Święto Dzieci Gór: Dzień u polskich przyjaciół
Bodaj po raz pierwszy był to jeden dzień. Zwykle wyjazdy do rodzinnych miejscowości polskich zespołów rozplanowane są przez organizatorów od poniedziałku do czwartku.
W tym roku ze względu na Tour de Pologne, który sparaliżował Nowy Sącz, dyrekcja Festiwalu zdecydowała, iż będzie to najlepszy moment, by z miasta wyjechać. Tak więc tego samego dnia w czwartek wszystkie zespoły ruszyły w odwiedziny.
MAŁE LACHY zaprosiły Chorwatów do Krynicy-Zdroju, gdzie najpierw deszcz nakłonił wszystkich do zwiedzenia Domu Zdrojowego, ale potem pozwolił i na zakupy. Muszyna to czas zwiedzania Muzeum Regionalnego, Ogrodów Sensorycznych i Ogrodów Biblijnych (z przewodnikiem) przy tamtejszym kościele. Między kolejnymi wizytami w tych interesujących miejscach znalazł się czas i na dobrą kawę, i na dobry obiad.
Będąc w Gołkowicach, gdzie kwaterują, MAŁE LACHY wciąż są u siebie, więc dzień u polskich przyjaciół zakończył się właśnie w Gołkowicach przy ognisku, kiełbaskach, ciasteczkach i wspólnej zabawie zakończonej grubo po północy. Zanim jednak gospodarze przygotowali watrę, goście, ubrani w białe koszule, pod muchami, dali wspaniały, godzinny koncert instrumentalny.
****
Mimo, że Gruzinów powitały władze gminy Zawoja, wszystko tak naprawdę działo się wokół szkoły w Skawicy, będącej macierzą ZBÓJNIKA.
Zanim jednak wszyscy do tej szkoły dotarli, mieli okazję zwiedzić Centrum KORONA ZIEMI w Zawoi. Tu goście zwrócili uwagę, że obok Elbrusu (najwyższego szczytu Kaukazu, a według niektórych interpretacji – Europy) powinna – oprócz flagi rosyjskiej - widnieć również flaga gruzińska oraz gruzińska tradycyjna nazwa tej liczącej ponad 4 tys. m wysokości góry.
Wreszcie Szkoła Podstawowa w Skawicy. Tutaj odbył się międzynarodowy mecz siatkówki, poczęstunek, gdzie prawdziwym wyzwaniem dla niektórych, nawet polskich dzieci, była kwaśnica i wreszcie koncert, podczas którego jak zwykle goście z Gruzji zrobili ogromne wrażenie swoimi umiejętnościami i techniką.
****
MALI TONIECNICI i ich serbscy przyjaciele mieli wyjechać z Nowego Sącza o godzinie 9:00, ale jak to mówią: autobus też człowiek, więc w doskonałych humorach wyjechali o 10. Daleko nie było, więc już zaledwie godzinę później spod Domu Kultury w Krempachach każde z serbskich dzieci poszło w gościnę do polskiego kamrata. Dla kierownictwa zespołów wraz z pilotami swe gościnne drzwi otwarła pani Maria Wnęk.
O godzinie 15 obyły się dwa międzynarodowe mecze piłki nożnej. Goście nie mieli dla gospodarzy miłosierdzia dwukrotnie, wygrywając, a może to kwestia naszej polskiej gościnności? Występ obu zespołów wraz z kamrackimi tańcami odbył się po południu pod kościołem w Krempachach, dla ludzi wychodzących z mszy. A podczas powrotu… jeden ze znaków kamractwa: dzieciaki powymieniały się w autokarach.
****
Do Rzeszowa najdalej, więc BANDOSKA ze swymi baskijskimi gośćmi jechała najdłużej. W Rzeszowie zwiedzili trasę podziemną, obejrzeli pokaz muzycznych fontann, przespacerowali się główna ulicą stolicy województwa. Wojewódzki Dom Kultury, siedziba polskiego zespołu, ugościł wszystkich obiadem i otwarł scenę dla występów. Od pewnego czasu nie tylko podczas tańców kamrackich, ale również osobnych występów zespołów, obie kapele grają razem.
