9°   dziś 12°   jutro
Środa, 24 kwietnia Aleksy, Horacy, Horacja, Grzegorz, Aleksander, Fidelis, Bona, Jerzy

Marcin Stasiak: 'Muzyka tworzy się sama'

Opublikowano 20.08.2011 13:26:23 Zaktualizowano 04.09.2018 16:35:24

Żyje w dwóch światach. Jeden tworzy muzyka, drugi studia i praca. – Boję się chwili, gdy będę musiał wybrać jeden z nich – mówi 23-letni sądeczanin Marcin Stasiak.

Jest gitarzystą w zespole Michała Turnaua, pracuje nad kolejnym projektem muzycznym z inną grupą, której nazwy na razie nie chce zdradzać, jednocześnie studiuje automatykę i robotykę na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie i zarabia już jako automatyk.

– Nie mam czasu na życie prywatne, ale to mi na razie nie przeszkadza – przekonuje. 
Pasja muzyczna zrodziła się w nim, gdy miał 9 lat i po raz pierwszy wziął do ręki gitarę. Długo nudził rodziców o własny instrument. Później trafił na lekcje nauki gry na gitarze do Pałacu Młodzieży w Nowym Sączu do Pawła Niecia. W dawnym MDK poznał innego młodego amatora gitary Kubę Kosakowskiego. Razem stworzyli nieformalny duet.

- Jeździliśmy razem na różnego rodzaje festiwale ogólnopolskie i zawsze wracaliśmy z nich z trofeami – wspomina Marcin. – Raz, co jest dość zabawne, trafiliśmy na przegląd Partytura w Krakowie, gdzie zdobyliśmy 3. miejsce w kategorii… zespoły rockowe.

W 2004 r. zrezygnował z lekcji i sam postanowił szkolić swoje umiejętności. Na jednym z koncertów poznał Jacka Królika, znakomitego polskiego gitarzystę, który grał m.in. w zespole Grzegorza Turnaua.

– Takich ludzi jak on jest niewielu na świecie – twierdzi Marcin. Nawiązali dobry kontakt i raz w miesiącu udawało się Marcinowi wyrwać do Krakowa na zajęcia do Królika. – To był czas próby, chodziłem wówczas do liceum, zdałem sobie sprawę z moich braków i niedociągnięć – mówi Marcin.

Nie czuł się na tyle pewny swoich umiejętności, by pójść na studia muzyczne.

- Bałem się, a jednocześnie nie chciałem zawieść rodziny, która zawsze mi powtarzała: Marcin rób co chcesz, ale nauka i wykształcenie są najważniejsze. Wybrałem więc praktyczne rozwiązanie i studia na AGH – wyjaśnia.

Dodaje, że teraz nie żałuje swojej decyzji, szczególnie gdy patrzy na swoich kolegów, którzy tak jak on kochają muzykę i w tym kierunku podjęli również dalszą edukację. Dziś są sfrustrowani. Świetnie grają, śpiewają, ale nie wszyscy potrafią się odnaleźć na rynku. Marcin, zanim trafił do zespołu Turnaua, też miał pod górkę.

- Nowe środowisko, obstawione miejsca, wyrobione nazwiska. Przez trzy lata ciężko było się przebić nowicjuszowi - przyznaje.

W końcu poznał kilku muzyków, z którymi spotykał się na tzw. jamach w krakowskim klubie Ptasiek, ale przełomem w jego muzycznej karierze był telefon od Michała Turnaua. Szukał gitarzysty, a o Marcinie dowiedział się od Jacka Królika. Po 10 latach nieobecności na scenie muzycznej Turnau przygotowuje nowy projekt rockowy Endorphine Machine.

- Pierwsze próby z nowym zespołem nie były łatwe. Gram z ludźmi znacznie starszymi od siebie, na początku w ogóle nie mogłem wyczuć klimatu, ale teraz projekt posuwa się naprzód i niebawem wydamy demo – zapowiada sądeczanin.

Udział w projekcie Turnaua nie przeszkadza mu w zajęciu się kolejnym. Bo dziś nie mówi się, że muzyk pracuje czy gra w zespole, ale przy projekcie. – To taki trend w muzycznym żargonie – wyjaśnia gitarzysta.

Nie chce jednak zdradzić szczegółów nowego przedsięwzięcia. – Za dwa tygodnie wchodzimy do studia, by nagrać demo. Płyta rockowa z elementami funky powinna ukazać się 20 września. Mogę pochwalić się, że najlepszy numer, który będzie promował demo, ja stworzyłem – mówi gitarzysta. Opiekę nad projektem sprawuje agencja Pro-Arts, a wokalistką zespołu jest Karolina Andrzejewska, która dała się poznać, jako solistka w programie telewizyjnym „Bitwa na głosy”, będąc w grupie Haliny Młynkowej.

- Muszę przyznać, że jeszcze z nikim mi się tak dobrze nie współpracowało. Wystarczy, że ktoś rzuci akord, odchodzimy każdy w swój kąt, a gdy wracamy, to z takim samym rozwiązaniem muzycznym. Jesteśmy niesamowicie zgrani, a przecież prawie się nie znamy. Przy tym projekcie muzyka tworzy się sama – zachwala Marcin.


Fot.: Archiwum Marcina Stasiaka

Zobacz również:

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Marcin Stasiak: 'Muzyka tworzy się sama'"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]