eMCntrl ja cie o nic nie oskarżam :) tylko nie zrozum mnie źle nie chce nikogo zanudzać opowieściami o moim życiu prywatnym (tj. rodzina,zdrowie itd.) Po prostu byłam na tyle naiwna żeby myśleć że osiągnę coś tutaj w Limanowej, widać jak naskakałam :| Przypomniałam sobie o takiej dalszej rodzinie (w sumie to "siódma woda po kisielu) z Krakowa, nawet już do nich dzwoniłam, wynajęcie u nich pokoju to już kwestia dogadania się :)

eMCntrl praca sezonowa (na wakacje) a praca stała to dwie rożne rzeczy. Do tej pory pracowałam tylko i wyłącznie sezonowo (w innych miastach) dlatego że musiałam skończyć liceum. Macie racje muszę jechać do Krakowa bo tutaj nic po mnie, tylko tak trochę żal to wszystko zostawiać. Przez tyle lat patrzyłam jak rodzice starali się wybudować dom, chcieli żeby wszystko było jak najlepiej a teraz co mi z tego? No trudno nie ma się co rozczulać chyba lepiej już wyjechać niż żyć z marnej renty matki która, nie oszukujmy się, też kiedyś umrze.

eMCntrl przecież ja cały czas piszę o tym że chce podjąć pracę a o tym żeby studiować zawsze marzyłam. Jednak nie chce przeprowadzać się na studia ponieważ mam ciężką sytuację rodzinną (jedna osoba wymaga opieki). Idealnym rozwiązaniem były by studia niestacjonarne np. w Krakowie i praca w okolicach Limanowej.

Dla mnie problem braku pracy w Limanowej jest naprawdę stresujący, wiele nocy przez to nie przespałam. Ci którzy mają to w "głębokim poważaniu" albo mają wpływowych bogatych rodziców którzy opłacą studia i załatwią pracę albo po prostu nie dorośli do tego tematu i wszystko im się wydaje różowe tak jak mi kilka lat temu. Nawet żeby jechać do Krakowa trzeba mieć kilka stówek w kieszeni na wynajęcie mieszkania i jedzenie za pierwszy miesiąc a tutaj na miejscu żeby cokolwiek zarobić chyba musiałabym podjąć "najstarszy zawód świata".

Prawo jazdy za zwyczaj robimy raz w życiu i wybieramy tylko jedna szkołę. Ja wybrałam naukę jazdy "Krajewski" początkowo wszystko wydawało się ok. W końcu człowiek jest "zielony" i nie ma pojęcia że coś jest nie tak ponieważ nie ma porównania z innymi. Instruktorzy notorycznie się spóźniali nawet do 30 minut co do nauki też jest wiele do zarzucenia w szczególności chodzi o praktykę ale to jest dopiero początek "góry lodowej" nie chce tu publicznie podkładać im świni więc szczegółowych informacji mogę udzielić wiadomością prywatną. Egzamin z ich pomocą zdawałam trzy razy (zawsze miałam wykupione dodatkowe godziny) za czwartym razem postanowiłam wykupić godziny w nauce jazdy z Nowego Sącza. Po drodze z ośrodka MORD na dworzec trafiłam do szkoły "Formuła L" i to był zimny prysznic. Po trzech godzinach u nich zrozumiałam że wcześniej po prostu było nie realne zdanie egzaminu bo nie umiałam jeździć... Za czwartym razem egzamin zdałam bezbłędnie. Teraz wiem że nawet jak bym zdała egzamin za pierwszym razem to nic by mi nie było z tego dokumentu ponieważ bałabym się jeździć. Dziś jeżdżę po całej Polsce i co najważniejsze sprawia mi to przyjemność. Do "Formuły L" odesłałam cztery koleżanki które miały problem ze zdaniem, dziś już "siedzą za kółkiem". Jak bym miała wybierać jeszcze raz to to na 100% poszła bym do "Formuły L" zaoszczędziła bym czas, pieniądze a przede wszystkim oszczędziłabym nerwy. Ja jeździłam tak z panem Krzyśkiem, jeśli ktoś potrzebuje do niego numer to proszę o wiadomość prywatną.

Skończyłam liceum i zdałam maturę. W poprzednie wakacje pracowałam w Warszawie na produkcji, teraz wróciłam z pracy w Niemczech. Nie studiuje bo mnie na to zwyczajnie nie stać. Od miesiąc szukam pracy, nie chce wyjeżdżać z Limanowej. Przejrzałam wiele ogłoszeń do nie jednych drzwi zapukałam. Przeszkoda zawsze ta sama brak wykształcenie lub doświadczenia. Kiedy wydawało mi się że znalazłam idealną pracę okazywało się że wymagany jest stopień niepełnosprawności w najlepszym wypadku szukali emeryta lub rencisty. W związku z tym mam pytanie: czy ktoś w moim wieku znalazł prace w naszym regionie? Chodzi mi o pracę dla kobiety, oczywiście uczciwie znalezioną a nie załatwioną przez kogoś.