Ciągły zawał na SOR
Limanowa. Szpitalny Oddział Ratunkowy jest przeciążony, przez co czas oczekiwania na badania jest długi. Rozwiązania problemu nie widać, bo nie leży on tylko w gestii szpitala, ale lekarzy POZ. Dyrekcja szpitala zapewnia, że zrobi jednak wszystko aby pacjenci czuli się bezpiecznie.
Szpitalny Oddział Ratunkowy w Limanowej przyjmuje rocznie 25 tys. pacjentów, czyli średnio 70 pacjentów dziennie, z czego najwięcej trafia na niego każdego dnia w godzinach 18. a 22. Pacjenci przede wszystkim narzekają w Limanowej na długi czas oczekiwania na diagnostykę.
- SOR nie jest tylko problemem w Limanowej, ale w całym kraju – mówi Mariusz Bobula, dyrektor ds. lecznictwa Szpitala Powiatowego w Limanowej. - Pacjenci skarżą się na długi czas oczekiwania. Czas oczekiwania 3-4 godziny w SOR Limanowa jest i tak krótszy niż szpitalach np. krakowskich, gdzie sięga nawet do 8, czy 10 godzin. Średnio na SOR przyjmujemy więc 70 pacjentów dziennie, ale są dni, gdzie jest ich powyżej 100. Gdyby trafiali tylko ci, którzy wymagają pomocy przewidzianej na SOR, to lekarze mogliby się tylko nimi zajmować, pomoc byłaby szybka i sprawna.
Na limanowski SOR trafiają także pijani, z którymi często nie ma kontaktu. Przywozi ich policja. - Nie mamy wyjścia, musimy im zrobić kompleksową diagnostykę, aby wykluczyć wszelkie urazy – mówi Mariusz Bobula. - Przy tak dużej liczbie pacjentów trudno jest ustalić kto potrzebuje natychmiastowej pomocy, a kto może poczekać, zwłaszcza, że pacjenci są zniecierpliwieni, często domagają się natychmiastowego przyjęcia, nie zważając na to, że obok nich są pacjenci, których życie jest zagrożone.
Raport NIK i problem POZ
- Z ostatniego raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, iż od 40 do 80% pacjentów nie powinno w ogóle tam trafić – mówi Marcin Radzięta, dyrektor Szpitala Powiatowego w Limanowej. - Zgodnie z przepisami prawa, SOR jest powołany tylko i wyłącznie do udzielania pomocy w przypadkach zagrożenia życia i zdrowia pacjentów, powinny na niego trafiać, ofiary wypadków, czy też pacjenci przywożeni przez karetki pogotowia w stanach nagłych. Życie pokazuje jednak, że na SOR trafiają zarówno ci, którzy faktycznie potrzebują natychmiastowej pomocy jak i pacjenci, którzy mogliby spokojnie udać się po pomoc do lekarza rodzinnego. Gdyby szpital chciał szczegółowo przestrzegać przepisów prawa i wymogów NFZ, to większość pacjentów zostałaby odesłana z SOR do lekarza rodzinnego.
- Do przeciążenia SOR-ów przyczyniają się POZ. Lekarze rodzinni, gdy nie są pewni diagnozy, wolą skierować chorego do SOR-u, gdyż boją się odpowiedzialności. Do kolejek przyczynia się także wadliwa organizacja POZ, która świadczy usługi w ograniczonych godzinach: gdy pacjent nie może dostać się do przychodni, bo ta jest już zamknięta, udaje się do SOR-u. To widać zwłaszcza w weekendy i święta - tłumaczy prof. Juliusz Jakubaszko, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Ratunkowej i kierownik Katedry Medycyny Ratunkowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Także prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz podkreśla, że system organizacji opieki całodobowej w Polsce wypaczył ideę istnienia SOR-ów: - Szpitalne oddziały ratunkowe mają w swym założeniu służyć pacjentom z zagrożeniem życia i lekarze pracują tam po to, by ratować ludzkie życie. Tymczasem zamieniły się w wielkie poradnie lekarza rodzinnego. Pacjenci zgłaszają się do SOR-u, bo tak jest łatwiej. Niejednokrotnie jest im tam bliżej niż do przychodni świadczącej nocną i świąteczną pomoc. Można szybciej uzyskać świadczenie - ocenia prezes NRL.
Tezy te potwierdzają się w wyjaśnieniach dyrektorów stacji pogotowia ratunkowego cytowanych w raporcie NIK. Ich zdaniem przyczyną dużej liczby nieuzasadnionych wezwań karetek był brak możliwości uzyskania szybkiej porady w przychodni. Często zdarzało się również, że zgłoszony powód wezwania zespołów RM był inny niż ostateczne rozpoznanie. Wydaje się jednak, że problem jest znacznie głębszy.
