pacho
Komentarze do artykułów: 3690
@mol o Piotrowiczu waszmość zapomniałeś :)
każdy projekt niestety może mieć błędy, niektóre wychodzą w praniu, trzeba je usunąć jeśli jednak nie będzie sprawnej korekty to znaczy, że GDDKiA jest w złym stanie .....
po prawej służby mundurowe :)
@zabawny pedofilia tam naprawdę legalna? jakieś dowody.... poza tym od zawodów zaufania publicznego wymaga się więcej, czy kradzież telefonu przez jakiegoś "cywila " jest tym samym czym taka kradzież przez policjanta, czy lekarza....
połączenie centralnego sterowania z niekompetencja powoduje że każdy z nas zapłaci, za : https://www.rp.pl/Zadania/312159930-Michal-Olszewski-Jesli-rzad-sie-nie-uspokoi-smieci-beda-coraz-drozsze.html trochę długie ale warto poczytać: Skok (cen śmieci) jest olbrzymi. Jaki jest jego powód? Są trzy przyczyny. I na żadną z nich nie mamy wpływu. Żeby było jasne – to nie tylko problemy stolicy, ale całej Polski. Niektóre samorządy starają się jeszcze zaklinać rzeczywistość i częściowo ukrywać koszty. Ale to kwestia czasu, kiedy będą musiały przestać sztucznie zaniżać opłaty i je podnieść. Dlaczego rosną koszty? Przede wszystkim wzrosły ceny paliw, energii i pracy. A to są czynniki, które mają duży wpływ na branżę odpadową. W przeciwieństwie do mieszkańców firmy kupują energię na giełdzie. Między 2016 a 2018 rokiem ceny energii na giełdzie wzrosły o 68 proc. W przyszłym roku prawdopodobnie energia dla firm pójdzie znowu o 68 proc. w górę. I znowu firmy podwyżkę przerzucą na nas. Z kolei ceny paliw wzrosły między 2016 a 2018 rokiem o 38 proc. Od przyszłego roku znacznie wzrośnie płaca minimalna, a duża część pracowników sektora odpadowego tyle właśnie zarabia. Duży wpływ na wzrost kosztów wywozu śmieci mają chyba też zmiany w prawie? To jest kluczowy powód podwyżek. Kolejne nowele przepisów wprowadzają coraz wyższe wymagania dla instalacji służących do przetwarzania odpadów oraz do ich segregacji. A to momentalnie winduje koszty. Podam przykład: na bramie firmy, do której wywozi się warszawskie odpady (regionalnej instalacji przetwarzającej odpady), płacimy już nie 320 zł, ale 500 zł za tonę. Ponadto za składowanie odpadów firmy odpadowe wnoszą opłatę środowiskową, tzw. marszałkowską. W tym roku rząd podniósł ją o 1100 procent! Jednocześnie spadły ceny surowców wtórnych. Embargo Chin na śmieci uderzyło w Polskę. Część Europy wozi teraz odpady do Polski. Z danych generalnego inspektora ochrony środowiska, który rejestruje tylko niektóre odpady wwożone do Polski, wynika, że w okresie od 2015 do 2018 r. trzykrotnie wzrosła ilość importowanych odpadów. Co to powoduje? My produkujemy coraz więcej odpadów w Polsce i coraz więcej jest do nas sprowadzanych. Rośnie podaż, spada cena. Surowce wtórne tanieją. Mamy dziś taki absurd, że trzeba dopłacać do polskich surowców wtórnych, żeby zechciał je ktoś odebrać. Nie bez znaczenia jest także to, że dotychczasowy minister środowiska, a od niedawna minister klimatu, po przyjęciu krajowego planu gospodarki odpadami wprowadził bardzo restrykcyjną politykę gospodarki odpadami. Wszystkie wojewódzkie plany gospodarki muszą być z nim uzgadniane. A ten dokręca śrubę całemu rynkowi. Moc