Dwie wersje tragicznego wypadku

Mszana Dolna. Prokuratura bada dwie założone najbardziej prawdopodobne wersje tragicznego wypadku do którego doszło w minioną niedzielę w Mszanie Dolnej.

Przypomnijmy, że w niedzielę, kilkadziesiąt minut przed północą, na prostym odcinku drogi w Mszanie Dolnej samochód audi a4 zjechał z drogi i dachował. W wypadku zginęła 34-letnia kobieta.

Jak się okazuje, świadkowie zdarzenia mówią, że od strony rozbitego samochodu ktoś uciekał.

Niecałe dwie godziny później w okolicach miejsca zdarzenia policja zatrzymała mężczyznę, który miał uszkodzoną odzież i obrażenia ciała.

Mężczyzna twierdzi jednak, że doznał obrażeń bo przechodził przez krzaki, a z wypadkiem nie ma nic wspólnego.

Prokuratura zakłada dwie wersje zdarzenia. Jedna mówi, że mężczyzna mógł np. iść drogą, czy leżeć na drodze, a kierująca pojazdem kobieta by go ominąć gwałtownie skręciła, w wyniku czego samochód wypadł z drogi i dachował.

Druga zakładana wersja mówi, iż kobieta mogła się zagapić i zjechała na pobocze, co doprowadziło do wypadku, a mężczyzna mógł tam przypadkowo nadejść.

Zlecone zostały badania odzieży, które wyjaśnią czy miał styczność z samochodem. Zabezpieczono także monitoring, który ma pokazać, czy przed wypadkiem mężczyzna miał już takie obrażenia, a biegły określi, czy mężczyzna mógł doznać takich obrażeń w momencie kontaktu z pojazdem.

Wykonana została sekcja zwłok kobiety w Zakładzie Medycyny Sądowej, która ma wyjaśnić m.in. czy kobieta na pewno była kierowcą.

- Badamy tą sprawę pod każdym kątem. Na razie nie mamy jednoznacznych dowodów, czy mężczyzna tam był, czy go nie było – mówi Janina Tomasik, prokurator rejonowy w Limanowej.

Wczoraj odbył się pogrzeb kobiety.

Planowane przerwy - wyłączenia prądu w powiecie limanowskim Etnolog: Noc Kupały symbolizuje zwycięstwo światła nad mrokiem