16°   dziś 21°   jutro
Niedziela, 28 kwietnia Paweł, Waleria, Ludwik, Piotr, Bogna, Witalis

Najtrudniej przetrwać niepewność

Opublikowano 04.09.2013 07:27:02 Zaktualizowano 05.09.2018 08:37:57 top

Najtrudniej przetrwać niepewność czy najdroższa pod słońcem istota kiedyś jeszcze znów zaśpiewa, przytuli się mocno, popatrzy na rodziców spod cudnych rzęs zalotnie, figlarnie, szczęśliwie... czy wróci z tajemniczego świata snu. Na Iwonę i Artura to najtrudniejsze przyszło w piątek, dzień po operacji małej Emi.

Rodzice dziewczynki byli pewni, że oddając jej kruche życie w ręce profesora Edwarda Malca dokonali dobrego wyboru. Nie pomylili się. To chirurg, który prócz umiejętności perfekcyjnego naprawiania chorych dziecięcych serc ma jeszcze jeden talent: podtrzymywania przy życiu nadziei, że wszystko będzie dobrze. Nawet wtedy, gdy inni lekarze próbują tę nadzieję poddać eutanazji. Tak było z Emilką. Dlatego zawieźli ją do profesora do Niemiec.

Operacja zaplanowana na piątek odbyła się dzień wcześniej.

- Kilka minut po godzinie 10 pożegnaliśmy się pod blokiem operacyjnym z naszym Kwiatuszkiem. Nie informowaliśmy nikogo o tym, co się dzieje . Chcieliśmy oszczędzić najbliższym niepokoju i wierzyliśmy, że za kilka godzin będziemy mogli przekazać wieść, że wszystko się udało. Po niespełna 9 godzinach Emilka wyjechała na oddział intensywnej terapii. 20 minut później poinfomowano nas, że wszystko poszło zgodnie z planem, że załoga na czele z profesorem i panią doktor Katarzyną Januszewską naprawiła więcej niż było w planach – opowiadają rodzice Emilki.

Badanie echokardiografem potwierdziło dobre prognozy. Dwie godziny przed północą Emilka zaczęła otwierać oczka, ale dostała dawkę leków 'usypiających'. W ten sposób lekarze chcieli zaoszczędzić jej bólu najsilniejszego w pierwszych godzinach po operacji.

Noc minęła bardzo spokojnie, nawet mamie udało się zmrużyć oczy. Niestety kolejne godziny mijały, a mała nie budziła się. Liczne próby nawiązania kontaktu nie przynosiły większych efektów. Koło południa Emilka przebudzila się na chwilkę, ku ogromnej radości mamy podjęła próbę samodzielnego oddychania i znów zapadła w głęboki sen.

- Przestała reagować na bodźce. Lekarze byli bardzo zaniepokojeni. Wykluczali po kolei wszystkie przypuszczenia. Na szczęście te najgorsze również – wspomina Iwona Klimczak.

Dramatyczne czekanie trwało do godziny trzeciej nad ranem. Emi zaczęła wracać. Z trudem wyszeptała, że czuje ból.

- I jeszcze, że mnie kocha. Potrafiła ścisnąć mój palec. Po policzku popłynęły łezki i znów zasnęła – dodaje wzruszona mama małej wojowniczki.

„Przed chwilą poprosiła o wodę. Udało się jej przełknąć cale 10 mililitrów. Nasza dzielna Emi :)) Teraz już będzie wszystko dobrze. Dziękujemy wszystkim, którzy wspierali Emilką modlitwą. Myślę, że dzięki temu przetrwała ten najgorszy czas. Tak długa i poważna ingerencja w jej organizm bardzo ją wycieńczyła. Obiecaliśmy sobie, że będziemy silni i nigdy się nie poddamy. Pozdrawiamy ciepło. Iwona i Artur” – napisali Emilkowi rodzice w mailu do Sursum Corda i do Was wszystkich.

- Drodzy! To małe serduszko bije dzięki Wam! Mogła pojechać na operację serca do Niemiec tylko dlatego, że udało się zebrać 150 tys. zł. konieczne do opłacenia kosztów leczenia za granicą - informuje Sursum Corda.

Historię małej Emi od momentu, gdy poznało ją SC znajdziecie tutaj: http://www.sc.org.pl/projekty/naratunek/emilia_klimczak/

Komentarze (6)

kinia434
2013-09-04 07:47:41
0 0
pieknie to TOP opisales.. Emilko wracaj do zdrowia..rodzicom duzo sily i cierpliwosci..lekarzom szacunek i podziw za tak wielkie umejetnosci i wiedze..a wszystkim tym o dobrych sercach i wplacajacym przyslowiowy grosik podziekowania..i jak to dobrze ze w tych czasach neszczescie w rodzinie nie jest obojetne wszystkim ludziom...
Odpowiedz
bearchen
2013-09-04 08:50:41
0 0
Nawet nie chce myslec co przezywaja rodzice w takiej chwili...

Powrotu do zdrowia a rodzicom duzo sil i wytrwalosc.
Przeszla najtrudniejszy etap teraz musi byc juz tylko lepiej!!!
Szacunek rowniez tym, ktorzy nie pozostali obojetni na cierpienie tej dziewczynki.
Odpowiedz
aaaaaaaa
2013-09-04 09:18:10
0 0
dużo dużo zdrówka :)
dzielna dziewczynka :*
Odpowiedz
flexi
2013-09-04 11:00:32
0 0
nie pamiętam kiedy ostatnio wzruszył mnie reportaż tak jak ten... EMILKO jesteś dzielną dziewczynką, nigdy się nie poddawaj, a ja z całego serca Ci życzę abyś jak najszybciej wróciła do domu i do zabawy z innymi dziećmi, całuski:* :*
Odpowiedz
david80
2013-09-04 15:08:45
0 0
Wzruszajace.Duzo zdrówka zycze.Buziaczki...
Odpowiedz
Doriska
2013-09-04 19:51:05
0 0
bearchen- oj nawet nie wiesz co przeżywa się w takiej chwili... liczy sekundy, zaciska pięsci i najgorsze iż samemu jest się bezbronnym...

Dla profesora Malca jak i całej załogi- wielki szacunek i podziękowania... Uratował już tyle maleńkich istot...

Również szacun dla ludzi dobrej woli...

Emilko teraz będzie tylko lepiej... pozdrawiam serdecznie rodziców Małej dzielnej Królewny...
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Najtrudniej przetrwać niepewność"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]