****
Mali Magurzanie zaprosili swych rumuńskich przyjaciół do rodzinnych Łodygowic (Beskid Żywiecki). Pod Gminnym Ośrodkiem Kultury goście zostali zaproszeni do domów gospodarzy na obiad, a że gości było mniej niż chętnych do otwarcia swych drzwi gospodarzy, wybór wzbudził niemałe emocje.
Podobnie koncertu na scenie GOK był czasem niezwykłych emocji. Salę wypełnili rodzice i przyjaciele MAŁYCH MAGURZAN. Wypełnili tak szczelnie, że gdy polski zespół zakończył występ, pozostało dla niego miejsce już tylko na podłodze, przed samą sceną. Zgromadzeni mogli wtedy zobaczyć, jakie pełne przyjaźni, gorące iskry przeskakują między ich spojrzeniami, a spojrzeniami tańczących na scenie Rumunów.
Kamractwo się dokonało.
****
TATRY, jadąc w Tatry ze swymi gośćmi z Ekwadoru i Czech, zatrzymali się najpierw pod organami Hasiora. Z jednej strony zawód – organy milczą, z drugiej strony atrakcja, bo w pobliskiej chacie mogli zobaczyć, jak się robi oscypki.
Kolejnym etapem było Centrum Kultury i Promocji Gminy w Czarnym Dunajcu. Tutaj bardzo spontanicznie i kameralnie został zainicjowany koncert, tak po prostu, bez przebierania się, swojsko. Obiad wszyscy zjedli w chochołowskiej karczmie, wcześniej oglądając przez okna autokaru zabytkowe budynki wsi. Również autokarem wjechali na Gubałówkę. Piękna panorama i kolejka na dół. Spacer po Krupówkach był pożegnalnym akcentem ze stolicą regionu.
Kolacja na miarę czasu. Dzieci z TATR zaprosiły swych ekwadorskich i czeskich gości na pizzę w drewnianej chacie w swoim rodzinnym Ratułowie.
KAMIL CYGANIK
Fot. Z arch. ŚDG
Na zdjęciach: Tak Małe Lachy gościły Gatalinkę z Chorwacji.
Może Cię zaciekawić
Kiedy znamię staje się niebezpieczne?
Czym jest znamię?Znamię barwnikowe powszechnie nazywane pieprzykiem, to grupa komórek pochodzenia melanocytowego, a melanocyty to nic innego jak ko...
Czytaj więcejPrzerywany post może stanowić zagrożenie dla serca
Najpopularniejszy wariant postu przerywanego polega na spożywaniu wszystkich posiłków w ciągu zaledwie ośmiu godzin lub krócej, co skutkuje co n...
Czytaj więcejPremier Donald Tusk: rakieta spadła 15 km od naszej granicy
"Na okręg lwowski spadły dziś dziesiątki bomb i rakiet. Jedna z nich 15 km od naszej granicy. Morawiecki w tym czasie ustala w Budapeszcie wspóln...
Czytaj więcejRozpoczynają się I Komunie święte. Biskupi odnieśli się do prezentów
W Kościele katolickim zasady przygotowania i przeprowadzenia uroczystości pierwszej Komunii św. precyzują dokument Konferencji Episkopatu Polski z...
Czytaj więcejSport
Klaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejWiększość nie wypełnia zaleceń odnośnie aktywności fizycznej
Na jego podstawie można stwierdzić, że ćwiczą przede wszystkim ludzie młodzi, z przewagą mężczyzn, osoby pracujące, z miast powyżej 200 tys...
Czytaj więcejHokej na lodzie w Tymbarku: wskrzeszają piękną sportową tradycję
Spotkanie trwało II tercje, a na koniec zawodnicy zaserwowali widzom dodatkowe rzuty karne Spotkanie komentował Marian Jaroszyński, który na...
Czytaj więcejDwunasty zawodnik – wspólny apel wojewody małopolskiego i klubów piłkarskich
Wspólny apel podpisali: wojewoda małopolski Łukasz Kmita, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja oraz wiceprezes Wisły Kraków SA M...
Czytaj więcej
Komentarze (0)