Ciche pożegnanie z „Dziennikiem Nowosądeckim”
28 grudnia ubiegłego roku ukazało się ostatnie wydanie nowosądeckiego dodatku „Dziennika Polskiego”. Po czternastu latach bez zdania wyjaśnienia i komentarza zniknęła jedna z sądeckich gazet codziennych. Tym sposobem zamknięty został pewien rozdział w historii lokalnej prasy. Rozdział, o którym za kilka lat nikt już nie będzie pamiętał.
Komputer zamiast gazety
Spadek czytelnictwa gazet, w szczególności gazet codziennych, przestał już być zjawiskiem niepokojącym, a stał się wręcz katastrofalnym. Skrajne prognozy - miejmy nadzieję, że nieprawdziwe – mówią, iż za kilka lat z kiosków znikną tradycyjne gazety. To zachodzące na naszych oczach zjawisko kulturowe jest oczywiście bardziej złożone, ale tłumacząc je najprościej można powiedzieć, że jest efektem bezpłatnej dostępności wszelkich treści w internecie, a także wypierania słowa drukowanego przez kulturę obrazkową.
15 lat temu nieporównywalnie większy odsetek Polaków (również sądeczan) rozpoczynał dzień od lektury gazety kupionej w drodze do pracy. Czytanie gazety kończyło się przy obiedzie, albo po kolacji. Dziś ten obyczaj praktycznie nie istnieje. Pracę, po włączeniu komputera, zaczyna się od rajdu przez portale internetowe.
Wieczorem w domu – po mnogości telewizyjnych programów informacyjnych – przeskakuje się pilotem raczej od serialu do serialu, niż wertuje jakiekolwiek gazety. No chyba, że są one wypełnione informacjami, jakie nasze babcie przynosiły kiedyś z jarmarku razem z pietruszką: „Zasnął w solarium mając 4 promile we krwi”; „Panna młoda puściła pawia na weselnych gości”. Ludzie to lubią!
Na gusta odbiorców nie można się jednak obrażać. Najlepiej po prostu spróbować im sprostać. Ogólnopolskie portale internetowe znalazły prosty klucz do komercyjnego sukcesu (lokalne zresztą powielają ten model) - na 10 głównych wiadomość, 8 musi być złych lub bardzo złych. I nawet jeśli nie ma powodu do paniki, to czytelnicy najczęściej na takie właśnie treści najeżdżają myszką komputera. A reklamodawcom zależy właśnie na klikaniu, więc wszystko się zgadza. Reszta nieważna.
Od jednej do 32 stron lokalnych informacji
Dlaczego jednak po 14 latach ukazywania się zniknął z rynku „Dziennik Nowosądecki”? Właśnie dlatego, że na kurczącym się rynku czytelniczym nie było już miejsca dla dwóch regionalnych gazet codziennych. Coraz częściej wygląda też na to, że nawet dla jednej gazety codziennej jest już tego miejsca za mało.
W Małopolsce i automatycznie na Sądecczyźnie (a wcześniej w dawnym województwie nowosądeckim) ukazywały się „od zawsze” dwa regionalne dzienniki – „Gazeta Krakowska” i „Dziennik Polski”. Do końca 1996 r. obydwie gazety poświęcały tzw. regionom niewiele uwagi, wychodząc z założenia, że najważniejsze jest to, co dzieje się w Warszawie, ewentualnie w Krakowie. Nie trzeba było jednak badań prasoznawców, by odkryć, że dla czytelnika w Nowym Sączu, Tarnowie czy Zakopanem najważniejsze jest to, co powiedział jego sąsiad, bo to co powiedział premier, słyszał już w radiu albo telewizji. Do 1996 r. „Gazeta Krakowska” i „Dziennik Polski” poświęcały na lokalne informacje jedną stronę (na dodatek ostatnią), czyli ułamek swojej codziennej uwagi.
Rewolucja wybuchła w 1997 r. kiedy „Gazeta Krakowska” uruchomiła oddzielny dodatek pt. „Gazeta Nowosądecka”. Niedługo potem powstał też „Dziennik Nowosądecki”. Czytelnicy w naszym regionie mogli się wreszcie poczuć docenieni, mówiono nawet, że Sądecczyzna ma swoje gazety codzienne. Nie było w tym zresztą wielkiej przesady, bo po raz pierwszy w historii, lokalne dodatki były robione w całości w Nowym Sączu przez oddzielne redakcje, liczące w najlepszych momentach po kilkanaście osób. Sądecka prasa święciła najlepsze dziesięć lat w swojej historii. Z jednej strony poświęcone regionowi lokalne dodatki urosły do porcji 8 stron codziennych informacji. Bywały jednak wydania w latach 2003-2007, kiedy nowosądecki dodatek „Dziennika Polskiego” wydawał 12, 24, i 32-stronny codziennej gazety, a w rekordowym momencie nawet 40 stron poświęconych regionowi!
Dwie gazety jeden właściciel
Recepta była prosta. Głód informacji ogólnopolskich i ze świata zaspokajały media elektroniczne. Regionalna gazeta codzienna specjalizowała się w dostarczaniu serwisu informacyjnego o tym, co działo się najbliżej czytelnika. Gazety, które utrzymały taką filozofię wydawniczą, do dzisiaj notują niezłe wyniki, i nieźle się trzymają na rozjechanym przez kryzys rynku mediów drukowanych. Wydawcy małopolskich gazet nie poszli jednak w tym kierunku. Najpierw zlikwidowano codzienne lokalne wydanie „Gazety Krakowskiej”, samodzielny sądecki dodatek ograniczając tylko do wydania piątkowego. Kilka lat później drugi wydawca rozpoczął powolne zwijanie „Dziennika Nowosądeckiego”.
