2°   dziś 0°   jutro
Czwartek, 21 listopada Janusz, Konrad, Albert, Maria, Regina

Czas na… dziurawiec!

Opublikowano 29.06.2017 08:54:29 Zaktualizowano 04.09.2018 16:24:47 top

Z pośród wielu darów natury, które są na wyciągnięcie ręki istnieją takie, które zadziwiają swoim składem i dobroczynnym działaniem. Przechodzimy obok nich obojętnie aż do czasu, kiedy ktoś nam uświadomi, czym naprawdę są i jak fantastyczne mają możliwości.

Krwawnik, rumianek, mięta pieprzowa, dzika róża i głóg rosną wszędzie i praktycznie można je zbierać bez większych ograniczeń. Pola, łąki, leśne obrzeża i polany pełne są tego typu skarbów. Do tego naturalnego towarzystwa należy dodać jeszcze jedną z ciekawszych i niezastąpionych roślin w domowej apteczce.

Praktycznie nie przyciąga naszego wzroku, może tylko symetryczny układ bocznych łodyg w kształcie litery V zwróci naszą uwagę. Poza tym jest typowym „chwastem,” który zarasta skarpy, obrzeża dróg i śródpolne miedze.
Kiedy się czyta o właściwościach dziurawca trudno uwierzyć w tak rozległe możliwości tej niepozornej rośliny? W opisach ziół, zwłaszcza w poważnych naukowych opracowaniach nie wylicza się zalet jak na opakowaniach towarów. Obowiązuje tam ścisłe połączenie właściwości zioła z substancjami czynnymi, które zawiera. Może, dlatego warto wprowadzić te rośliny do codziennej diety i zamiast nawadniać się tzw. herbatami, które po 20 sekundach po zaparzeniu nabierają intensywnego koloru i zapachu, wprowadzać do organizmu to, co może przynieść mu korzyść. Oczywiście trzeba mieć podstawową wiedzę, bo niewłaściwe dobrane zioła pite przez dłużej niż miesiąc mogą zaszkodzić. Mogą również wejść w interakcję z zażywanymi lekami, jeśli ktoś takie przyjmuje. Wypijane jednak z rotacją w ilościach nieprzekraczających objętości jednej szklanki na dzień pięknie uzupełniają niedobory substancjami czynnymi dając przy tym rozkosz smaku i aromatu.

A w czym może pomóc nam dziurawiec?
Dziurawiec to zioło o niezwykle szerokich możliwościach, często mówi się o jego uniwersalności i nie są to słowa na wyrost. Pomoże w początkowych kłopotach z wątrobą a wiec: działa żółciopędnie i żółciotwórczo. Ułatwia przepływ żółci do dwunastnicy! A to przecież jeden z powodów zastoju żółci i jej konsekwencji w formie późniejszych kamieni żółciowych.

Kolejnym działaniem tego zioła jest niezwykła umiejętność tonizowania naszego systemu nerwowego. Działa uspakajająco, dziurawiec stosuje się w leczeniu niepokojów i napięć nerwowych także w obniżeniach nastroju i początkowych stanach łagodnych depresji. Czy to wszystko?

Nie! Dziurawiec zadba jeszcze o nasze nerki i przewody moczowe. Według dr Aleksandra Ożarowskiego picie tego zioła zwiększa dobowe wydzielanie moczu o 15- 30 %. Ten proces ułatwia pozbywanie się toksyn z organizmu i jednocześnie zapobiega odkładaniu się ich w formie piasku a potem kamieni. Dziurawiec znakomicie wpływa na trawienie! Zewnętrznie działa podobnie jak rumianek – ułatwia gojenie się ran. Dawniej, napar i macerat był nagminnie stosowany przy odmrożeniach i oparzeniach skóry I i II stopnia.

Na koniec tej długiej listy wspomnę o działaniach związanych z uszczelnianiem naczyń krwionośnych. Pochodne katechinowe mają działanie takie jak witamina P – uszczelniają ściany włośniczek a tym samym hamują drobne krwawienia.

Te wszystkie zalety sprawiają, że ziele dziurawca jest składnikiem wielu mieszanek ziołowych na kłopoty z wątrobą, nerkami, łagodną depresją sezonową czy trawieniem.

Aby nie było tak optymistycznie ziele dziurawca ma pewne ograniczenia w spożyciu! Otóż przy długotrwałym piciu naparów z dziurawca może wystąpić nadwrażliwość skóry na promieniowanie słoneczne, konkretnie na promieniowanie ultrafioletowe. To samo dzieje się po wizytach w solariach. To efekt jednego ze składników, czyli hiperycyny, lecz dzieje się to tylko przy przedawkowaniu i mocnej operacji promieniowania słonecznego.
Warto o tym pamiętać i pić dziurawiec od jesieni do wiosny a więc wtedy, kiedy słońca mamy mniej. Wtedy też z tego samego powodu tzn. mniejszej ilości światła słonecznego łatwiej zapadamy w stany obniżenia nastroju i łagodne depresje. W pozostałym czasie można zmniejszyć jego dawkę lub częstotliwość spożywania.

Kiedy ścinamy łodygę, a warto to zrobić sekatorem, aby roślina mogła odbić i jeszcze raz zakwitnąć – można przypatrzyć się pod słońce liściom. Zauważymy tam …prawie przeźroczyste małe dziurki. Wygląda to tak, jakby liście były dziurawe. W rzeczywistości mieszczą się tam zbiorniczki olejków eterycznych. Stąd też, czyli od tego „podziurawienia” bierze się polska i łacińska nazwa tej rośliny / Hypericum perforatum/.

W wielu regionach Polski możemy spotkać się z nazwami lokalnymi lub synonimicznymi. Najpopularniejsza nazwa to ziele św. Jana – a wiąże się to z dosyć zagadkowym zjawiskiem, dziurawiec zaczyna kwitnąć po 24 czerwca, czyli po imieninach Jana. Nie zdziwmy się, kiedy usłyszymy inne nazwy: świętojańskie ziele, dzwoniec, arlinka, dzwonki Panny Marii czy przestrzelon – wszystkie one dotyczą tej samej jakże cennej rośliny.

A cena jej wynika ze składu, dziurawiec zawiera następujące substancje czynne: glikozydy flawonoidowe m. in.hiperozyd – to on działa moczopędnie.

Rutozyd i kwercetyna – wzmacniają naczynia włosowate. Garbniki katechinowe uszczelniają naczynia włosowate. Hiperyzyna działa bakteriobójczo. Dodatkowo znajdziemy w dziurawcu witaminę C i K oraz sole mineralne i wiele jeszcze innych substancji czynnych.

Kończę, dzień pogodny, a widziałem piękną kępkę na skarpie u sąsiada… może zdążę przed…. kosiarką.

Komentarze (1)

sweetfocia
2017-06-29 20:19:58
1 0
Się nie uważało na lekcjach, to się pisze 'z pośród', zamiast spośród.
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Czas na… dziurawiec!"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]