- Uważam, że obwinianie lekarzy rodzinnych za kolejki w szpitalnych oddziałach ratunkowych nie jest sprawiedliwe. Winna tej sytuacji jest taka, a nie inna organizacja systemu opieki zdrowotnej w naszym kraju. To prawda, że wielu pacjentów samodzielnie zgłasza się do SOR-u lub wzywa karetkę. Jeśli jednak karetka przywozi pacjenta niekwalifikującego się do tego miejsca, to znaczy, że w systemie ratownictwa medycznego coś trzeba poprawić. Z kolei pacjent, który sam przychodzi do SOR-u, zazwyczaj robi to dlatego, że źle się czuje albo zawiódł go system: musiałby czekać kilka miesięcy na wizytę u specjalisty. Jeśli natomiast lekarze rodzinni kierują do tego oddziału, to znaczy, że mają ku temu powód. Myślę, że sytuacja uległaby poprawie, gdyby przychodnie funkcjonowały całodobowo, ale na razie takie zmiany są niewykonalne. Widać jednak, że NiŚPL nie wystarcza: pacjenci nie do końca ufają takiej pomocy. To też musi być poddane analizie - ocenia prof. Andrzej Steciwko, prezes zarządu głównego Polskiego Towarzystwa Medycyny Rodzinnej.
Czy w takiej sytuacji rozwiązaniem problemu byłoby zatrudnienie większej ilości personelu? Według dyrekcji limanowskiego szpitala nie do końca. - Na SOR trafiłoby wówczas jeszcze więcej pacjentów, którzy powinni trafiać do lekarzy rodzinnych, bo diagnostyka byłaby szybsza – mówi Mariusz Bobula. - Nam zależy by SOR spełniał swoją rolę, czyli ratowanie życia.
Dyrekcja szpitala chce się spotkać z kierownikami POZ z terenu Powiatu Limanowskiego, aby omówić problem pacjentów, którzy trafiają na SOR zamiast do gabinetów lekarzy rodzinnych.
- Niezależnie od powyższego, zaraz po śmierci pacjenta z Laskowej, szpital podjął działania, które powinny ustabilizować sytuację na SOR - mówi Marcin Radzięta. - Pojawi się więcej lekarzy, szybsze będą konsultacje specjalistyczne, a pacjenci przyjmowani do szpitala nie będą musieli oczekiwać na decyzje o przyjęciu. Mamy nadzieje, że nasze działania poprawią sytuację pacjentów i zmniejszą kolejki do lekarzy.
Do sprawy będziemy wracać.
Może Cię zaciekawić
Urodziła w domu dziecko; miała nie wiedzieć, że jest w ciąży
W czwartek serwis tvn24.pl podał, że zespół ratownictwa medycznego został w środę skierowany do kobiety w Bielanach, która skarżyła się na ...
Czytaj więcejKraków: sąd apelacyjny uniewinnił Roberta J. skazanego na dożywocie w tzw. sprawie "Skóry"
Wyrok uniewinniający Roberta J., skazanego w pierwszej instancji w tzw. sprawie "Skóry", zapadł w czwartek i jest prawomocny. Robert J., który od ...
Czytaj więcejEkspert: śmierć dziecka zdarzała się kiedyś niemal w każdej rodzinie
Prof. Leszek Szenborn, specjalista chorób zakaźnych, wakcynologii i pediatrii, kierownik Katedry i Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych Uniwersy...
Czytaj więcejMin. Bodnar: Paweł S. jest już w Polsce i pozostaje w dyspozycji polskich prokuratorów
Podejrzany w sprawie nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS) Paweł Szopa (wyraził zgodę na podawanie nazwiska) - biznes...
Czytaj więcejSport
Klaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejWiększość nie wypełnia zaleceń odnośnie aktywności fizycznej
Na jego podstawie można stwierdzić, że ćwiczą przede wszystkim ludzie młodzi, z przewagą mężczyzn, osoby pracujące, z miast powyżej 200 tys...
Czytaj więcejHokej na lodzie w Tymbarku: wskrzeszają piękną sportową tradycję
Spotkanie trwało II tercje, a na koniec zawodnicy zaserwowali widzom dodatkowe rzuty karne Spotkanie komentował Marian Jaroszyński, który na...
Czytaj więcejDwunasty zawodnik – wspólny apel wojewody małopolskiego i klubów piłkarskich
Wspólny apel podpisali: wojewoda małopolski Łukasz Kmita, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja oraz wiceprezes Wisły Kraków SA M...
Czytaj więcejPozostałe
Od czwartku na drogach będzie więcej policyjnych patroli
Komenda Główna Policji zwróciła uwagę, że zbliżający się okres Wszystkich Świętych zawsze charakteryzuje się dużym natężeniem ruchu poj...
Czytaj więcejNowe opłaty drogowe, mają zależeć od emisji CO2 i EURO
Jak wskazano w poniedziałek w wykazie prac legislacyjnych i programowych rządu, Ministerstwo Infrastruktury pracuje nad projektem nowelizacji ustawy...
Czytaj więcejMecenas Wąsowski publikuje wyjaśnienia w sprawie ks. Michała
Z szacunku wobec Czytelników „Gazety Wyborczej” i w trosce o wiarygodność mediów cytujących dzisiejsze „rewelacje” tego periodyku przekaz...
Czytaj więcejSezon grzewczy; strażacy apelują: dbajmy o swoje bezpieczeństwo w domach
W okresie jesienno-zimowym, kiedy trwa sezon grzewczy, wzrasta ryzyko powstania pożarów w mieszkaniach i domach jednorodzinnych. Najczęściej docho...
