Dokąd zmierza PKS?
Nowy Sącz. Od lat niedoinwestowany, z cherlawym taborem, a co za tym idzie zbierający baty w wyścigu o klienta i borykający się z problemami finansowymi sądecki PKS postawiony został w stan likwidacji. Dworzec autobusowy wystawiono na sprzedaż.
Zdaniem akcjonariuszy (największym jest Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego, który ma 85 procent udziałów w spółce) tylko tak można uratować przedsiębiorstwo przed upadłością. Ostatni akt dramatu dużej do niedawna firmy rozgrywa się niemal dokładnie w 61. rocznicę jej powstania. 6 stycznia 1951 r. wyjechał na drogi Sądecczyzny skromny tabor PKS, który stanowiły dwa autobusy z demobilu, 12 ciężarówek i trzy traktory. Od tego momentu z każdym rokiem najbardziej nawet odległe miejscowości regionu zyskiwały połączenie z Nowym Sączem. Niebawem znaczek PKS może zniknąć całkowicie z sądeckich dróg.
Innej drogi nie było
Stało się więc to, o czym mówił odwołany w połowie września ubiegłego roku ówczesny prezes PKS-u Marek Surowiak. W wywiadzie udzielonym tuż po odwołaniu dla „Dobrego Tygodnika Sądeckiego” stwierdził, że spółkę musi czekać likwidacja i prywatyzacja. Innej drogi nie ma. Na potwierdzenie jego słów trzeba było czekać niecałe pięć miesięcy.
Prawie tydzień działa już w firmie likwidator Bohdan Rejowski. Doświadczony, jeśli chodzi o podobne zadania, bo likwidował PKS w Limanowej i inne spółki.
Piotr Odorczuk, rzecznik prasowy Małopolskiego Urzędu Marszałkowskiego wyjaśnia, że akcjonariusze wybrali najkorzystniejszy wariant:
- Likwidacja, w odróżnieniu od upadłości, pozwala na kontrolowaną restrukturyzację spółki. Oznacza to, że wszystkie propozycje wykupienia zorganizowanej części spółki są uznawane za wiążące i w dalszym ciągu prowadzone będą rozmowy na temat sposobu dysponowania majątkiem PKS w Nowym Sączu. Chodzi o to, by z poszanowaniem praw pracowników zapewnić spłatę zobowiązań przedsiębiorstwa i dalsze funkcjonowanie usług transportowych dla mieszkańców Sądecczyzny.
PKS – muzeum socrealizmu
Prawie tydzień działa już w firmie likwidator Bohdan Rejowski. Ten sam, który likwidował PKS w Limanowej. Jak na razie decyzja akcjonariuszy nie wpłynęła na funkcjonowanie przedsiębiorstwa i nie dotknie pasażerów. Tego można być pewnym. Głównie dlatego, że konkurencja już dawno nie śpi. Tam gdzie jesienią PKS kursy zawiesił, jeżdżą już busy - dwa razy szybsze, tańsze i mobilniejsze.
PKS sądecki już od kilku dobrych lat był w kiepskiej kondycji finansowej. Po przejęciu większościowego pakietu własnościowego przez województwo udało się trochę postawić chorego na nogi. Za rządów Marka Surowiaka, który dzięki licznym kontaktom „przyniósł” do firmy 5 mln zł, zredukowano przerost zatrudnienia, odnowiono nieco tabor, próbowano walczyć ze związkowymi przywilejami i spłacono najpilniejsze zobowiązania. Myśląc o dywersyfikacji źródeł przychodów wybudowano nowoczesną stację diagnostyczną. Po niecałym półtora roku rządów firma była jednak nadal na minusie. Marek Surowiak zderzył się w PKS-ie - jak sam powiedział - z socrealistycznym muzeum.
- Układ zbiorowy dawał wszystkim przywileje, które były 300-400 razy wyższe niż daje kodeks pracy – mówił w wywiadzie dla „DTS”. - Na przykład od lat co roku o 1,5% wzrastała pensja. Dochodzi do takiej sytuacji, że pracownik ma 3 tys. zł podstawy, a z tytułu owego 1,5% ma jeszcze 2,5 tysiąca. Ale nie za pracę, tylko dlatego, że spędził w firmie 40 lat. Jeszcze ciekawsze były nagrody jubileuszowe. Po 35 latach pracy, czyli niemal wszyscy pracownicy, dostawało się 800% wynagrodzenia miesięcznego. Czyli pracownik brał ekstra 25-30 tys. zł, co dawało rocznie 500-600 tys. zł. Taka była skala tylko tych dodatkowych wynagrodzeń.
Przez takie wydatki firma była pozbawiona możliwości regulowania zobowiązań. Istniało zagrożenie, że firmy dostarczające paliwo po prostu go nie przywiozą. Nie starczało na opłacenie ZUS-u, podatków, przesuwano wypłaty. - Ale wypłata przywilejów szła pełną parą – dodawał Marek Surowiak.
Firma za złotówkę
Były prezes ujawniał również inne szokujące fakty. Wedle jego szacunków z firmy wyciekało paliwo. Wcale nie wąską stróżką, bo ok. 500 litrów dziennie. Łatwo policzyć ile to kosztowało PKS miesięcznie. Jak tu konkurować na rynku choćby ze Szwagropolem, gdzie każda złotówka oglądana była i jest dwa razy? Dlatego najważniejszy konkurent PKS-u na intratnej linii do Krakowa na przystanek podjeżdża dziś mercedesami, a nie starym autosanem. Przykładów na przejadanie majątku firmy były prezes podawał więcej. Choćby zlikwidowane przez niego stałe bezpłatne bilety dla rodzin pracowników, a było i ponad 1000, choćby luksusowe ubezpieczenia na życie po 150 zł miesięcznie dla 80 osób z firmy. Dla przedsiębiorstwa w takiej sytuacji finansowej to było coś więcej niż strzał w stopę. To było w dzisiejszych realiach rynkowych samobójstwo.
