0°   dziś 1°   jutro
Sobota, 23 listopada Adela, Klemens, Klementyna, Felicyta

Były esbek: 'Pachowicz w jednej sytuacji podał konkretne nazwiska'

Opublikowano 15.10.2011 11:40:45 Zaktualizowano 05.09.2018 11:32:52

Nowy Sącz. Na drugiej rozprawie w procesie lustracyjnym byłego wójta Tymbarku sąd przesłuchał Wojciecha R., byłego funkcjonariusza sądeckiej, a później gorlickiej SB. Świadek zeznał między innymi w jaki sposób Stanisław Pachowicz został zwerbowany oraz na czym polegała jego współpraca ze służbami.

O procesie lustracyjnym byłego wójta Tymbarku pisaliśmy w Pachowicz: "Takiego wała! Nie przyznam się!"

Według Wojciecha R. jego znajomość z Pachowiczem zaczęła się, gdy ten chciał wyjechać na praktyki do Stanów Zjednoczonych.

- Byłem pracownikiem Wydziału II SB. Do moich obowiązków należało rozmawianie ze stypendystami i naukowcami wyjeżdżającymi do krajów kapitalistycznych. Pamiętam, że przeglądałem wniosek paszportowy Stanisława Pachowicza, a potem z nim rozmawiałem. Tak się poznaliśmy – mówił Wojciech R.

Według niego, z oskarżonym odbył 47 spotkań, podczas których mieli rozmawiać na tematy ze sfery wywiadu i kontrwywiadu, a także na ogólne tematy dotyczące na przykład atmosfery społecznej czy podwyżek cen.

- Poruszaliśmy zagadnienia dotyczące ogólnych celów SB. Także jeśli były nielegalne, czy pozaprawne wydarzenia, takie jak manifestacja, to go o nie pytałem. Odpowiadał, ale to były ogólne stwierdzenia. Nie używał stwierdzeń typu „Jan Kowalskie jest niezadowolony”, raczej mówił „społeczeństwo jest niezadowolone”. Chyba tylko w jednej sytuacji podał konkretne nazwiska. Chodziło o osoby, które się starały o nielegalne upamiętnienie ofiar Katynia – zeznawał.

Wojciech R. zaznaczył, że nie zlecał późniejszemu wójtowi Tymbarku inwigilowania opozycji ani byłych członków Solidarności, ponieważ to, jak stwierdził, nie leżało w zakresie zainteresowań jego wydziału.

- Po każdym spotkaniu ze Stanisławem Pachowiczem na podstawie jego słów spisywałem notatkę lub informację. Starałem się przy tym wiernie odtworzyć to, co mówił, a przynajmniej oddać ducha jego wypowiedzi. Niekiedy je naciągałem i dopasowywałem do rzeczywistości, ale tylko jeśli dotyczyły tematów ogólnych – opowiadał.

W roku 1982 Wojciech R. został przeniesiony do Gorlic. Zabrał ze sobą teczkę oskarżonego dziś o kłamstwo lustracyjne, aby – jak tłumaczył przed sądem – mieć „kontakt”, co gwarantowało mu wyższe premie. Dlatego to do niego trafiła po czterech latach informacja, że oskarżony „zraził się do SB”, co spowodowane miało być „niemożnością załatwienia sprawy karnej jego brata”.

Były funkcjonariusz SB zeznał także, że teczka Pachowicza trafiła do archiwum w 1988 roku. To też miało być powodem wyjścia na światło dzienne faktu, że był on tajnym współpracownikiem – teczki tych, którzy do końca pozostali czynni, zostały zniszczone.

Zobacz również:

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Były esbek: 'Pachowicz w jednej sytuacji podał konkretne nazwiska'"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]