2°   dziś 0°   jutro
Czwartek, 21 listopada Janusz, Konrad, Albert, Maria, Regina

„Dla Ciebie śpiewam” czyli pięćdziesiąt lat minęło w książkowej odsłonie

Opublikowano 13.08.2016 13:10:58 Zaktualizowano 04.09.2018 18:39:09

Rozmowy z prawie 60 osobami oraz ponad 300 ilustracji wśród których znajdują się min. nigdy nie publikowane zdjęcia archiwalne i wpisy odręczne gwiazd z kroniki festiwalu.

„Dla Ciebie śpiewam” to niezwykła pozycja dokumentująca wszystkie dotychczasowe edycje festiwalu kiepurowskiego. Powstała ona pod redakcją Agnieszki Malatyńskiej – Stankiewicz oraz według projektu graficznego Adrianny Pulchny. Z Agnieszką Malatyńską – Stankiewicz rozmawia Tatiana Biela.

Tegoroczna edycja festiwalu ma szczególny, jubileuszowy charakter. Rozumiem, że pomysł na wydanie takiej książki jest bezpośrednio związany z tą wyjątkową rocznicą.

Pomysł zrodził się wśród organizatorów festiwalu w zeszłym roku. Zastanawialiśmy się, jak opowiedzieć o tych wszystkich edycjach naszej imprezy tym bardziej, że dotychczas na jej temat nic się nie ukazało, poza małymi zeszytami wychodzącymi w ramach festiwalu. Archiwum w Krynicy kryje wiele tzw. druków ulotnych czyli programów, ulotek, listów, odręcznie robionych kronik, ale materiały te nigdy nie były opublikowane. Zastanawialiśmy się, jak opowiedzieć o festiwalu, ale tak, aby nie zanudzić ludzi, a pokazać fenomen tej imprezy, bo jak wiadomo festiwal jest jedną z najstarszych tego typu imprez w Polsce i ma bardzo duże znaczenie, nie tylko w środowisku muzycznym. W końcu doszliśmy do wniosku, że najlepiej będzie zrobić wywiady z osobami, które były związane z festiwalem i przez ich subiektywne opowieści, stworzyć obiektywną opowieść o tym, jaki przez lata był ten festiwal.

Do kogo udało się Państwu dotrzeć?

Do bardzo różnych ludzi. Zarówno do tych, którzy jak Władysław Ochman obecni byli na pierwszej edycji festiwalu, jak i do tych, którzy gościli najczęściej, jak chociażby Grażyna Brodzińska, która odwiedziła Krynicę dwadzieścia siedem razy. Rozmawialiśmy także i z takimi artystami, którzy pojawili się na naszym festiwalu tylko raz, jak na przykład Leszek Możdżer. Wszyscy oni, bez względu na liczbę występów, współtworzyli jednak festiwal i decydowali o jego charakterze.

Choć bez artystów nie byłoby festiwalu, gwiazdy to nie jedyni rozmówcy.

Tak, bo ogląd festiwalu nie byłby obiektywny bez obecności wielu innych osób zaangażowanych w jego tworzenie – organizatorów, dziennikarzy, krytyków muzycznych, instrumentalistów, dyrygentów no i przede wszystkim publiczności, która też tworzyła festiwal i jego magię. Pojawia się także właścicielka pensjonatu „Wisła”, która gościła wielu artystów, i w u której zawsze zatrzymywał się Bogusław Kaczyński, oraz znani melomani.

Udało się Państwo także dotrzeć do synów Jana Kiepury.

Tak, wprawdzie nigdy nie byli oni w Krynicy, ale słyszeli, że odbywa się tutaj taki festiwal, i że ich ojciec jest jego patronem. Chętnie opowiadali o swoim ojcu i to był dla nas niezwykły materiał, mogliśmy się bowiem dowiedzieć jakim człowiekiem był Jan Kiepura, jak widzą go jego dzieci, nie jako wokalistę, ale właśnie jako ojca. Dotarliśmy także do Wandy Polańskiej, która śpiewała razem z Janem Kiepurą i potem, przez wiele lat, była gwiazdą festiwalu.

Pojawiły się także wywiady archiwalne.

Mamy wywiady z Janem Kiepurą, Martą Eggerth, ale również ze Stefanem Półchłopkiem pomysłodawcą festiwalu. Opowiada on w nim o początkach tej imprezy, o tym, jak to wszystko wyglądało 50 lat temu. Dotarliśmy także do archiwalnego wywiadu z Bogusławem Kaczyńskim, legendarnym dyrektorem festiwalu. Nikt tak wiele nie zrobił dla Kiepury i popularyzacji samego festiwalu.

Według jakiego klucza umieszczała Pani wywiady z rozmówcami?

To był dla mnie duży problem i długo się nad tym zastanawiałam. W końcu zdecydowałam, że najlepiej będzie umieszczać rozmówców, w takiej kolejności, w jakiej po raz pierwszy pojawili się oni na festiwalu. Wszyscy ci przedstawiciele różnych profesji przemieszali się ze sobą, i w ten sposób powstała bardzo ciekawa książka, która opowiada o czasach tego festiwalu. Obok siebie znajdują się zatem zarówno organizator czy dziennikarz, jak i wielka gwiazda i mówią o tym samym czasie. Czas określa ich położenie w tej książce.

Książka jest także niezwykła pod względem graficznym.

Tak, i wielka w tym zasługa Adrianny Pulchny. To był jej pomysł, jej projekt. Ułożyła tę książkę znakomicie pod względem graficznym i wiele świetnych pomysłów jest właśnie jej autorstwa.

Wasze wydawnictwo ma bardzo ciekawą formę.

Ułożyliśmy książkę w formie opery. Zaczyna się uwerturą, ma dwa akty, a kończy ją, zamiast spisu treści, afisz realizatorów. Zrobiliśmy tylko dwa akty dlatego, że zdajemy sobie sprawę, że to dzieło trwa cały czas i dajemy szansę następnym pokoleniom, żeby dopisały kolejne akty.

I ostatnie pytanie, gdzie będzie można nabyć książkę?

Od soboty rozpoczynamy jej sprzedaż w Krynicy, a po festiwalu trafi ona do księgarni.

Dziękuję za rozmowę

Rozmawiała Tatiana Biela

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"„Dla Ciebie śpiewam” czyli pięćdziesiąt lat minęło w książkowej odsłonie"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]