"Dziennik zarazy": kolega z liceum i bombowiec strategiczny
Zapraszamy do przeczytania kolejnego odcinka felietonu "Dziennik zarazy". Autorem jest nasz Czytelnik, który obecnie przebywa na domowej kwarantannie. Został nią objęty po powrocie z Ukrainy.
Dziewiąty dzień:
- już myślałem, że nie będzie o czym pisać bo dzień mijał bez szczególnych wydarzeń. Za oknami powoli pojawia się wiosna ale to jeszcze nie ten moment kiedy do okna zapukają gliniarze (retrospekcja o gliniarzach na końcu).
Nawet tak trochę się zdrzemnąłem popołudniu, a co - ma plusy ta cała kwarantanna.
Zobacz również:

Z drzemki wyrwał mnie dźwięk jakby rzucanych w okienną szybę kamyków. Pierwsza myśl - atakuje gang Gandalfszczycy szarej! Więc szybko wyciągnąłem spod poduszki gaśnicę samochodową, bo pewnie na drugim etapie natarcia wleci do mieszkania koktajl Mołotowa by ogniem wyplenić zarazę z osiedla. Jest się czego obawiać, gdyż niektórzy z sąsiadów wyglądają tak jakby już w powstaniu styczniowym miotali takie pakunki w kierunku rosyjskiego wojska. Tyle, że pewnie wtedy mówili na to koktajle Traugutta ale się nazwa nie przyjęła bo dyslektycy zaprotestowali. W końcu łatwiej poprawnie wymówić "Mołotow" niż "Traugutt".
Dobra, odszedłem od głównego wątku więc czas wrócić. Podchodzę do okna i z tak zwanej przyczajki, zza firanki zerkam kto naparza kamieniami po szybach. Patrzę, a tam stoi dawno nie widziany kolega z liceum. Ostatni raz go chyba widziałem zaraz po maturze. Nie wygląda to na atak więc otwieram okno.
- O! Cześć ! Słyszałem, że na kwarantannie siedzisz to ja tu z misją humanitarną przyszedłem,
- z jaką misją? Jak na razie wszystko co mi potrzeba mam, a kwarantanna niedługo się skończy,
- skończy albo nie skończy. Zawsze może być kolejna. Wiesz jak jest - westchnął,
- to co to za misja? - bo faktycznie aprowizacyjnie jestem zabezpieczony ale ciekawość mimo wszystko mnie zżerała,
- aaaa, misja..... No nie odkupiłbyś ode mnie trzydziestu kilogramów makaronu i dosłownie odrobiny ryżu, tak gdzieś siedmiu kilogramów? I jeszcze dwustu rolek papieru toaletowego? Cena taka jak w sklepie. Co najwyżej dorzuciłbyś parę zeta na benzynę do samochodu bo ja to wszystko muszę przewieźć do ciebie od siebie z domu.
- ty ale przecież po pierwszym szale zakupowym teraz raczej braków w sklepach nie ma. To po co mi takie zapasy?
Tak od słowa do słowa poznałem problem dawno nieoglądanego kolegi: - więc w trakcie pierwszej fali panikowo-zakupowej mój kolega - pisałem jak ma na imię? Nie pisałem - Janusz, wraz z małżonką postanowili zrobić stosowne zapasy. Jako, że szwagierka Janusza pracuje w jednym z dyskontów, to dawała mu od tyłu........ Towar, towar mu dawała (ciekawe co pomyśleliście?). Tak to małżeństwo: Janusz i Halina stali się posiadaczami zapasów dóbr deficytowych w ilości takiej, że austriacka załoga oblężonej przez Rosjan Twierdzy Przemyśl w trakcie Pierwszej Wojny Światowej prawdopodobnie doczekałaby drugiej wojny. Zapasy zajmują przestrzeń, więc małżeństwo poupychało to wszystko gdzie się da, między innymi w łazience.
Jako, że sprawy nie przemyśleli do końca (wiadomo - panika), tak za jednym zamachem zabezpieczyli swój byt oraz byt swoich przyszłych pra, pra, pra, prawnuków i pozbawili się dostępu do klozetu oraz prysznica. Podobno przez tydzień jakoś wytrzymywali i kombinowali ale po trzecim mandacie od straży miejskiej za robienie dwójki na trawniku (dla mniej kumatych: dwójka to to drugie co się robi oprócz sikania w toalecie) wpadli na pomysł częściowo pozbyć się zapasów i wtedy do głów im przyszedł pomysł że mną.
Podsumowując, odmówiłem grzecznie, a "kolegę" usunąłem że znajomych na portalu społecznościowym, bo to właśnie z tego źródła dowiedział się on o mojej kwarantannie - Janusz biznesu jeden.
