Zwracajmy uwagę, co kryje się za produktem "eko" czy "bio"
Za produktem "eko" czy "bio" nie zawsze kryje się produkt przyjazny dla środowiska. O tym, czym jest zjawisko zwane "greenwashingiem", jak je rozpoznać i się go wystrzegać, opowiada w rozmowie z PAP dr Agata Rudnicka z Uniwersytetu Łódzkiego.
"Moda na bycie +eko+ spowodowała, że część firm chce na tym skorzystać, niekoniecznie tak naprawdę dostosowując swoje wyroby do kryteriów, jakim powinny odpowiadać produkty przyjazne środowisku" - zwraca uwagę w rozmowie z PAP dr Agata Rudnicka z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego.
Czasami firmy, świadomie bądź nie, wprowadzają konsumentów w błąd informując o cechach, mających świadczyć o tym, że ich produkt jest przyjazny dla środowiska, że jest "eko" czy "bio". Mechanizm ten określany jest słowem "greenwashing", zaś potocznie mówi się na nie "ekościema" czy "zielone kłamstwo".
"+Ekościema+ jest bardzo trudnym zagadnieniem dlatego, że trudno niekiedy odróżnić konsumentowi, co jest prawdą, a co firmy koloryzują, nadając kształt +zielonego kłamstwa+" - podkreśliła ekspertka.
Zobacz również:Zapytana o to, na co zwracać uwagę przy codziennych zakupach - ekspert zaleca przede wszystkim sprawdzanie składu produktów i tego, czy posiadają one odpowiednie certyfikaty. "Tak naprawdę tylko te z certyfikatami i tylko te, gdzie w składzie jest jasno zaznaczone, jaki procent składników pochodzi np. z upraw organicznych, albo jaka część danego procesu została zrealizowana z uwzględnieniem kryteriów środowiskowych, mogą być podstawą do zaliczenia danego towaru jako bioproduktu" - zaznaczyła dr Rudnicka.
Przypomniała, że na rynku funkcjonuje obecnie wiele certyfikatów wydawanych przez niezależne instytucje. Certyfikaty potwierdzają, że dany wyrób spełnia określone wymagania dotyczące składu albo etapu w procesie wytwarzania. Chodzi np. o proces barwienia w przypadku przemysłu odzieżowego, gdzie certyfikat Oeco Tex gwarantuje brak zawartości substancji niebezpiecznych i niezdrowych dla człowieka.
Ekspertka radzi także, by konsumenci zwracali większą uwagę na to, kto kryje się za produktem, i jak dana firma komunikuje o swojej strategii działania. Niestety czasem zdarza się bowiem, że firmy, korzystając z fali zainteresowania takimi produktami, celowo albo nieświadomie nadużywają w komunikacji odwołania do właściwości prośrodowiskowych. Tym samym wprowadzają klientów w błąd.
Weryfikując producentów można rozpoznać, która firma działa w ramach odpowiedzialności środowiskowej, i czy jej produkty spełniają określone wymogi i mogą być nazywane produktami ekologicznymi czy "bio". "Natomiast są też takie firmy, które tego procesu nie przeszły i tutaj ta +ekościema+ może się najczęściej pojawić" - dodała.
Przykładem działań sugerujących proekologiczny charakter przedsięwzięcia mogą być np. przemalowywane na zielono fasady firmowych budynków, zielone opakowania produktów czy fałszywe etykiety na opakowaniach, na których umieszczane są grafiki takie jak np. zielony listek czy ręce trzymające planetę. Mogą one sugerować, że dany wyrób jest przyjazny środowisku czy spełnia wymagania jakiejś organizacji, co nie znajduje potwierdzenia w rzeczywistości.
Do takich działań zalicza się też m.in.: ukrywanie informacji o niekorzystnych cechach produktu, brak dowodów na temat tego, że dany produkt posiada cechy przyjazne środowisku czy nieprecyzyjne opisy mogące wprowadzać w błąd.
Zdaniem dr Rudnickiej czasami firmy wprowadzają w błąd już na etapie nazewnictwa. Dużym problemem, również na polskim rynku, było wykorzystywanie określenia "eko", "bio" czy "organic" na produktach tak różnych, jak choćby papier toaletowy, herbaty czy kosmetyki. Jeszcze kilka lat temu problemem było też wykorzystywanie przez rozmaite firmy przedrostka "bio-" w nazwie.
"Klient kupujący produkty takiej firmy myślał, że nabywa produkty spełniające kryteria ekologiczne, a tak często nie było. Na szczęście te kwestie zostały uregulowane przepisami unijnymi i teraz, żeby móc posługiwać się określeniem bio- na wyrobach, czy też wykorzystywać w nazwie firmy, trzeba spełnić określone kryteria" - wyjaśniła.
Ponieważ rynek produktów "eko" czy "bio" wciąż się rozwija, na konsumentów czyhają pułapki i haczyki, na które powinni być oni wyczuleni. Według ekspertki przykładem "ekościemy" mogą być np. działania firmy sprzedającej energię, które komunikują, że jest ona ekologiczna i czysta, gdy tymczasem ta "ekologiczność" dotyczy zaledwie 1-2 proc. całej produkowanej energii. "Tutaj widzimy jednak zgrzyt, kiedy nadal 98 proc. energii jest ze źródeł konwencjonalnych" - dodała.
To samo dotyczy problemu transportu i elektrycznych samochodów, które z jednej strony są bardziej przyjazne dla środowiska, ale z drugiej - do ładowania baterii wykorzystują energię pochodzącą ze źródeł konwencjonalnych, a nie odnawialnych.
