23°   dziś 24°   jutro
Poniedziałek, 17 czerwca Albert, Ignacy, Laura, Adolf, Marcjan, Leszek

Finał głośnego procesu: lekarka skazana na 3 miesiące w zawieszeniu, były ordynator uniewinniony

Opublikowano 13.07.2016 17:48:27 Zaktualizowano 04.09.2018 18:44:50 pan

Limanowa. Dzisiaj przed Sądem Rejonowym w Limanowej zapadł wyrok w głośnej sprawie bliźniąt, które martwe przyszły na świat przed czterema laty na oddziale limanowskiego szpitala. Za winnych zaniedbań uznano dwójkę lekarzy, uniewinniono natomiast ówczesnego ordynatora. Wyrok jest nieprawomocny.

Przed tygodniem na sali rozpraw obrońcy oskarżonych wygłosili swoje mowy końcowe, a dzisiaj zapadł wyrok: Sąd Rejonowy w Limanowej uznał za winnych dwoje lekarzy, którzy pełnili dyżur na oddziale ginekologiczno-położniczym Szpitala Powiatowego w Limanowej, gdy trafiła tam pokrzywdzona ciężarna, uniewinnił natomiast ówczesnego ordynatora oddziału.
Lekarka, która przyjmowała na oddział limanowskiego szpitala 23-letnią kobietę w 7 miesiącu ciąży bliźniaczej, została uznana winną, a sąd orzekł wobec niej karę zbliżoną do tej, o jaką wnioskowała prokuratura: osiem miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania na okres trzech lat, 6 tys. zł grzywny oraz rok zakazu wykonywania zawodu lekarza. Kobieta nie pracuje już w Szpitalu Powiatowym w Limanowej.
Lekarka kilkakrotnie w ciągu nocy odwiedzała pokrzywdzoną. Badanie KTG u pacjentki nie było wykonywane w sposób ciągły, w dodatku jego zapisy były nieprawidłowe - jak zauważył sąd, według biegłych i ówczesnego ordynatora już pierwszy zapis mógł wskazywać na niewydolność łożyska. To, że nie przeprowadziła kontrolnych badań ginekologicznych oraz prawidłowego zapisu KTG w celu monitorowania postępu porodu i dobrostanu płodów, skutkowało brakiem możliwości wychwycenia objawów wewnątrzmacicznego niedotlenienia płodów spowodowanego przedwczesnym odklejeniem się łożyska, co z kolei wskazywałoby na konieczność przeprowadzenia cesarskiego cięcia.
- Sąd uznał, że (lekarka – przyp. red.) stworzyła warunki do tego, aby łożysko się odkleiło, czego skutkiem był zgon płodów. Jednocześnie sąd przypisał jej narażenie (pokrzywdzonej – przyp. red.) na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez nieprawidłową opiekę. Odklejenie się łożyska bezsprzecznie naraża ciężarną kobietę. Oczywiście, oskarżona działała nieumyślne, z przekonaniem, iż wszystko robi prawidłowo - uzasadniał sąd.
Sąd uznał za winnego również drugiego lekarza z ławy oskarżonych, który tej nocy gdy przyjmowano na oddział 23-letnią ciężarną był starszym dyżurnym. Medyk oskarżony był o nieumyślne narażenie pokrzywdzonej oraz bliźnięta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez nieprzeprowadzenie badań ginekologicznych pacjentki oraz brak należytego nadzoru nad pracą młodszego dyżurnego. Został skazany przez sąd na karę grzywny w wysokości 6 tys. zł.
Nocą 31 maja 2012 roku starszy dyżurny został telefonicznie powiadomiony przez pielęgniarki o przyjęciu na oddział pacjentki w ciąży bliźniaczej z objawami przedwczesnego porodu. Jak zeznawały położne, zrobiły to „instynktownie”, bo gdy wcześniej tego wieczoru przyjmowano na oddział inną kobietę w ciąży bliźniaczej, lekarz osoboście wykonał jej badanie USG. W przypadku 23-letniej pokrzywdzonej badanie wykonała lekarka która była młodszą dyżurną i – jak się okazuje – nie miała do tego uprawnień, przez co wyniku nie wpisano nawet w dokumentację. Starszemu dyżurnemu przypisano więc winę, gdyż powinien osobiście wykonać badanie.
- Wykonanie USG jest podstawową procedurą, badanie mogło przyczynić się do uchwycenia objawów odklejania się łożyska. Kolejne badanie wykonano dopiero rano, przez lekarza prowadzącego ciążę pacjentki który przyszedł na dyżur oraz ordynatora oddziału, jednak wtedy nie wychwycono już akcji serc obu płodów - stwierdził sąd. Jak ponadto podawał w uzasadnieniu, obrońca lekarza mylnie przekonywał, że zawiadomienie starszego dyżurnego to standardowa procedura – w rzeczywistości dopiero po tym tragicznym przypadku taką procedurę wdrożono w limanowskim szpitalu.
Ostatnim z oskarżonych w głośnym procesie był ówczesny ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego Szpitala Powiatowego w Limanowej. Zarzucano mu, że poprzez nieprawidłową organizację pracy oddziału, 23-letnia pacjentka przez około godzinę została pozbawiona opieki medycznej. Sąd jednak nie podzielił argumentacji prokuratury i byłego ordynatora uniewinnił.
- Z zeznań lekarzy, personelu, wynika iż wbrew zarzutom pokrzywdzona nie była pozbawiona opieki lekarskiej od 7:00 do 8:00 - przytoczył w uzasadnieniu sąd. Jak tłumaczył, medycy po zakończeniu swojego dyżuru uczestniczą w obchodzie wraz z lekarzami, którzy przychodzą na kolejną zmianę. W razie konieczności zarówno jedni, jak i drudzy, mogą uczestniczyć w procedurach realizowanych na oddziale.
Wyrok jest nieprawomocny.
(Fot.: archiwum)
Zobacz również:

