17°   dziś 22°   jutro
Piątek, 29 marca Wiktoryn, Wiktoryna, Helmut, Eustachy, Zenon

Ks. Stanisław Czachor: 'Emerytury nie marnuję'

Opublikowano 02.10.2011 09:24:20 Zaktualizowano 04.09.2018 16:35:04
0 4646

10 lat temu 30 września 2001 r. ks. Stanisław Czachor, proboszcz parafii św. Kazimierza w Nowym Sączu przeszedł na emeryturę. Postać to znana i szanowana, chociaż wokół jego działalności duszpasterskiej, a także - nie ma co ukrywać - politycznej nagromadziło się wiele kontrowersji nie tylko wśród parafian.

Ks. Czachor znany jest ze swoich płomiennych, patriotycznych homilii związanych z ważnymi datami w historii Polski. Mimo emerytury jest wciąż człowiekiem aktywnym.

Myślę, że nie marnuję czasu na emeryturze – mówi ks. Stanisław Czachor . – Mam teraz więcej czasu na modlitwę, na lekturę, na rozwijanie swojej duchowości. Sporo czasu poświęcam na czytanie gazet kościelnych i świeckich, ale też na pracę w konfesjonale i głoszenia homilii. W minionych latach prowadziłem rekolekcje wielkopostne m.in. w Grybowie, Nowym Wiśniczu, Woli Pogórskiej, Trzetrzewinie i w Nowym Sączu w parafii świętej Heleny. Bardzo lubię codzienne kontakty z ludźmi i przyznam szczerze, że przez te 42 lata pracy w Nowym Sączu codziennie spotykam się z wyrazami życzliwości, jakiej nie zaznałem nigdzie indziej.

Wielką pasją księdza prałata są też podróże. Jako emeryt podróżował po USA, Grecji i Turcji szlakiem św. Pawła z Tarsu, zwiedził Ziemię Świętą i był też kilka razy w Rzymie.  Ksiądz prałat lubi podkreślać swojej pochodzenie społeczne, które dało mu podstawy do działalności publicznej w dorosłym życiu.

Pochodzę z rodziny kmiecej, a tym kmiecie różnili się od szlachty, czy chłopów, że moi przodkowie byli wolnymi ludźmi i za zasługi otrzymali sporo ziemi z nadania królewskiego – wyjaśnia. – Nie pracowali u kogoś, ale dla siebie płacąc podatki. Ojciec mój Józef był rzemieślnikiem, rolnikiem, przyjacielem przywódcy chłopskiego Wincentego Witosa. Za działalność polityczną trafił wraz z nim bo obozu w Berezie Kartuskiej. W 1932 r. wspólnie ze znajomymi założył mleczarnię w Szczurowej, w której też później pracował.

Ksiądz Czachor urodził się 80 lat temu w Niedzieliskach. Po zdaniu matury w 1949 r. idąc za głosem Boga podjął naukę w Seminarium Duchownym w Tarnowie. Święcenia kapłańskie przyjął w wieku 24 lat. Jego pierwszą placówką była parafia w Borzęcienie. Do nowego Sącza przyjechał w styczniu 1969 r. po 11 latach pracy w parafii św. Jadwigi w Dębicy. W Nowym Sączu objął funkcję rektora w kaplicy szkolnej pod wezwaniem św. Kazimierza, który był filią parafii św. Małgorzaty. Jego staraniem ówczesny biskup tarnowski Jerzy Albewicz w 1977 r. powołał do życia samodzielną parafię św. Kazimierza.

Przyznam nieskromnie, że wspólnie z moimi parafianami sporo udało się nam zrobić – mówi były proboszcz. – Najbardziej mnie cieszy remont kościoła, utworzenie Caritas Diecezjalnej, remont kościółka na starym cmentarzu. Teraz moją największą troską jest umrzeć pobożnie, zbawić duszę i dostać się do Nieba wraz ze wszystkimi moimi parafianami. Nie byłbym sobą, gdybym nie podkreślił, że bardzo mnie niepokoi obraz współczesnego świata i walka ze wszystkim co tchnie chrześcijaństwem. Również wielką troską mojego serca jest dobro ojczyzny, którą prawdziwie kocham. Nieraz sobie zadaję pytanie, czy moja Polska zmierza w dobrym kierunku?


Fot.: Archiwum

Zobacz również:

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Ks. Stanisław Czachor: 'Emerytury nie marnuję'"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]