Szkoda, że większość komentatorów nie ma zielonego pojęcia o co chodzi. Dlaczego Tusk do Krawca powiedział teraz to i 7 zł może kosztować. Bo dzień przed wyborami na CPN w limanowej Benzyna kosztowała 4,99, a cena w hurcie w Krakowie 5,17 dla innych. Tylko w bananowej postkolonialnej quasi republice może tak być, że nikt nawet duże firmy nawet jak BP czy Shell nie zgłosiły słowa sprzeciwu, przeciw zmowie cenowej, która na początku polegała na zaniżaniu ceny , a później za przyzwoleniem Tuska na zawyżaniu. Generalnie chodzi o to że Tusk nie obniżył akcyzy na paliwo dla wszystkich lecz kazał Orlenowi obniżyć cenę na swoich stacjach w detalu, aby wymusić taniość paliwa na wszystkich stacjach. 10 dni po wyborach cena na benzynę przekroczyła 5,50. Premier przyznaje się że zaraz skoczyła do 5,35. Przyznał się że to kolejna akcja wyborcza tylko, że Orlen jest spółką giełdową w której Tusk zachował się jak Putin który w przedsiębiorstwach wizytowanych kazał podnieść pensje. Szkoda że nie rozumiecie , że chodzi o wolność w gospodarce w słowie we wszystkim. Szacun dla posła Janczyka że to dostrzegł.