": nie da się tego odzobaczyć"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]