Czwarta gwiazdka dla hotelu Beskid

Nowy Sącz. Hotel Beskid wzbogacił się o kolejną gwiazdkę. Wczoraj właściciele, bracia Popielowie, uroczyście odebrali certyfikat uprawniający do powieszenie na budynku czwartej gwiazdki.

- Dla klientów, ale i dla Nowego Sącza to dodatkowy element, który wzbogaca naszą i miasta ofertę zarówno biznesową, jak i turystyczną. Choć zdajemy sobie sprawę, że nigdy nie staniemy się Krynicą – mówi wiceprezes firmy Bogusław Popiela.

Dodatkowa gwiazdka została przyznana za podniesienie standardu w budynku: nowy wystrój i wyposażenie pokoi oraz uruchomienie dodatkowych atrakcji: centrum SPA  oraz kręgielni. Z oferty mogą korzystać nie tylko goście hotelowi, ale również mieszkańcy miasta. Do zagospodarowania pozostał jeszcze parter. To jedyna część budynku, której właściciele nie remontowali. Czekają bowiem na decyzję ministerstwa o przyznanie koncesji na prowadzenie kasyna. Jeśli będzie pozytywna, hotel poszerzy swoją ofertę.

- To będzie dobra okazja, by się ponownie spotkać – mówił Bogusław Popiela do gości przybyłych na wczorajszą uroczystość. Była ona też okazją do przedstawienie historii hotelu Beskid, która swój początek ma w 1967 r. - Hotel, jeszcze kiedy zarządzał nim Orbis, od zawsze miał charakter biznesowy.  Nie chcemy tego zmieniać. W Nowym Sączu swoje siedziby mają średnie i duże firmy znane na rynkach międzynarodowych. Myślę, że stworzyliśmy dla ich kontrahentów doskonałe miejsce również do zawierania umów. A po załatwieniu spraw służbowych, goście, mając u nas bazę wypadową, zawsze mogą skorzystać z atrakcji, jakie oferuje Sądecczyzna – dodaje Bogusław Popiela.

Firma Centrum, która przejęła po Orbisie budynek, jest firmą rodzinną. Bracia Popielowie skutecznie zaprzeczają powiedzeniu, że z familią najlepiej wychodzi się na zdjęciu.

- Wraz z braćmi – Henrykiem, który jest prezesem firmy, i młodszym Rafałem – potrafimy wspólnie działać. Co nie znaczy, że zawsze jesteśmy zgodni. Mamy różne charaktery, różne wizje. Niemniej kłócić się twórczo jest jak najbardziej wskazane. Zainwestowaliśmy w hotel środki wypracowane przez firmę przez wiele lat. Teraz do wspólnego biznesu wchodzą już nasze dzieci. Mamy świadomość, że to długookresowa inwestycja – dodaje wiceprezes.

Najprawdopodobniej mamy do czynienia z dronem Młodzi strażacy na obozie w niemieckim Wathlingen