8°   dziś 5°   jutro
Środa, 27 listopada Walerian, Wirgiliusz, Maksymilian, Franciszek, Ksenia

75 lat są razem na dobre i na złe

Opublikowano 30.01.2016 08:51:23 Zaktualizowano 04.09.2018 19:21:47

- Bywa różnie w małżeństwie. Czasem się człowiek pozłości, czasem się pośmieje, grunt to się szanować. To jest najważniejsze - podkreśla 96-letni Eugeniusz Sułowicz z Posadowej Mogilskiej w gminie Korzenna. Mężczyzna ze swoją żoną obchodzi w tym roku brylantowe gody. Są parą małżeńską od 75 lat. Mają 5 dzieci, 9 wnuków i 16 prawnuków.

Takie jubileusze należą do rzadkości. Anna i Eugeniusz Sułowiczowie ze wsi Posadowa Mogilska przeżyli ze sobą już 75 lat. 97-letnia pani Anna oraz 96-letni pan Eugeniusz pobrali się w czasie II wojny światowej 15 stycznia 1941 roku. - Ożeniłem się jak miałem 21 lat. Wtedy trzeba było się szybko decydować na małżeństwo, bo w czasie okupacji panny i kawalerów wywożono na roboty do Niemiec - tłumaczy Eugeniusz Sułowicz.

Wszystko w żonie mi się podoba

Mężczyzna był w przeszłości aktywnym działaczem społecznym i politycznym. Jeszcze w okresie międzywojennym działał w Związku Młodzieży Wiejskiej „Wici”, gdzie pełnił funkcję przewodniczącego, później w czasie wojny działał w konspiracji w Batalionach Chłopskich, następnie w Polskim Stronnictwie Ludowym. Jako radny pracował też na rzecz gminy Korzenna. Przyczynił się do rozwoju Gminnej Spółdzielni czy Banku Spółdzielczego.

Pan Eugeniusz zaznacza, że bez cierpliwości i wyrozumiałości żony byłoby ciężko. Często go nie było w domu, większość obowiązków domowych spadała na panią Annę. - Do tej pory wszystko mi się podoba w żonie, ale szczególnie kocham ją za cierpliwość, wyrozumiałość i poświęcenie – dodaje. - Często chodziłem po zebraniach i żona to dzielnie znosiła. W domu było wiele obowiązków. Trzeba było nie tylko zająć się dziećmi, ale też dużym gospodarstwem. Były między innymi krowy, świnie, koń, kury czy kaczki. Trzeba to było wszystko jakoś oporządzić. Pani Anna Sułowicz nie narzeka jednak, że pracy w tym czasie było sporo. - Mąż jak mógł, to mi pomagał. Trzeba się nawzajem wspierać oraz szanować i zaufać Bogu. Pan Bóg daje zdrowie to i siła jest.

Ona robi śniadanie, on kawę

Mimo że małżeństwo żyło w trudnych i biednych czasach, razem udawało mu się zgodnie pokonywać przeciwności losu. Siostrzeniec pana Eugeniusza i zarazem sołtys wsi Mieczysław Górka nie kryje podziwu dla tak długoletniego pożycia małżeńskiego.

- Z pewnością jest to ewenement w skali kraju i każdy chciałby tyle pożyć. Moim zdaniem to co najbardziej scala ten związek to przede wszystkim szacunek do tradycji i kultywowanie wartości, które w dawnych czasach były szczególnie ważne. Dużą rolę odgrywa też modlitwa. Codziennie razem ją odmawiają, zarówno rano jak i wieczorem. Są wzorem dla innych par. Młode małżeństwie mogą się od nich wiele nauczyć. Dzisiaj się narzeka, że nie ma wartości albo szuka się ich nie wiadomo gdzie, a te wartości mamy u siebie – mówi. Podziwu nie kryje też synowa państwa Sułowiczów, pani Agnieszka. - Mają codziennie ten sam rytuał. Wcześnie rano babcia go-tuje mleko dla dziadka, przygotowuje śniadanie. Później przed południem dziadek szykuje kawę dla babci, razem sobie piją i rozmawiają co najmniej przez godzinę - opowiada Agnieszka Sułowicz. - Są nadal w dobrej formie i niech im zdrowie jak najdłużej służy. Nieraz zazdroszczę im tej wyrozumiałości i miłości. Jestem naprawdę wzruszona. To jest piękne przeżyć ze sobą aż tyle lat.

Dwa dni szedł do Wierzchosławic

Długoletnie pożycie małżeńskie zostało specjalnie uhonorowane. Podczas uroczystej mszy świętej w Mogilnie wójt gminy Korzenna Leszek Skowron złożył jubilatom życzenia, przekazał kwiaty, list oraz medale od prezydenta Andrzeja Dudy. - Bardzo jesteśmy dumni, że doczekaliśmy takiego pięknego jubileuszu, zwłaszcza, że pan Eugeniusz nie tylko dbał o rozwój swojego małżeństwa ale też aktywnie działał społecznie. Trzeba mieć dużo pokory, ambicji i rozsądku, aby to wszystko umiejętnie pogodzić ze sobą - podkreśla wójt Leszek Skowron.- Rada Gminy wyróżniła Pana Eugeniusza, uwzględniając całokształt jego działalności.

Eugeniusz Sułowicz oprócz tytułu „Zasłużony dla gminy Korzenna” otrzymał wiele innych odznaczeń, m.in.: Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Złoty Krzyż Zasługi. Jego ogromne zaangażowanie patriotyczne odzwierciedla między innymi fakt, że mimo odległości i braku transportu postanowił wziąć udział w pogrzebie działacza ludowego i trzykrotnego premiera Rzeczypospolitej Polskiej Wincentego Witosa. Jego wyprawa na piechotę do Wierzchosławic trwała dwa dni.

Otulam męża kocem

- Teraz z powodu wieku nie mam tyle siły jak kiedyś - ubolewa pan Eugeniusz. - Ale mam cały czas duże wsparcie żony, opiekuje się mną, bez niej człowiek by sobie sam nie poradził. Pani Anna podkreśla, że to nie tylko obowiązek, ale przyjemność pomagać mężowi w codziennych czynnościach. - Na wieczór jak idzie spać to otulę męża kocem, żeby nie zmarzł w nocy. W tym wieku trzeba się szczególnie troszczyć, aby zdrowie jako tako dopisywało. To, że udało się nam tyle lat w spokoju przeżyć razem, to zawdzięczamy przede wszystkim Bogu. Największe zaufanie mam do modlitwy. Dziękuje Bogu za wszystkie łaski, którymi nas obdarza.

Monika Chrobak

Fot. Z arch. rodziny Sułowiczów

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"75 lat są razem na dobre i na złe"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]