instalacji w Polsce jest dziś niższa niż ilość produkowanych odpadów, choć na papierze wszystko wygląda idealnie. Ostatnia nowelizacja do ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (obowiązująca od 6 września 2018 r.) wprowadziła odmienny sposób liczenia odzysku surowcowego. Wcześniej liczyło się go oddzielnie dla czterech frakcji: papieru szkła, metalu, plastiku. Teraz liczy się od całości strumienia. Jeszcze nie znamy algorytmu, bo nie ma rozporządzenia. Ale rachunek jest bezlitosny. W Warszawie produkujemy 766 tys. ton odpadów, wysegregowujemy 150–180 tys. ton. Dziś liczymy poziom wysegregowania śmieci od tej ostatniej liczby. Po zmianach będziemy musieli liczyć od 766 tys. ton. W przyszłym roku mamy osiągnąć 50 proc. poziomu recyklingu. Po tej zmianie będzie to nierealne. A to oznacza wysokie kary. Zapłacą je wszystkie polskie samorządy. Co gorsza, rząd zasłania się ciągle Unią Europejską. Twierdzi, że wprowadza takie, a nie inne, zmiany, bo UE nakazuje. A to nieprawda – wystarczy przeczytać dyrektywę z 2018 r. Przy okazji doprowadził do tego, że mamy najdroższy w całej Europie system segregacji śmieci. Czym system segregacji dla mieszkańców polskich miast różni się od tego francuskiego czy niemieckiego? W Polsce mamy zunifikowane nie tylko kolory pojemników, ale również zasady dokonywania selektywnej zbiórki. Nie ma znaczenia, jakimi instalacjami dysponuje odpowiedni region. W efekcie jeździmy śmieciarkami po każdą frakcję oddzielnie, choć większość tych odpadów trafia potem do tej samej instalacji, ale z ustawy wynika, że za mieszanie odpadów są kary. W krajach zachodnich samorząd ma osiągnąć poziomy recyklingu, tyle że ma swobodę w układaniu lokalnego systemu. U nas mamy gospodarkę odpadami centralnie sterowaną, a jak wiemy z historii, to fatalny model. Co w takim razie trzeba zrobić, by było taniej? Polski rząd jest nadgorliwy, kompletnie odwrotnie niż w kwestiach klimatycznych. Robi więcej, aniżeli wynika to z unijnych dyrektyw. Niech w końcu da sobie z tym spokój i pójdzie w ślady innych państw unijnych, niech wprowadzi zachęty dla Polaków, by opłacała się im segregacja i ograniczanie liczby produkowanych śmieci. W Austrii system selektywnej zbiórki jest finansowany z rozszerzonej odpowiedzialności producenta, czyli nie płacą za to mieszkańcy, ale firmy, które produkują opakowania. Im mieszkańcy więcej segregują, tym mniej płacą za odpady – to takie proste. U nas koszty utylizacji odpadów, np. butelek plastikowych, pokrywają mieszkańcy, w Niemczech czy Austrii – koncerny spożywcze. Chodzi o słynne kaucje. Dzisiaj firmy wprowadzające na rynek opakowania ponoszą tylko koszt produkcji i symboliczną opłatę recyklingową, która trafia... do budżetu państwa. Recykling istnieje tylko na papierze. Gmina nie dostaje z tego nic. A powinno być dokładnie odwrotnie – firma, wprowadzając opakowania na rynek, powinna być odpowiedzialna również za zebranie surowca i jego przetworzenie. Można to zrobić poprzez system kaucyjny lub/oraz przez narzucenie współpracy z gminami, tak jak w Austrii czy w Niemczech. Dzięki temu zużyte opakowanie wraca do firmy, a mieszkańcy płacą mniej i mają realną zachętę.