Teraz w PKS nie ma już Surowiaka, nie ma też jego następy Dariusza Gorgonia. To koniec przedsiębiorstwa w takim kształcie jaki znamy. Pół roku temu województwo małopolskie wystąpiło do pracowników spółki, w tym również do lokalnych samorządów, z propozycją przejęcia za symboliczną złotówkę działalności przewozowej PKS w Nowym Sączu. Sprawa jednak uschła. Teraz dwie grupy pracowników spółki myślą o pociągnięciu przewozów. Jedna z Krynicy, druga z Nowego Sącza. Na razie jednak niewiele wiadomo na ten temat. Rzecznik Urzędu Marszałkowskiego zapewnia, że ich oferty będą rozpatrywane w pierwszej kolejności. Likwidacja potrwa zapewne kilka miesięcy, a próby pracowników, na razie mało sprecyzowane, by wziąć sprawy w swoje ręce, wcale nie muszą skończyć się sukcesem. Jeśli na miejscu dworca powstanie lodowisko, albo wielki plac zabaw to pół biedy. Gorzej jeśli kolejna galeria handlowa. Na razie PKS dryfuje w nikomu nieznanym kierunku.
6 stycznia 1951 r. wyjechał na drogi Sądecczyzny skromny tabor PKS, który stanowiły dwa autobusy z demobilu, 12 ciężarówek i trzy traktory. Od tego momentu z każdym rokiem najbardziej nawet odległe miejscowości regionu zyskiwały połączenie z Nowym Sączem. Niebawem znaczek PKS może zniknąć całkowicie z sądeckich dróg
Fot.: Archiwum Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu
Może Cię zaciekawić
Klimczak: oddajemy najważniejszą inwestycję drogową w tym roku; w 2026 r. domkniemy obwodnicę Krakowa
"Dzisiaj oddajemy do użytkowania kierowców najważniejszą inwestycję drogową w tym roku w Polsce. Otwieraliśmy już kilka ważnych dróg ekspres...
Czytaj więcejObowiązkowe czujki czadu i dymu w mieszkaniach - dopiero od 2030 r.
Rozporządzenia o ochronie przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów wprowadza obowiązek wyposażania m.in. mieszkań, a t...
Czytaj więcejOstrzeżenie IMiGW: intensywne opady śniegu
Szczegóły ostrzeżenia Zjawisko: Intensywne opady śnieguStopień zagrożenia: 1Prawdopodobieństwo wystąpienia: 80 procentCzas o...
Czytaj więcejWięcej kroków może wpłynąć na zmniejszenie objawów depresji
W czasach, gdy mamy do dyspozycji tak wiele różnorodnych rodzajów aktywności, specjaliści niezmiennie zachęcają do tego, by jej dawkę zwiększ...
Czytaj więcejSport
Klaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejWiększość nie wypełnia zaleceń odnośnie aktywności fizycznej
Na jego podstawie można stwierdzić, że ćwiczą przede wszystkim ludzie młodzi, z przewagą mężczyzn, osoby pracujące, z miast powyżej 200 tys...
Czytaj więcejHokej na lodzie w Tymbarku: wskrzeszają piękną sportową tradycję
Spotkanie trwało II tercje, a na koniec zawodnicy zaserwowali widzom dodatkowe rzuty karne Spotkanie komentował Marian Jaroszyński, który na...
Czytaj więcejDwunasty zawodnik – wspólny apel wojewody małopolskiego i klubów piłkarskich
Wspólny apel podpisali: wojewoda małopolski Łukasz Kmita, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja oraz wiceprezes Wisły Kraków SA M...
Czytaj więcejPozostałe
Jak zadbać o bezpieczeństwo podczas przedświątecznych zakupów?
Święta Bożego Narodzenia to nie tylko czas radości i spotkań z bliskimi, ale także okres wzmożonych zakupów. Niestety, tłumy w sklepach i ros...
Czytaj więcejSilny wiatr w południowej Małopolsce – IMGW ostrzega!
Synoptycy prognozują wystąpienie silnego wiatru o średniej prędkości do 40 km/h, z porywami do 70 km/h, wiejącego z południowego zachodu i poł...
Czytaj więcejDecyzja środowiskowa dla sądeczanki; droga będzie budowana etapami
Jak podkreślił wiceminister Bukowiec podczas sobotniego briefingu w Brzesku, wydanie decyzji środowiskowej dla nowej DK75 to pierwszy krok w kierun...
Czytaj więcejRuszają wzmożone kontrole policji na drogach
Policjanci ruchu drogowego mają przede wszystkim pomagać kierowcom i zapewniać płynność ruchu na głównych trasach w kraju. Jak przekazał kom...
Czytaj więcej- Klimczak: oddajemy najważniejszą inwestycję drogową w tym roku; w 2026 r. domkniemy obwodnicę Krakowa
- Obowiązkowe czujki czadu i dymu w mieszkaniach - dopiero od 2030 r.
- Ostrzeżenie IMiGW: intensywne opady śniegu
- Więcej kroków może wpłynąć na zmniejszenie objawów depresji
- Od jutra Kraków ekspresowo połączony z Warszawą. Otwarcie tras S7 i S52
Komentarze (3)