10°   dziś 8°   jutro
Środa, 24 kwietnia Aleksy, Horacy, Horacja, Grzegorz, Aleksander, Fidelis, Bona, Jerzy

Trzecioligowiec ośmieszył drużynę z ekstraklasy

Opublikowano 21.09.2011 00:55:41 Zaktualizowano 04.09.2018 14:21:30

Półtorej tysiąca kibiców w Limanowej było świadkami megasensacji. Beniaminek trzeciej ligi wyeliminował ekstraklasową Lechię Gdańsk (zwycięstwo 1-0) i awansowała 1/8 Pucharu Polski. Taka informacja błyskawicznie obiegła całą sportową Polskę.

Limanovia zasłużenie pokonała ekstraklasową Lechię Gdańsk, która jeszcze niedawno sprawiła niespodziankę wygrywając w Krakowie z Wisłą 1-0. Podopieczni Tomasza Kafarskiego w Limanowej zaprezentowali się katastrofalnie słabo. Piłkarze Lechii za zdobycie Pucharu Polski obiecane mieli 1,5 miliona zł. Nawet tak wysoka - jak na polskie warunki premia -nie zmotywowała dostatecznie piłkarzy gości. Natomiast zawodnicy trzecioligowej Limanovii nie wiedzieli do końca ile zainkasują pieniędzy za pokonanie Lechii. Ich premia zależy wyłącznie od decyzji jednego człowieka. Jest nim właściciel firmy masarskiej Zbigniew Szubryt.

Na stadionie Limanovii było wszystko to, czego chcą kibice. Znakomita atmosfera, dramaturgia i zwycięstwo, które na długo zapisze się w pamięci kibiców. Limanovii wstydzić mogła się tylko jednego: swojego stadionu. Obiekt nawet jak na trzecioligowe warunki jest dość mizerny. Rozbudowę uniemożliwia m.in. złe położenie. Z jednej strony stadion styka się z jezdnią, a z drugie z rzeką. Do tego miejskie władze nie zamierzają finansować remontu obiektu. Obecny prezes Limanovii Ryszard Kulma (były Przewodniczący Rady Miasta) w samorządowej polityce rywalizuje z obecnymi władzami miasta, więc o przychylność Urzędu Miasta będzie bardzo trudno.

Kto będzie następnym rywalem Limanovii? O wszystkim rozstrzygnie losowanie. Limanovia udowodniła, ze jest wstanie pokonać rywala z ekstraklasy. Dlatego podopieczni Mariana Tajdusia życzą sobie znany polski klub.

Zobacz również:
 
Po meczu powiedzieli:

Marian Tajduś (trener Limanovii): - Chcieliśmy w tym spotkaniu zaprezentować się z jak najlepszej strony i jeśli nadarzy się okazja pokonać rywali. Moja drużyna rozegrała znakomite spotkanie. Determinacja do walki była ogromna. Wszyscy zawodnicy zagrali na sto procent swoich możliwości. Lechia w żadnym elemencie gry nas nie zaskoczyła. Taki jest urok piłki nożnej. Ostatni mecz ligowy przegrywamy u siebie mecz na szczycie III ligi ze Szreniawą Nowy Wiśnicz, by po kilku dniach pokonać drużynę z ekstraklasy. To wielki sukces sportowy dla Limanovii, a mam nadzieję, że jeszcze namieszamy w rozgrywkach Pucharu Polski.

Tomasz Kafarski (trener Lechii Gdańsk): - W dwóch ostatnich sezonach docieraliśmy do półfinału Pucharu Polski i w tym sezonie chcieliśmy zwyciężyć w tych rozgrywkach. Niespodziewanie odpadliśmy już na samym początku. Sytuacja w klubie po tej porażce jest bardzo trudna. Nieprzypadkowo jest takie powiedzenie, że puchary rządzą się własnymi prawami. Szkoda, że dzisiaj potwierdzeniem tego powiedzenia jest Lechia. Zagraliśmy słaby mecz i Limanovia to wykorzystała. Gratuluję zwycięstwa gospodarzom, jeśli pokonali Lechię, to mogą zajść daleko i powalczyć również z innymi drużynami ekstraklasy.

Zbigniew Szubryt (wiceprezes Limanovii, główny sponsor): - Jestem bardzo zadowolony z tego zwycięstwa. Liczymy teraz na dobre wyniki w III lidze, bo chcemy powalczyć o awans. Mamy nadzieję, że z pomocą miasta uda mam się ulepszyć stadion. Jeśli chodzi o kolejnego rywala w Pucharze Polski, to nie zastanawiałem się nad tym. Zobaczymy kogo nam los przydzieli.

Ryszard Kulma (prezes Limanovii): - Chłopaki zagrali świetne spotkanie. Możemy być z nich dumni. Walczyli z wielkim zaangażowaniem i zasłużenie zwyciężyli.

Pomeczowy protokół:

Limanovia Szubryt Limanowa – Lechia Gdańsk 1-0 (1-0)

1-0 Kępa 20

Sędziował Marcin Szrek (Kielce). Żółte kartki: Prokop, Basta – Surma, Dawidowski. Widzów: 1600.

Limanovia: Pyskaty – Kulewicz, Banaszkiewicz, Prokop, Kępa – Pietrzak (85 Chlipała), Skiba, Wańczyk, Basta (68 Ślazyk) – Waksmundzki, Kiwacki (77 Gadzina).

Lechia:Pawłowski – Bąk, Vucko, Kozans, Andriuskevicius – Pietrowski, Surma, Poźniak (46 Machaj), Popielarz (46 Benson) – Dawidowski (82 Deleu), Tadić.

Dla Limanovii zwycięstwo z Lechią Gdańsk to historyczne wydarzenie. Do tej pory sympatycy limanowskiego klubu z dumą wspominali sezon 1984/1985. Wówczas Limanovia dotarła do 1/32 finału Pucharu Polski. Tam jednak zakończyła swoją pucharową przygodę. Na własnym boisku przegrywając z drugoligową Polonią Bytom (0-5). W obecnych rozgrywkach limanowianie po raz pierwszy zmierzyli się z drużyną z najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce.

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Trzecioligowiec ośmieszył drużynę z ekstraklasy"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]