0°   dziś 5°   jutro
Sobota, 28 grudnia Jan, Maksym, Cezary, Antoniusz, Godzisław, Teofilia

Chce zwrotu za bilet, bo bohaterowie przeklinają!

Opublikowano  Zaktualizowano 

Nowy Sącz. Pewien mieszkaniec miasta, który obejrzał najnowszy film Marka Koterskiego, „Baby są jakieś inne” wyszedł z kina „Sokół” oburzony. Od kasjerki zażądał zwrotu pieniędzy za bilet. Powód? Ogromna – zdaniem widza – ilość wulgaryzmów na ekranie.

Kasjerka nie kryła zaskoczenia argumentacją mężczyzny, jedyne co mogła zrobić, to odesłać go do kierowniczki kina Diany Kamykowskiej-Gacek.

- Przyznam, że pierwszy raz spotykam się, aby widz miał pretensje o poziom języka, jakim operują bohaterowie filmu. Mężczyzna zażądał od nas zwrotu pieniędzy za bilet, ponieważ w „Baby są jakieś inne” pada ogromna – jego zdaniem – liczba wulgaryzmów – wyjaśnia kierowniczka „Sokoła”.

Widz powoływał się przy tym m.in. na przepisy zawarte w ustawie dotyczącej używania i ochrony języka polskiego. „Sokół” zasięgnął w tej sprawie opinii swoich prawników.

- Odpowiedź była taka, jak się spodziewaliśmy. „Sokół” nie odpowiada za treść gotowego produktu, który jest dystrybułowany przez kino. Ale widz zdaje się nie podda się w walce ideologicznej. Bo z jego wypowiedzi wynikało, że nie zależy mu pewnie na pieniądzach za bilet, ile na dbałości o język polski – dodaje Diana Kamykowska-Gacek, nie podając jednak, kim jest widz. – Myślę, że niebawem się do mnie odezwie i może sam przedstawi wam swoje argumenty.

Mężczyzna poprosił o kontakt do dystrybutora i samego reżysera. Jego ostatniej prośby kino nie jest w stanie spełnić, ale kontakt do dystrybutora – „Kina Świat” – nie jest tajemnicą. Prawdopodobnie to u niego widz sądeckiego „Sokoła” będzie domagał się zwrotu za bilet. 

A co o najnowszym filmie twórcy m.in. „Dnia świra” sądzi kierowniczka kina Sokół?

- Według mnie to wartościowa pozycja. Bohaterowie Marka Koterskiego, operując takim językiem, kompromitują sami siebie. A to charakterystyczne dla tego reżysera – stwierdza.

Zachęcamy i naszych Czytelników do wypowiedzenia się na temat wulgaryzmów wplatanych w wypowiedzi postaci filmowych polskich reżyserów. Waszym zdaniem jest ich za dużo i powinno się je „ustawowo” ograniczać, czy zachować pełną wolność słowa? Na Wasze opinie czekamy pod adresem [email protected].


Fot.: Archiwum DTS

Zobacz również:

Komentarze (2)

anneek
2011-11-18 08:51:30
0 0
Następny nawiedzony- facet chce zaistnieć i ma z tym problem.
Odpowiedz
golemt
2011-11-18 08:55:21
0 0
Czyżby do nas dotarł amerykański zwyczaj pozywania 'za to że kawa jest gorąca'? Film jest od 15 lat - oczekiwanie że będzie tam tylko literackiej polszczyzny jest delikatnie mówiąc dziwna. Nie przepadam za tym reżyserem ale trzeba przyznać że w dialogach oddaje to co się słyszy na ulicy.
Ciekawe czy 'wrażliwy' widz zwraca uwagę osobom, które podczas rozmowy na ulicy używają jako 'przecinka' łacińskiego określenia krzywej (tylko pisanego prze 'k' i 'w'). Jeśli tak to pełen szacunek.
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Chce zwrotu za bilet, bo bohaterowie przeklinają!"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]