Komentarze (8)

swiatloserca
2016-07-13 20:32:40
0 2
Mizerny wyrok jak na rozmiar tragedii. To że lekarz w szpitalu jest gwarantem naszego zdrowia. Wyrazy współczucia dla matki. Nie od dawna wiadomo że szpitale są dla lekarzy .... Ten wyrok jest kolejnym wskazaniem że cały zarząd szpitala oraz radę zarząd powiatu limanowskiego należy natychmiast odwołać.
Może gdyby któregoś z radnych powiatowych spotkała podobna tragedia wtedy patrzyliby na swoje funkcje inaczej.
Odpowiedz
zabawny
2016-07-13 22:09:46
0 2
Czekam aż Starostwo napisze do Limanowa.in wyjaśnienie, że to Sąd się pomylił ponieważ nie zna limanowskich procedur leczniczych, a lekarze nie popełnili nawet najmniejszego błędu. :)))
Odpowiedz
Doradca
2016-07-14 00:40:47
0 1
Wilk syty i owca cała.
Odpowiedz
JAN
2016-07-14 10:28:00
0 1
Jeżdżę do Krakowa na leczenie. Tam lekarze z tytułami prof. wykazują kulturę wobec chorego. Pacjent witany jest bardzo grzecznie i zawsze przez podanie ręki, z uśmiechem na twarzy i taki drobny gest już optymistycznie działa na pacjenta nie mówiąc już o dalszej uprzejmości i przyjacielskim podejściu. Niestety w Limanowej pacjent jest intruzem przeszkadzającym lekarzowi w pracy. Wrogie spojrzenia ,odwracanie się tyłem, napuszona mina ,to norma. Panem jest lekarz , a chory ma 'podnóżkiem' . O przyjaznym podaniu ręki nie ma mowy, no chyba przez lateksowe rękawiczki ! Wielu lekarzy 'na wieś' przyjechało robić kasę, a nie być uprzejmym do pacjenta. Różnic jest wiele więcej ale te może wystarczą i organ nadrzędny zwróci uwagę na podstawową kulturę ludzi bardziej lub mniej wykształconych.
Odpowiedz
Samael
2016-07-14 12:49:31
0 1
JAN a ile płacisz temu lekarzowi z wieloma tytułami w Krakowie? Bo chyba nie chcesz mi wmówić, że na Kopernika czy Garncarskiej witają się z każdym pacjentem i prawią mu komplementy.
A co do wyroku to jest co najmniej żałosny, jeśli ktoś wykonuje swój zawód na odczep się nie powinien pracować w ochronie zdrowia!
Odpowiedz
Biedroneczka
2016-07-14 12:55:56
0 0
Co tu duzo pisac.wszyscy wiemy jak funkcjonuje i pracuja lekarze w limanowej.to jest istna patologia.az strach tam wogole wchodzic.opieki nie ma.nawet za milion nie poszlabym tam rodzic.wole poszukac prywatnej kliniki lub jechac do Niemiec do ogolnie jakiej kliniki bo tam wiem.ze mnie traktuja zawsze z godnoscia i szacunkiem.i co najwazniejsze kobieta ma prawo wyboru jak bedzie rodzic wlacznie z cesarskim cieciem.w polsce niestety kobieta musi rodzic naturalnie i w meczarniach przez wiele.wiele godz.a lekarze siedza i patrza......i czekaja.paranoja.ta lekarka nie powinna wogole juz leczyc.rok zakazu?????smieszne ale w limanowej moga zapadac tylko takie wyroki.i tylko czekac az do nadtepnego takiego zdarzenia skoro lekarz moze nadsl wykonywac. Swoj zawod.katastrofa.wspolczuje matce.stracic 2 dzieci.tragedia
Odpowiedz
zajec
2016-07-14 13:04:33
0 0
Widać, że zdaniem Sądu, badanie usg jest tak dokładne, że widac kolor oczu dziecka.
Faktycznie, to widac mało co i diagnoza jest wynikiem doswiadczenia lekarza.
Jedno, co widać, to bałagan na oddziale i braki kadrowe.
W postepowaniu odwoławczym wszystko skończy się na naganach.
Skąd gwarancja , że 7 miesięczne wcześniaki udałoby się utrzymać przy życiu ?
Co innego szpital oprzyrządowany szpital kliniczny, co innego szpital powiatowy, gdzie wiele rzeczy wykonuje się , bo tak sie zdaje.
Odpowiedz
sarafina2020
2016-07-14 22:40:34
0 0
JAN zgadzam się z tobą,doświadczona tragedii w limanowskim szpitalu,ci doktorzy???!!!
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Finał głośnego procesu: lekarka skazana na 3 miesiące w zawieszeniu, były ordynator uniewinniony"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]