Czytaj więcej- Urodziła w domu dziecko; miała nie wiedzieć, że jest w ciąży
- Kraków: sąd apelacyjny uniewinnił Roberta J. skazanego na dożywocie w tzw. sprawie "Skóry"
- Ekspert: śmierć dziecka zdarzała się kiedyś niemal w każdej rodzinie
- Min. Bodnar: Paweł S. jest już w Polsce i pozostaje w dyspozycji polskich prokuratorów
- Abolicja nielegalnych kwaterodawców
Komentarze (37)
Zadałem 'głupie' pytanie sąsiadowi ile dał, odpowiedział NIC - w tym momencie było wszystko jasne.
To takie jakby twierdzenie, że ewentualne błędy lekarzy są spowodowane natłokiem pacjentów. Tak odczuwam czytając to, a z takim postawieniem sprawy nie mogę sie zgodzić. Bo skoro już ktoś jest diagnozowany to powinno to być zrobione zgodnie ze standardami niezależnie od tego czy wcześniej było 20-stu pacjentów a potem będzie następnych 30-stu. Takie tłumaczenie się jest słabe. No chyba, że jak jest mało lekarzy to mają jakiś 'przykaz' badać ludzi jak najszybciej a nie jak najdokładniej albo przynajmniej poprostu dokładnie. Nie wiem co o tym myśleć ...
Pod koniec października lekarz skierował kobietę po osiemdziesiątym roku życia, do pulmonologa i kardiologa, szpital w tym czasie nie rejestrował w ogóle do specjalisty. Udało się znaleźć odległy termin wizyty w innym szpitalu, lecz termin ten okazał się datą kilka dni po śmierci - zmarła nie doczekując konsultacji.
Często wizyta w SOR, może być jedynym sposobem na ratowanie życia.
Czyli według takiego toku rozumowania jak sobie np. skręcę nogę albo złamię rękę to nie mam prawa iść na SOR. Co za bzdury. Dyrektorze nie pi.....rz głupot.
Jak Starosta i dyrektor przeczytają, to spadną z wrażenia ze stołka. :)))
I to jest pozytywna informacja. Życia nie przywrócimy ale zrobimy wszystko by takich zdarzeń było jak najmniej.
Tak trzeba było się wypowiadać od samego początku łatwiej by było przeżyć to Rodzinie a wszystkim innym to zrozumieć.
Gdy następnym razem napisze Pan podobny komentarz niech Pan pomyśli o Tych którzy pozostali.
Po Panu akurat takiego komentarza się nie spodziewałem.
Przeciez tyle milionow plynie na sluzbe zdrowia to gdzie one sa topione??
Zatrudnic wiecej lekarzy z powolaniem, zadnych pseudo.
Za pobieranie lapowek natychmiast zwalniac.
Chociaz obawiam sie, ze wowczas w Polsce bylby maly popyt na medycyne.
Kto w koncu usprawni ta opieke zdrowotna, abysmy wreszcie poczuli sie bezpiecznie? Tylko nowa rozsadna generacja, niestety stare komuchy, wyjadacze trzymaja sie koryt jak swinie. Stad mamy to co mamy.
'Celowe usmiercanie' narodu, przedewszystkim osob starszych, aby zlodziejom zylo sie lepiej. Nie o taka Polske walczyli nasi przodkowie. Z pewnoscia nie o taka!
W tym sensie przedstawiona przeze mnie konstatacja jest w pełni uprawniona.
Natomiast co do tego pacjenta, to rzeczywiście, prawdopodobnie popełniono cały szereg proceduralnych błędów, które nie powinny mieć miejsca. To tyle co do diagnostyki, pozostaje wszakże pytanie, na które nikt nie odpowiedział, co się tyczy dalszych rokowań właśnie w takiej wysoko wyspecjalizowanej klinice.
Jeżeli chcesz mieć szerszy obiektywny ogląd takich zdiagnozowanych przypadków, to porozmawiaj z tymi co się tym zajmują i na tym znają.
I więcej po prostu nie pitol, bo wstyd:(
Motywacje są różnej wysokości, zależy jaki przypadek.
Kolejki nie są wynikiem braku pieniędzy w służbie zdrowia ale są wytworem lekarzy, łatwiej wtedy o pacjentów w prywatnych przychodniach (gabinetach).
Jeżeli pacjent ma w perspektywie 2-3 lata czekania na jakiś zabieg to idzie wtedy do gabinetu(oczywiście prywatnego) odpowiednio motywuje swój przypadek i po paru miesiącach jest już po zabiegu.
Tak to działa we wszystkich szpitalach, dlaczego w Limanowej miałoby być inaczej? Nasi lekarze nie gorsi od innych.
@gagaga 'wrześniowa kontrola NIK wykazała, że w całym kraju, SOR-y w 30-80 procentach udzielały świadczeń medycznych w nieuzasadnionych przypadkach' i tyle w temacie.
Może ten artykuł pomoże Ci sobie uświadomić że zrobiłaś z siebie publicznie idiotkę.