Ten pierwszy wydawca to Polskapresse, część niemieckiego koncernu Passauer Neue Presse, do którego należała „Gazeta Krakowska”. Drugi to krakowski wydawca – Wydawnictwo Jagiellonia, na każdym kroku podkreślający swój polski kapitał, przywiązanie do tradycji i misję opierania się sprzedaży gazety niemieckiemu wydawcy gazet regionalnych. O chęci zakupu „Dziennika Polskiego” przez Polskapresse mówiło się zresztą od kilkunastu lat. Plotki, przecieki, a czasami nawet „sprawdzone informacje” w tej sprawie docierały również do Nowego Sącza. Na oficjalny komunikat o sfinalizowaniu transakcji trzeba było jednak czekać do 1 lipca 2011 r. Od tej daty obydwie małopolskie gazety codzienne należą już do Polskapresse. Od tego dnia również nie tylko środowisko dziennikarskie zadawało sobie pytanie – kiedy zniknie jedna z gazet, bo wydawanie dwóch konkurujących ze sobą tytułów wydawało się mijać z celem. Czy tak się stanie? Pewnie niebawem się przekonamy, na plotkach trudno budować jakąś opinię.
***
Czytelniczy sukces „Dziennika Nowosądeckiego” przypadający na pierwszą dekadę XXI wieku udało się zbudować głównie dzięki bardzo ciężkiej pracy kilkunastoosobowego zespołu sądeckiej redakcji „Dziennika Polskiego”. Nigdy wcześniej, ani nigdy później nie udało się już zgromadzić w jednej redakcji kilkunastu tak różnych osobowości, z których każda była najlepsza na jakimś odcinku swojej dziennikarskiej roboty. W połączniu z ogromną pasją wielu z tych osób, chęcią zbudowania nowej jakości na sądeckim rynku mediów i zwyczajnym zacięciem do rywalizacji oraz konkurowania, dało to efekt, z którego każdy z tamtego zespołu mógł być dumny. To był sukces. Do cudów zaś należy zaliczyć fakt, że w tak nerwowej, stresogennej i pełnej napięć pracy, jaką jest robienie gazety codziennej, nikt nikogo w redakcji nie zamordował. Dzięki temu blisko dwadzieścia osób z tamtego zespołu „Dziennika Nowosądeckiego” może się dziś realizować w nowych, ambitnych zajęciach.
Może Cię zaciekawić
Zmiany w wystawianiu recept na bezpłatne leki dla dzieci i seniorów
Chodzi o przygotowany w Ministerstwie Zdrowia projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Ma...
Czytaj więcejŚwiadkowie uniemożliwili jazdę pijanej matce wiozącej 9-letnią córkę
Oficer prasowa komendy powiatowej policji w Olkuszu kom. Katarzyna Matras poinformowała we wtorek, że do zdarzenia doszło w ostatnim dniu paździer...
Czytaj więcejPGG obniża ceny węgla
Jak wynika z informacji na stronie sklep.pgg.pl, obniżka na groszki obowiązuje od 5 listopada do 20 grudnia br. i dotyczy wybranych, oznaczonych pro...
Czytaj więcejPallotyn abp Adrian Galbas nowym metropolitą warszawskim
W lutym 2025 r. kard. Nycz skończy 75 lat i osiągnie wiek emerytalny. Mimo tego już w grudniu 2023 r. złożył na ręce papieża rezygnację z urz...
Czytaj więcejSport
Klaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejWiększość nie wypełnia zaleceń odnośnie aktywności fizycznej
Na jego podstawie można stwierdzić, że ćwiczą przede wszystkim ludzie młodzi, z przewagą mężczyzn, osoby pracujące, z miast powyżej 200 tys...
Czytaj więcejHokej na lodzie w Tymbarku: wskrzeszają piękną sportową tradycję
Spotkanie trwało II tercje, a na koniec zawodnicy zaserwowali widzom dodatkowe rzuty karne Spotkanie komentował Marian Jaroszyński, który na...
Czytaj więcejDwunasty zawodnik – wspólny apel wojewody małopolskiego i klubów piłkarskich
Wspólny apel podpisali: wojewoda małopolski Łukasz Kmita, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja oraz wiceprezes Wisły Kraków SA M...
Czytaj więcejPozostałe
Gęsta mgła i śliskie drogi: ostrzeżenie meteorologiczne na najbliższe godziny
Według najnowszych danych, mieszkańcy regionu powinni przygotować się na warunki ograniczające widoczność. Gęsta mgła, której występowanie ...
Czytaj więcejKs. Michał Olszewski składa podziękowania
Kochani! "Widzę dom, w nim otwarte drzwi, Ojciec czeka na mnie w nim, woła mnie, wiem, że mogę wejść, On opatrzy rany me." Słowa tej pieś...
Czytaj więcejDziś w Kościele obchodzona jest uroczystość Wszystkich Świętych
W uroczystość Wszystkich Świętych Kościół wspomina wszystkich wiernych, którzy po śmierci osiągnęli zbawienie i przebywają w niebie, takż...
Czytaj więcejTerytorialsi ćwiczyli w zakładzie produkcyjnym
Ćwiczenia obejmowały symulacje scenariuszy związanych z potencjalnym wtargnięciem grup dywersyjno-rozpoznawczych, co miało przygotować żołnier...
Czytaj więcej
Komentarze (3)
A dziennikarzy mi nie szkoda. Poza Chmurą to już nie było tam co zbierać. Ps. tylko mnie się wydaje, że sporo ludzi z DP jest teraz na Sadeczanin.info?