"Możemy też wyobrazić sobie sytuację, w której firma rezygnuje np. z plastikowych słomek na rzecz słomek papierowych, ale pakuje je pojedynczo w opakowania plastikowe. Tu znów efekt środowiskowy jest zerowy, a jako konsumenci chcielibyśmy jednak, żeby ten efekt był pozytywny dla środowiska" - podkreśliła ekspert.
Jak zauważa dr Rudnicka, coraz więcej konsumentów krytycznie patrzy na to, co kupuje i zwraca uwagę, w jaki sposób jest to wyprodukowane i jak obciąża środowisko. Dlatego wciąż rośnie popyt i podaż produktów ekologicznych, a ich ceny maleją. Rynek produktów "eko" jest też coraz większy i obecnie zamiast poszukiwać np. ekologicznej żywności w specjalistycznych punktach, coraz częściej można ją kupić w sklepach osiedlowych.
"W związku z tym, że tych produktów na rynku jest coraz więcej, ich cena zaczyna maleć, dzięki czemu osiągamy efekt skali. Biorąc pod uwagę kilka ostatnich lat, to są takie produkty, których ceny zbliżyły się, a nawet wyrównały z produktami konwencjonalnymi" - zaznaczyła dr Rudnicka.
Według niej argument dotyczący wyższych cen produktów "bio" czy "eko" nadal będzie obowiązywał w przypadku bardziej luksusowych czy rzadkich produktów, natomiast w przypadku tych codziennego użytku wydaje się, że już przestaje mieć znaczenie.
"Co więcej, nawet sklepy czy producenci, którzy zwykle oferowali konwencjonalne rozwiązania: żywność, ubrania, też często decydują się na wprowadzanie do swojej oferty produktów +eko+ czyli np. odzieży z organicznej bawełny, czy żywności z upraw biologicznie odpowiedzialnych. Dlatego wydaje się, że nie jest to tylko trend, ale symptom rzeczywistych zmian na rynku, również na rynku polskim" - podsumowała dr Agata Rudnicka z UŁ.
(Źródło: PAP - Nauka w Polsce)
Może Cię zaciekawić
Ostrzeżenie przed silnym wiatrem w całej Małopolsce - możliwe burze. Powalone drzewo
Według najnowszych prognoz meteorologicznych, mieszkańcy regionu mogą spodziewać się wiatru o średniej prędkości dochodzącej do 50 km/h, a w ...
Czytaj więcejKoszary: Z pięściami na interweniujących strażaków, jeden trafił do szpitala
Wczoraj wieczorem (około godziny 20:30) straż pożarna zaalarmowana została do pożaru odpadów w miejscowości Koszary - na osiedlu roms...
Czytaj więcejWyznaczono nagrodę
Jak poinformowała w czwartek rzeczniczka Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego Joanna Paździo, firma, do której należy urządzenie, wyznaczyła na...
Czytaj więcejAdwokat ks. Michała: "dzieją się dziwne historie w sprawie Fundacji Profeto”. Decyzja około godziny 15.
Rzeczywiście, dzieją się dziwne historie sprawie Fundacji Profeto prowadzonej przez x. Michała Olszewskiego SCJ postaram się pokrótce...
Czytaj więcejSport
Klaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejWiększość nie wypełnia zaleceń odnośnie aktywności fizycznej
Na jego podstawie można stwierdzić, że ćwiczą przede wszystkim ludzie młodzi, z przewagą mężczyzn, osoby pracujące, z miast powyżej 200 tys...
Czytaj więcejHokej na lodzie w Tymbarku: wskrzeszają piękną sportową tradycję
Spotkanie trwało II tercje, a na koniec zawodnicy zaserwowali widzom dodatkowe rzuty karne Spotkanie komentował Marian Jaroszyński, który na...
Czytaj więcejDwunasty zawodnik – wspólny apel wojewody małopolskiego i klubów piłkarskich
Wspólny apel podpisali: wojewoda małopolski Łukasz Kmita, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja oraz wiceprezes Wisły Kraków SA M...
Czytaj więcejPozostałe
Prof. Szukalski: dla pokolenia "Zet" dzieci nie są wyznacznikiem sukcesu
Podczas środowej konferencji prezesa Głównego Urzędu Statystycznego ogłoszone zostały szacunkowe dane dotyczące sytuacji demograficznej Polski....
Czytaj więcejEkspert: to nieprawda, że mamy rekordowy wzrost liczby prób samobójczych wśród dzieci
Dr Witkowska, która jest także Ekspertem Biura ds. Zapobiegania Zachowaniom Samobójczym w Instytucie Psychiatrii i Neurologii, zaznaczyła, że dan...
Czytaj więcejChorzy na zbieractwo
Opisana właśnie przez BBC, mieszkająca w Yorku, 32-letnia Jenny (imię zmienione) unikała już nawet powrotu do domu. Można w nim było znaleźć...
Czytaj więcejEkspert: możemy spodziewać się ponownego napływu arktycznych mas powietrza do Europy
Jeszcze kilka dni temu w Skandynawii panowały siarczyste mrozy. Szwedzki Instytut Meteorologii i Hydrologii (odpowiednik polskiego IMGW) podał, że ...
Czytaj więcej- Ostrzeżenie przed silnym wiatrem w całej Małopolsce - możliwe burze. Powalone drzewo
- Koszary: Z pięściami na interweniujących strażaków, jeden trafił do szpitala
- Wyznaczono nagrodę
- Adwokat ks. Michała: "dzieją się dziwne historie w sprawie Fundacji Profeto”. Decyzja około godziny 15.
- Prokuratura: zarzuty dla pięciu osób: "66 milionów podmiotowi, który nie spełniał wymogów formalnych"
Komentarze (1)