Bardzo mnie ciekawi, kto pisze takie artykuly ktore nic mwrytorycznie nie wnosza do sprawy, a jeszcze ja zaogniaja. O tych ministrantach i DSM to troche przesadzone zas Ks. Opocki powinien miec nieco dystansu od 'dziennikarzy' ktorzy niodpowiedzialnie wystawiaja go na posmiewisko. Sprawy w Koszarach nie zalatwi sie na portalu internetowym to problem bardziej skomplikowany. Istnieje konflikt spoleczny - Romowie i Polacy. Byc moze swietlica wraz z przedszklem sa potrzebne ale jesli trzeba za jej wstawienie zaplacc konfliktem spolecznym ktory jeszcze bardziej podzieli te spolecznosci to trzeba szukac innych, alternatywnych rozwiazan. Bez watpienia dopki nie poprawia sie relacj miedzy dwoma spolecznosciami ciezko bedzie cos zrobic. Ks. Opocki duzo zrobil dla Romow nie tylko na Koszarach ale w calej Polsce, byc moze potrzeba wymiany pokoleniowej aby zmienilo sie myslenie i zabliznily rany. Byc moze za szybko pojawil sie projekt swietlicy. Byc moze pokojowe wspolzycie miedzy dwoma spolecznosciami bylo tylko pozorne, gdzies w glebi tlil sie konflikt, ktory jak wulkan wybuchl gdy pojawil sie temat swietlicy. Trzeba spokoju i rozwagi. Z pewnoscia nie za posrednictwem mediow rozwiaze sie ten konflikt. Rozwagi!!!

Dobrze ze Biskup poszedl z koleda i do Romo i do Polakow. Moze bedzie to przyczynek do pojednania. Wokol tej sprawy jest bardzo duzo emocji a malo myslenia. Problem istnieje i trzeba go rozwiazac, z pewnoscia pogromy wypedzenia nie wchodza w gre, mysle ze kluczem do spotkania jest dialog. Ks. Opocki nie powinien dolewac oliwy do ognia straszac Prezydentem,Premierem i Unia Europejska ale powinien szukac kompromisu i dialogu ze spolecznoscia lokalna. Wiadome ze Cyganie nie sa swieci, ale i Polacy tez maja swoje grzechy. Swietlica byc moze stalaby sie miejscem edukacji, jesli by byla odpowiedzialnie prowadzona. Samo postawienie budynku to jeszcze nie wszystko, a kto to bedzie utrzymywal w nastepnych latach. Polska zawsze slynela z tolerancji i znajac srodowisko lososinskie wiem ze jej nie brakowalo wobec Romow mimo ze czasem naciagali strune do granic wytrzymalosci. Ale wiele sie w tym wzgledzie zmienilo. Z pewnoscia ci ktorzy mieszkaja najblizej najwiecej maja do powiedzenia i trzeba po ludzku poprost sie dogadywac. Romowie tez musza to zrozumiec i Kosciol winien nad tym pracowac, aby budowac mosty porozumienia a nie szukac niezgody. Zarowno spolecznosc romska jak i polska (koszarska i lososinska) moga z takiego spotkania przy okraglym stole wiele sie nauczyc. Oby nauka nie poszla w las. Budujmy jednosc a nie siejmy niezgody.