Trole będą nazywać Cię foliarzem, ale przecież jest tyle teorii spiskowych, które okazały się prawdą - chemtrails, oficjalnie rządy przyznają się do tych działań ładnie nazywając to "geoinzynierią", cyfrowy pieniądz; jest tego mnóstwo. Pole elektromagnetyczne generowane przez urządzenia typu bts jest nienaturalne i zakłóca pracę komórek w ciele człowieka, gdzie impulsy elektromagnetyczne służą do komunikacji międzykomórkowej. W necie jest wiele świadectw choćby techników wojskowych pracujących przy radarach emitujących duże pole EMF jak stacje bazowe i dziwnych nowotworach, na które zachorowali. Można w to nie wierzyć, ale bierność w działaniu nie oznacza, że zjawisko znika. Świadomość problemu pozwala zareagować na problem i przeciwdziałać w granicach możliwości... A tutaj efekty dzialania pola elektromagnetycznego wracają po wielu latach, nikt nie połączy faktów ze sobą i nie dostrzeże powiązania...

A poświęcili chociaż żeby to jedzonko ludziom na zdrowie wychodziło?

Pozwolę sobie wtrącić do dyskusji parę słów. Niestety prawo czy to w Polsce czy to gdzie indziej jest skonstruowane tak żeby chronić interesy operatorów a nie ludzi. Państwo nie inwestuje pieniędzy w obiektywne badania dot. szkodliwości promieniowania EMF. Dlaczego? Ano dlatego, że licencje dla operatorów na poszczególne usługi to gigantyczne - miliardowe wpływy do budżetu państw - jaki rząd chciałby zatem wchodzić takim koncernom w drogę? Dobro nas - ludzi jest daleko w tyle, a przecież również płacimy państwu miliardy w różnego rodzaju podatkach; różnica jest taka, że my MUSIMY płacić - operator płaci jeśli ma interes. Dotyczy to zresztą nie tylko sieci komórkowych, ale wielu innych branż, które na zdrowie mają również duży negatywny wpływ... Co za tym idzie? Ta bardzo restrykcyjna polska norma, o której ktoś pisał wcześniej to norma, którą operatorowi ciężko jest przekroczyć - w ekstremalnych przypadkach - przy dużej ilości anten sektorowych, odpowiednim nachyleniu i położeniu samej stacji bazowej, normy te są przekroczone, ale "państwowe, obiektywne" badania są tak manipulowane żeby oczywiście norma była spełniona. Skąd to wiem? Bo sam robiłem pomiary promieniowania EMF zlokalizowanych w naszym powiecie i nie tylko - i faktycznie norma jest spełniona... Tylko co z takiej normy, która nie daje bezpieczeństwa dla zdrowia nawet w najmniejszym stopniu. Polska norma to gęstość mocy 0,1W/m2=100000 uW/m2. Okoliczne stacje generują promieniowanie na poziomie od kilkuset do kilkudziesięciu tys. uW/m2 - w zależności od konfiguracji. Jest taka agencja w Niemczech - EUROPAEM, która zrobiła być może bardziej obiektywne badania dotyczące wpływu i dopuszczalnych poziomów pól EMF dla miejsc dostępnych dla ludności. Wartość bezpieczna (czyli taka, kiedy nie ma żadnego wpływu na organizm) podana w raporcie to 1uW/m2 - jedynie sto tysięcy razy mniej niż przewiduje polska norma. Dla ciekawskich wystarczy wpisać w wyszukiwarce"EUROPAEM EMF Guideline 2016 for the prevention, diagnosis and treatment of EMF-related health problems and illnesses". Dobrze, że ludzie zaczynają otwierać oczy na problem szkodliwości zjawisk jak promieniowanie EMF, bo przecież problem jest stosunkowo nowy. Na szczęście są sposoby, które w mniejszym lub większym stopniu chronią ludzi i domy przed przenikaniem promieni EMF. Są też sposoby, które minimalizują ryzyko utraty zdrowia w styczności z przedmiotami codziennego użytku - telefony, routery, telefony bezprzewodowe. Wystarczy przeczytać sobie biuletyn wydany dla ludności Cypru przez tamtejszy rząd. Apropos - Cypr - kraj, gdzie ze względu na małą liczbę mieszkańców lobby telekomunikacyjne i jego pieniądze dla rządu nie mają dużego znaczenia... Czy Polska wydaje takie informatory...? Oto link: http://prawodozycia.pl/wp-content/uploads/2017/11/Cyprus-Leaflet-EMF-and-Health-2017-PL.pdf