Podobal mi sie komentarz pod jednym z artykulow na onecie w innej sprawie. Brzmial mniej wiecej tak: 'W naszej miejscowosci kazdy ma fach, kazdy prace i cos robi.'. Lenistwo sie zaczyna w domu. Jesli ktos woli krasc po 100-500zl a nie rozumie, ze bedzie miec nad swoim zyciem kontrole tylko pracujac i zarabiajac, to zostal chyba skrzywdzony w domu przez rodzicow i otoczenie. Jak tu na Limanowszczyznie nie ma pracy w danym fachu, to sie szuka pracy gdzie indziej albo zmienia fach i tyle.

Nie znam się, ale się wypowiem: z Panem Waldkiem problem jest chyba taki, że sporo osób kojarzy go wyłącznie z wydarzeń typu potańcowka w Dobrej (zobacz wideo) lub ostatnie Dni Limanowej (poziom chyba podobny ;) ). A mało kojarzy go z właściwej działalności dziennikarskiej (nie znam, ale słyszę tutaj, że taka jest). Zatem Pan Waldek sam sobie robi zły PR. Podejrzewam, że powodem takiego 'chałturzenia' po wiejskich dyskotekach są zbyt małe zarobki w tym rejonie, ale trzeba mieć na uwadzę, że takie 'publiczne' chałturzenie może mieć opłakane skutki, bo oglądają ludzie, dużo ludzi. To nie jest granie disco polo na weselu czy pisanie jakichś śmieciowych tekstów do portali plotkarskich anonimowo. Tutaj Cię widzą i oceniają, i potem może się zdarzyć, że kojarzą Cię wyłącznie z 'Nosa, nosa' i 'ale masz wypasioną twarz' w Dobrej.

Jak jest bezrobocie to niech sie ludzie wezma do pracy, przekwalifikuja, ucza nowych rzeczy. Jesli im nikt pracy nie chce dac to niech sobie sami miejsca pracy stworza. Teraz przynajmniej widzicie, zeby nigdy nie kupowac podejrzanie tanich markowych elektronarzedzi. Kiedys ktos moze ukrasc i Wam.