wlach1
Komentarze do artykułów: 1
WięcejByli wczoraj w Dobrej i w okolicach
Odpowiedzi na forum: 2
WięcejCz.2 Dwóch Panów monterów jak zwykle dostaje zlecenie. Jadą zobaczyć z kim do czynienia. Zaczynają kojarzyć, że miejscowy dostarczyciel internetu zwinął interes a na dachu ofiary jest jeszcze antena. Przyglądają sie dokładnie i myślą sobie"to nasz szcześliwy dzień". Dysktują na temat taktyki. Stwierdzają że trzeba na ostro bo tylko wtedy sie uda. Ale jeden mając pewien sentyment do Pana XYZ rezygnuje z checi "zmontowania" czegokolwiek. Drugi zaś stwierdza, tacy ludzie jak pan XYZ szybko rozwiązują problemy:-) Dzwoni do centrali informując z uśmiechem"brak miejsca w szafce". Oczekuje aż Pan XYZ sam sie zgłosi :-) -W końcu jak sie troche postara to bardziej bedzie przekonany do tego dostepu do sieci, bedzie sie staral aż miło popatrzeć i milszy bedzie-pomyślał. Informuje lokal w miejscowości abc, że Pan XYZ napewno w końcu znajdzie tam droge i ,że może nawet za 2000 zł przejdzie. Oczywiście nie pomylił sie. Z wielkim entuzjazmem pan XYZ podpisuje zamówienie które już ma na piśmie a nie tylko na gebe :-). Nadchodzi dzień zwyciestwa, można auto firmowe umyć, buty wyczyścić i strój czysty założyć, udowdnić klientowi że jest sie dobrym człowiekiem. Pierwszy telefon rano."Dzisiaj bede" poinformował z dumą. Poczekał cały dzien, wziął od lokalu 2 zlecenia gdyby czasem Pan XYZ go nie docenił to bedzie manewr, że źle wydrukowane. Dzwoni wieczorem -zaraz bede-oznajmia profesjonalnym tonem. Wchodzi do domu rozgląda sie i zachowuje spokój. A tu nagle Pan XYZ żali sie, że to internetu nie ma, że jak on do banku wejdzie, że na lodzie jest. Pan monter przygotował sie wcześniej i zrobił kabelki według błednego zlecenia,żeby Pan XYZ czasem nie poczuł sie za dobrze. Pan monter nagle wyciaga asa z rekawa. Powie, że to inna firma i że mają go w dupie. No bo jakby innaczej skoro najważniejsze zaufanie do klienta. -Wspólne problemy jednoczą-pomyślał. Niestety Pan XYZ żyje w innym świecie i nie wierzy, że ciągle trzeba $ doceniać niektórych. Pan monter,dzwoni do kolegi i mówi, że zlecenie złe i gdyby kolega nie usłyszał z tonu że pomoc potrzebna, to by nie zrozumiał o co mu chodzi. Przy Panu XYZ mówi, że taka rubryka zła, że to nie to. -Niech klient słyszy jak sie staram, w końcu to dobry człowiek, napewno doceni prace!-pomyślał.A tu nic.Pan XYZ nawet tego nie zauważył. Pan monter zły, że zmarnował czas, jeszcze kabelki musi odkrecać, żeby całkiem idioty z siebie nie zrobić. I tak stwierdza:"niech se żyd jeszcze poczeka, na końcu to nawet 3000 da bo bedzie musiał". A ciąg dalszy nastąpi....
Za górami za lasami była sobie pewna państwowa firma, która dostarczała ludziom internet. Pewien Pan XYZ zadzwonił na pewną infolinie z checia podpiecia sie do sieci. Po 24 h od zgłoszenia z ogromnym entuzjazmem przyjechała ekipa monterów i po dokladnym przyjrzeniu sie infrastrukturze klienta a nie łącza odjechali w siną dal. Pan xyz po odczekaniu regulaminowych 24 dni dzwoni i dowiaduje sie że brak jest $ to znaczy możliwości technicznych, tzn miejsca w szafce :-). Nastepnie udaje sie do miejscowosci abc aby wynegocjować w loklau pewnej panstwowej firmy miejsce w szafce telekomunikacjnej :-) Tam dowiaduje sie ze mozliwosci techniczne na najszybszy dostep beda ale jesli wylozy 2000 zl na nowy kabel, a jak nie to bedzie ledwo chodzic bo nie ma $, to znaczy mam na mysli mozliwosci technicznych. Pan xyz jednak woli zrezygnowac z innej uslugi, ktorą już ma na rzecz dostepu do sieci. Po paru dniach zjawia sie tajemniczy Pan monter. Mówi, że jest z innej firmy i w trakcie podpinania okazuje sie ze zgloszenie jakoś źle wypełnione, że go mają w dupie poraz kolejny i jaka ta państwowa firma jest be. Dzwoni do pewnej państwowej firmy i inforumje ze jest błąd. Po czym znika w siną dal nie pojawiając sie już nigdy wiecej u Pana XYZ. Pan XYZ żali sie w miedzyczasie, że został na lodzie bo nie posiada już internetu, ponieważ jego poprzedni dostawca internetu zamknął firme i pilnie potrzebuje internetu bo przy jego działaności nie może funkcjonować bez dostepu do sieci.