we Francji wprowadzili całkowity zakaz używania smartfonów itp (nie WiFi) w szkołach by młodzież koncentrowała się na lekcjach: https://www.dw.com/pl/francja-ca%C5%82kowity-zakaz-smartfon%C3%B3w-w-szko%C5%82ach/a-44896679
wydaje mi się , że nawet jak komuś coś pożyczam to wypada go powiadomić gdy odbieram to coś z powrotem .... nawet SMSem
niech nam żyje i rozkwita tow. Stanisław Piotrowicz :)
w liście autora przeraża mnie ta fascynacja sprawnością i w sumie ... rzetelnością i nienagannością prowadzenia prac przez ... UB/SB , z jednej strony byli ułomni ludzie (no w zasadzie podli ) a po drugiej skrupulatni, rzetelni i nienagannie prowadzący sprawy funkcjonariusze dokumentujacy tak naprawde podłości ludzi żyjacych na naszej ojczystej ziemi -"Każdy, kto choć raz przeglądał materiały archiwalne z czasów PRL-u jest zadziwiony skrupulatnością i rzetelnością tej dokumentacji. Przypomnijmy: nie było wtedy komputerów! A mimo to dokumenty są prowadzone nienagannie, z dokładnością i precyzją, której nie powstydziłby się niejeden z współczesnych informatyków."- czy mogę kopiując ducha niniejszej wypowiedzi napisać , że w sumie precyzyjni , świetnie zorganizowani (i ubrani) i rzetelnie prowadzący sprawy administracyjne Niemcy w granatowych mundurach przebywali na naszych terenach i tak naprawdę pokazali kto był prawdziwym Polakiem....?
no i po tym cyklu wyznań i zwykłych nieprawd możemy iść na chwile spać jeszcze jedno, w UK ilość spalarni gwałtownie rośnie odwrotnie niż w majakach wpisów powyżej :) dokładnie to rośnie o około 200% (biorąc pod uwagę zaaprobowane i zaplanowane wkrótce) https://inews.co.uk/news/environment/waste-incinerators-double-burning-rubbish-air-pollution-uk-159516
mam znajomego, którego dziecko jest autystyczne, taka integracja to wielka rzecz...
czy to odpowiedź na żyłowanie cen przez kontrahentów gminy?
jedyna Wielka Lechia, to Lechia Poznań.....:) co nie zmienia faktu że kasy na inwestycje we wszystkich samorządach będzie coraz mniej bo rosną wydatki obiecane przez Partie a zmniejszają się przychody o obiecane redukcje PiT, do tego rosną koszty inwestycji.
@mnimitz z zestawienia wynika że ceny są dość podobne, czyli: albo poziom kosztów jest zbliżony albo mamy ogólnopolski spisek mafii szambiarskiej na mój gust podobnie bedzie wygladąć za 2-3 lata cennik wywożenia śmieci, niestety koszty będą spore, bo odkąd Chiny zakazały ich importu cały świat ma problem ... (obecnie najwiekszy mają w UK)
i tak niedługo będzie wiadomym ze za problemem śmieciowym stoją masoni i chemitrailsy oraz spiski mocarstw sprzed 100 lat :)
@serko pieniądze na dofinansowanie = liczba świec małych x (średnia ofiara na świece małą minus koszt świecy małej) + liczba świec dużych x (średnia ofiara na świece dużą minus koszt świecy dużej) masz za mało danych do oszacowań
życzę , żeby ludzie przyszli, za zachodnia granica l każda nawet mniejsza mieścina coś takiego robi i jest przyjemność dla dorosłych i dzieciaków (np :https://www.nrw-tourismus.de/weihnachtsmaerkte-uebersicht)
rządzę już 4 lata, wymieniłem wszystkich urzędników na swoich, wszytko wina Tuska :), nie rośnie w polu bo nie zasiałem, wina Tuska, nie wydoiłem , wina Tuska, deszcz, wina Tuska, dziura w drodze wina Tuska ...... przychodzi elektryk i zaczyna od gadania ,jak to poprzedni spieprzył , to zmieniam go na takiego , który mówi co zrobić, jak pokaże, że umie to może ponarzekać na poprzednika
zachęcanie do spółdzielczości , środki na mleczarnie, chłodnie pozwalały nie sprzedawać produktów za grosze.... , piękny ruch, niestety stalinowcy po wojnie zrobili z tego karykaturę, a po 1989 przestaliśmy się organizować bo każdy miał dbać tylko o siebie, warto wrócić do tej idei i nie dać się robić w konia wielkim odbiorcom, trzeba sie dogadać i z tym jest problem, łatwiej narzekać na urzędników, wojewodów, polityków, UE i kogo tam jeszcze....
@Wywrotowiec tak, tak, Balcerowicz i Sachs byli marksistami, pewnie dlatego wzorowali się w Polsce na reformach gospodarczych okresu Pinocheta w Chile, a ten jak wiadomo by zagorzałym komunistą, nie wiem co spożywasz ale jest niezłe i trochę ci w weekend zazdroszczę .... :)