8°   dziś 5°   jutro
Środa, 27 listopada Walerian, Wirgiliusz, Maksymilian, Franciszek, Ksenia

DTS testuje Mondeo Hybrid

Opublikowano 08.07.2016 13:59:55 Zaktualizowano 04.09.2018 18:45:40

Wyhoduj sobie liście na kokpicie

Jeśli lubisz ruszać spod sklepu w czarnej chmurze spalin i z piskiem opon, który słychać na drugim końcu wsi, wysyłając przy tym w kosmos wiadro paliwa – absolutnie nie czytaj tego tekstu dalej! Bo to będzie krótka opowieść o samochodzie dla koneserów, którzy szanują własne pieniądze, szanują środowisko oraz innych ludzi, a przy okazji wysoko cenią sobie komfort i odrobinę luksusu.

Ford Mondeo Hybrid jest najmłodszym dzieckiem tej marki na europejskim rynku. No w każdym razie na tyle młodym, że jeśli lubimy, aby się za naszym autem oglądano na ulicy, to mamy to zagwarantowane w pakiecie. Hybryda Forda jest na naszych drogach na tyle unikalna, iż możemy być pewni, że zrobimy wrażenie nawet na domorosłych znawcach motoryzacji. A samochód zrobi wrażenie na nas.

Już pierwszy efekt wydaje się bezcenny. Odpalamy samochód, a on… nie działa! To znaczy działa, ale tak cicho i absolutnie bezszmerowo, że przy użyciu ludzkiego ucha możemy w ogóle tego nie wyłapać. No więc, gdyby nie zaświecenie się kontrolek w panelu głównym, pewnie byśmy nie wiedzieli, że już możemy ruszać. Całkowita cisza. Miłośnicy muzyki mogą się poczuć jak w dobrze wytłumionej sali koncertowej, gdzie żaden obcy dźwięk nie zakłóca słuchania. Dlatego warto przed wyruszeniem hybrydowym Mondeo w drogę zadbać o zestaw ulubionych płyt w zasięgu ręki.

Sama jazda (co za banalna czynność – wszak mamy już setki tysięcy kilometrów spędzonych za kierownicą!) też wygląda nieco inaczej niż ta, do jakiej przez lata przywykliśmy. Szczególnie w mieście, kiedy w naszym aucie pracuje silnik elektryczny. Chwilami mamy wrażenie, jakby jakaś niewidzialna siła przesuwała naszą wielką limuzynę po asfalcie. Uwaga na pieszych – mogą nie usłyszeć, że się zbliżamy. Gdyby pewnego dnia po naszych ulicach jeździły same hybrydy, moglibyśmy mieć wrażenie, że ktoś wyłączył fonię i wyeliminował dźwięk. Ford próbował też niemal całkowicie wyeliminować zużycie paliwa. Spalanie w Mondeo Hybrid może sugerować, że nieustająco jedziemy z górki i z wiatrem.

Ale kiedy tylko wyjedziemy na drogę, gdzie przepisy pozwalając głębiej docisnąć pedał gazu, zaskoczy nas moc, jaka ukryta jest pod maską. Oczywiście to już nie silnik elektryczny, a spalinowy będzie nadawał Mondeo taką dynamikę. W cyklu mieszanym po Nowym Sączu i okolicach udało nam się osiągnąć spalanie rzędu 4,5 litrów. Oczywiście nie wyciskaliśmy z Forda wszystkich soków, bo od palenia opon bardziej ekscytującą rozrywką jest obserwowanie jak nasz panel zaczynają pokrywać coraz to młodsze zielone listki. To znak, że jedziemy wyjątkowo ekologicznie i wyróżnienie za szanowanie środowiska. A przy okazji oczywiście premia dla stanu własnego portfela – no bo skoro wykosztowaliśmy już się na zakup TAKIEGO auta, to po co jeszcze mamy wydawać pieniądze na paliwo?

Obserwowanie ładowania akumulatorów silnika elektrycznego to spektakl rozgrywający się na naszym panelu i równie zajmujący, jak pokrywanie wyświetlacza zielonym powojem. Baterie ładują się samoczynnie podczas jazdy, głównie w trakcie hamowania, dzięki czemu – w przeciwieństwie do tych, co „odchodzą z pichami” spod sklepu – oszczędzamy również na klockach hamulcowych, tarczach i wszystkich innych elementach, które wielu uwielbia w ekspresowym tempie oddawać na złom.

Ford Mondeo najnowszej generacji to po prostu komfortowa limuzyna, ale w wersji hybrydowej to dodatkowo cacko nafaszerowane bogatym wyposażeniem i elektroniką. Przyznajemy - przez kilkudniowy okres testowania samochodu nie zdążyliśmy jej nawet w części poznać jego możliwości i funkcji. No, ale skoro czasami okresu abonamentu nie wystarcza, by odkryć wszystkie możliwości naszego smartfona, to jak poznać samochód XXI wieku? O wszystkich detalach nie ma tu sensu wspominać, ale system automatycznego parkowania może sprawić, że poczujemy się trochę jak w filmie sciene fiction. No bo jak to? Maszyna wykonuje za nas tę robotę, która dla wielu była największą zmorą podczas egzaminu na prawo jazdy? Koniec świata! A może raczej początek nowego świata i nowego porządku w motoryzacji?

Kilka (a może już kilkanaście?) lat temu o hybrydach słyszeliśmy głównie za sprawą telewizyjnych korespondencji z USA, gdzie Kalifornia premiowała kierowców używających samochodów z silnikiem elektrycznym. Dziś nie musimy śledzić przed telewizorem doniesień, jak to bogaci Amerykanie dbają o środowisko i własną kieszeń. Dzisiaj sami możemy zadbać choćby w minimalnym stopniu o poprawę fatalnych parametrów powietrza w Nowym Sączu.

A przy okazji – Ford Mondeo Hybrid to auto, którym by się chciało pojechać na dalekie wakacje. Limuzyna wygodna o przestronnym i nowoczesnym wnętrzu, świetnie prowadząca się nawet na drodze, która dawno nie widziała fachowców od naprawy nawierzchni. Złośliwi mogą oczywiście dodać, że hybrydowym Mondeo – owszem – na wakacje jak najbardziej, ale bez zbędnych walizek, bowiem duża część bagażnika jest już zajęta zanim wsiądziemy do auta. W końcu gdzieś trzeba pomieścić te akumulatory. Trudno – rzeczy, które nam się w pakowaniu nie zmieszczą do hybrydy wypożyczymy sobie na miejscu.

Czytaj w Dobrym Tygodniku Sądeckim: https://issuu.com/dobrytygodnik/docs/27_2016

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"DTS testuje Mondeo Hybrid"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]