P. S. (retrospekcja o gliniarzu) Uwaga! Zawiera śladowe ilości wulgaryzmów!
Zacznę od początku: jest upał, więc okna otwarte. Siedzę sobie, a tu przez okno wlatuje bombowiec strategiczny B-52 wśród owadów- coś jak szerszeń, coś jak osa urodzona w Czarnobylu. Ku*** polatało, pobzyczało i po wstępnym locie zwiadowczym uleciało przez okno. Nie minęło dziesięć minut, wraca radośnie bzycząc i kieruje się do lampy pod sufitem. Wlazło do lampy i bzyczy. Po kilku minutach, kiedy akurat się zastanawiałem jak owego, nowego współlokatora eksterminować - wyleciał. Żadnych tam chaotycznych lotów po mieszkaniu, prosto do okna i tyle go widziałem. Pół godziny później wraca. i sru do lampy. Siedzi tam i bzyczy, i bzyczy, i bzyczy. Myślę sobie: przecież nie siedzi tam ot tak sobie. Pewnie, kuźwa, buduje gniazdo. No i chyba się nie pomyliłem bo owad nagle wystrzelił spod lampy i..........oczywiście przez okno. Ożesz ty! Przymknąłem okno (choć upał) i myślę: będzie wracał, pier*** łbem w szybę i sobie innego miejsca poszuka. Gdzieżby tam! Wleciał, wleciał przez szczelinę. Coś z sobą targał. Nie zauważyłem co bo on szybko - jak myślicie gdzie? - oczywiście do lampy. Słychać jak bzyczy z zadowoleniem. Nie minęło chwil kilka, a skrzyżowanie Blackhawka z Latającą Fortecą zapiernicza do okna. Zamknąć okno czy czekać co będzie? Poczekam........i jest!!! Znowu coś wlecze z sobą, chyba jakiegoś nieszczęsnego pająka. Wlazł do lampy i bzyczeniom końca nie ma. OK. Czas ustalić kto zacz? Sprawdzam w googlach, wpisuję "wielka zmutowana osa" i jest trafienie!!! To GLINIARZ NAŚCIENNY!!!! czyli Sceliphron destillatorum (jak się czyta łacińską nazwę to raczej bimbrownik naścienny powinien być a nie gliniarz). Bydle budowało sobie komisariat czy jakąś inną komendę u mnie w lampie. podobno jad dla człowieka nieszkodliwy ale nie pisze co będzie jak tam się wylęgnie całe KaWuPe gliniarzy i one gremialnie zaatakują gospodarza czyli mnie. Wziąłem muchozol i zagazowałem biedaka. Trochę jednak wyrzuty sumienia mam, w końcu to gliniarz.
Może Cię zaciekawić
Maj rekordowo ciepły na świecie, w Polsce ekstremalnie chłodny
Według raportu Copernicus, wydawanego co miesiąc opracowania mówiącego o obserwowanych globalnie zmianach klimatycznych, maj 2025 był drugim najc...
Czytaj więcejMEN: uczeń pełnoletni może sam usprawiedliwiać nieobecności
Z pytaniem w tej sprawie zwróciły się do resortu posłanki KO Iwona Maria Kozłowska i Anna Wojciechowska, które „na liczne prośby nauczycieli,...
Czytaj więcejEtnolog: Noc Kupały symbolizuje zwycięstwo światła nad mrokiem
W letnie przesilenie, przypadające w nocy z 21 na 22 czerwca, dawni Słowianie obchodzili święto radości i płodności - Noc Kupały. "Symbolika ...
Czytaj więcejRozpoczęło się astronomiczne lato. Sprawdź najciekawsze zjawiska do obserwacji na letnim niebie
28 czerwca przypadnie maksimum roju tzw. czerwcowych Bootydów (rój ten jest aktywny mniej więcej od 22 czerwca do 2 lipca). Nazwa roju pochodzi o...
Czytaj więcejSport
Michał Probierz zrezygnował z funkcji selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski
"Doszedłem do wniosku, że w obecnej sytuacji najlepszą decyzją dla dobra drużyny narodowej będzie moja rezygnacja ze stanowiska selekcjonera" - ...
Czytaj więcejSukces Limanowskiej Grupy Rowerowej na L’Étape Poland by Tour de France 2025
Mateusz Dyrek na podium – drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Największy sukces podczas tegorocznej edycji odniósł Mateusz Dyrek, któ...
Czytaj więcejKlaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejWiększość nie wypełnia zaleceń odnośnie aktywności fizycznej
Na jego podstawie można stwierdzić, że ćwiczą przede wszystkim ludzie młodzi, z przewagą mężczyzn, osoby pracujące, z miast powyżej 200 tys...
Czytaj więcejPozostałe
Szlachetna paczka
Jak to jest poczuć magię przedświątecznego czasu? Niełatwo. Oczekujemy przecież niezwykłego, a potem mamy odczucie, że rzeczywistość nie spr...
Czytaj więcejGrubo
Smukła butelka Pepsi. Taka z kręconym szkłem i niebieską etykietką. Marzenie nastolatka w latach 70-tych ubiegłego wieku. Wielkie nieba, jak ona...
Czytaj więcejŻale pomeczowe czyli brzydka rzeczywistość
Pierwsze lekcje historii w czwartej klasie podstawówki. Nauczycielka opowiada nam o bitwie pod Grunwaldem. „Mieczy ci u nas dostatek ale i te przyj...
Czytaj więcejFelieton PAPA: Cisza
Cisza to rzecz pożądana. Szukamy jej chcąc uciec od zgiełku miasta. Od szumu ruchu samochodowego, od jazgotu maszyn w pracy lub zgiełku szkolnych...
Czytaj więcej- Maj rekordowo ciepły na świecie, w Polsce ekstremalnie chłodny
- MEN: uczeń pełnoletni może sam usprawiedliwiać nieobecności
- Etnolog: Noc Kupały symbolizuje zwycięstwo światła nad mrokiem
- Rozpoczęło się astronomiczne lato. Sprawdź najciekawsze zjawiska do obserwacji na letnim niebie
- Polska w trójce najtańszych krajów UE pod względem wydatków gospodarstw domowych w 2024 r.
Komentarze (5)
Podpisz sie jakos wesolku zebys mial jeszcze wiecej ludzkiej twarzy:) Pozdrawiam serdecznie