Cytat z wosp.org.pl"Czy wolontariusze mogą zbierać w centrach handlowych, kinach, sklepach, na terenie należącym do kościołów?To wszystko zależy od właściciela terenu lub instytucji, która zarządza danym miejscem. Pamiętaj, że bez zgody tych osób - nie możesz kwestować w danej strefie."Więc nie wiem o co ta dyskusja. Ksiądz Proboszcz wraz z Radą Parafialną podjęli taka decyzję i koniec. To parafia zawiaduje terenem i ma prawo decydować o tym czy takie czy inne wydarzenie będzie czy nie będzie odbywać się na jej terenie.Ponadto domyślam się, że lokalne sztaby nie pytają o zgodę na kwestę w danej strefie, tylko kwestują przed kościołami "z automatu".I czy decyzja podjęta jest jako skutek takiej czy innej aukcji, czy ze względów kontrowersyjnych wypowiedzi i działań założyciela WOŚP to nie zmienia faktu, że Ksiądz wraz z Radą mogli to zrobić.

A dlaczego PiS zdobył mniejsze poparcie niż w roku 2019? Tu już można wysuwać różne argumenty. Moim zdaniem należą do nich między innymi to, że ludzie już mają dość ich rządów (ja także), od listy PiSu mogła odepchnąć także osoba Ryszarda Terleckiego (choć raczej w bardzo niewielkim stopniu patrząc na ilość głosów na listę finalnie oddaną) i być może słaba jakość lokalnych struktur partyjnych. Dlatego na drugie podsumowanie: chcąc zgarnąć 80% mandatów w danym okręgu, jak to miało miejsce 4 lata temu, trzeba wygrać z OLBRZYMIĄ przewagą. W tym roku (na szczęście) się im to nie udało.

Jeśli ktoś zastanawia się dlaczego PiS nie zdobyło siódmego i ósmego mandatu, tak jak w wyborach w 2019 roku to polecam się z zapoznaniem metody D'Hondta. Bo podstawowym problemem nie jest tutaj czy miejsce było słabe, czy za dużo kandydatów z powiatu. To, że Pani Agata Zięba przy ponad 10 tys. głósów i Pani Paluch przy ponad 14 tys głosów nie zdobyły mandatów wynika przede wszystkim z tego że po czterech latach PiS w okręgu 14 straciło 12 punktów procentowych poparcia (63% w 2019 roku do 53 w tym roku). I nawet gdyby PiS miałby te 4.18% głosów oddane na PJJ to miałby 57,91%, a i to ostatecznie nie dałoby im siódmego mandatu. Dlatego podsumowując: powodem dla którego PiS straciło 2 mandaty w okręgu 14 był dużo słabszy wynik wyborczy w tym roku oraz to że, pozostałe komitety (KO, Trzecia Droga, Konfederacja) które wprowadzają swoich przedstawicieli poprawiły swoje wyniki w stosunku do 2019 roku.

To pierwsze zdanie jakieś mocno zagmatwane... Brakuje mi tak jakiegoś przyimka - na przykład "pomiędzy" (rozmowa toczy się między kimś, a kimś). W artykule jest powtórzone "z", co nie brzmi i nie czyta się najlepiej

Według mnie jest chyba bardzo prosty sposób na sytuację opisaną w artykule, a dotyczącą wielu innych miejsc w Limanowej, chociażby ulic Józefa Marka, Jana Pawła itd... Wystarczy zainstalować tych najbardziej newralgicznych punktach słupki z łańcuszkami je łączącymi (tak jak chyba w jedynym miejscu w Limanowej, na J. Marka naprzeciw T-mobile). Co to da? Ano samochody nie będą tam parkować, bo jak, a i piesi będą zmuszeni nauczyć się przechodzić tylko w miejscach dozwolonych. Może warto tego spróbować... Nie róbmy nic nie będzie nic

Zupełnie zgadzam się z Mantasem - trzeba to nagłośnić. Przez lata było stosowane, jak dla mnie normalne oznakowanie '28' i nie przypominam sobie, żeby doszło do jakiejś przerażającej liczby wypadków drogowych spowodowanych nierozsądnym czy brawurowym wyprzedzaniem. Wg prawa jestem jeszcze młodym kierowcą - 25 lat - mam wzwyżkę w OC - ale rzeczą bulwersującą nie tylko mnie, ale i ze mną podróżujących jest ta sytuacja. Niejednokrotnie jeżdżąc z tatą - zawodowy kierowca ze stażem 40 lat - stwierdza, że jazda 60 km/h na prostych drogach za 'L-kami' jest bardzo denerwujące. Co do ciężarówek - one nieraz jadą na tyle szybko, że nie trzeba ich wyprzedzać, jednak problem pojawia się przy podjazdach - pod Raszówki na Kaninie, czy pod Trzetrzewinę i Wysokie. Dlaczego po wielu latach załatwiania i projektów nadal nie ma na tych odcinkach trzeciego pasa? Pewnie dlatego, że najpierw trzeba mieć za co. A jak to zrobić? Wkurzać kierowców podwójnymi ciągłymi i kasować za mandaty. Opamiętania życzę GDDiK i jej naszemu Przedstawicielowi Panu Błońskiemu. Przepisy (o ile takie są) przepismai, ale duch prawa duch prawa.

Niestety muszę wtrącić swoje dwa grosze... 1. Akcja dzieje się faktycznie na tyłach Mekongu i Orlenu (wiem bo jeden ze stojących samochodów, na szczęście oszczędzonych w tej 'kolizji' należy do mojego brata) 2. Samochód prowadziła kobieta, która na nogach miała szpilki. 3. Skoro miała szpilki to nie trudno się domyślać co się stało. 4. Wcześniej myślałem, że takie rzeczy jak zablokowanie obcasa na pedale gazu to tylko możliwe jest w filmach. 5. Teraz już wiem, że w świecie rzeczywistym też się zdarzają podobne cuda. 6. Współczucie dla wszystkich uczestników 'kolizji'