17°   dziś 22°   jutro
Piątek, 29 marca Wiktoryn, Wiktoryna, Helmut, Eustachy, Zenon

Trzeba dawać mięso do kiełbasy i do chleba mąkę

Opublikowano 31.10.2016 08:56:07 Zaktualizowano 04.09.2018 18:23:11
0 1375

Rozmowa Tadeuszem Rolnikiem - gospodarzem rolnym z Podkarpacia.

Producent starych odmian zbóż i promotor ekologicznej żywności, autor projektu „Cała Polska piecze chleb”, przekonywał w Nowym Sączu, że warto zainwestować we własne zdrowie. Spotkanie zorganizowała Sądecka Kooperatywa Spożywcza.

- Jest Pan promotorem i producentem starych odmian zbóż, takich jak orkisz, płaskurka i samopsza. Czym się różnią od tradycyjnej pszenicy?

- To są podgatunki pszenicy. I od razu trzeba tutaj zaznaczyć, że nie można tego mylić z nowoczesną pszenicą, która została zmodyfikowana. Jest ona ciągle udoskonalana pod kątem wydajności z hektara. Posłużyłbym się tutaj cytatem z książki amerykańskiego lekarza „Dieta bez pszenicy”. Autor użył sformułowania, że nowoczesna pszenica jest najdoskonalszą przewlekłą trucizną. Zawarty w niej gluten niczym nie przypomina tego sprzed kilkudziesięciu lat. Prowadzi do nieszczelnego jelita, efektem jest nietolerancja pokarmowa, mamy problem z przyswajaniem żelaza czy witaminy D3. A odporność jest w jelitach, to jest taki mózg metaboliczny.

- Czyli te stare gatunki zbóż zawierają śladowe ilości glutenu, który w tym przypadku jest lepiej przyswajalny…

- Tak. Ponadto mają pełno minerałów, aminokwasów, enzymów, białka, które są dobroczynne dla organizmu. Na przykład orkisz, jak św. Hildegarda, pisała prowadzi do dobrej krwi, wprowadza w dobry nastrój i daje cnotę zadowolenia. Źródła też podają, że żołnierze Cesarstwa Rzymskiego czy sportowcy starożytnych Igrzysk Olimpijskich byli karmieni orkiszem. W przypadku płaskurki historycy donoszą, że Jezus podczas Ostatniej Wieczerzy łamał się z uczniami chlebem z tego zboża. To było wtedy główne zboże w Basenie Morza Śródziemnego, świetnie nadaje się na makarony, robi się go teraz w rejonie północnych Włoch. Samopsza natomiast ma dużo karetonoidów i luteiny, która odpowiada za dobry wzrok. Zboża te zostały niestety wyparte przez inne gatunki, bo mają mały plon z hektara, a teraz stawia się bardziej na ilość a nie na jakość.

- Pan stawia na jakość, choćby realizując swój autorski projekt pod hasłem „Cała Polska piecze chleb”. Co konkretnie kryje się pod tym hasłem?

- Promuję tradycyjny wypiek chleba na zakwasie ze starych odmian zbóż, bo to jest najzdrowsza opcja. Jest dużo nietolerancji na pszenicę zwyczajną i ludzie nie wiedzą, skąd mają te wszystkie dolegliwości, złe samopoczucie. Wszystkie drogi prowadzą do pszenicy. To jest naprawdę poważny problem. Przestajemy jeść chleb a ja stoję w jego obronie, bo zasługuje na szacunek. W naszej tradycji mamy powitanie chlebem i solą na dożynkach czy uroczystościach weselnych. Dlatego chcę udowodnić, że chleb może być wciąż zdrowy i smaczny. Pamiętam te czasy, kiedy zajadano się pajdą chleba na zakwasie ze smalcem ze skwarkami oraz piło się wodę ze źródełka i była energia. Ja się praktycznie wychowałem na chlebie i mleku. A teraz bierzemy kubek mleka z kartonu oraz drożdżówkę i jesteśmy zmęczeni. Dwie kromki nawet pełnoziarnistego chleba z pszenicy może podnieść stężenie glukozy we krwi dwukrotnie w porównaniu do dwóch łyżek cukru. Osoba chora na cukrzycę drugiego typu od razu dostrzeże różnicę.

- Wielu z nas wciąż woli kupić chleb w osiedlowym sklepie czy markecie niż spędzać czas na jego wyrabianiu i wypiekaniu. Jest szybciej i taniej…

- Wypiek chleba nie jest skomplikowany, to kwestia chęci. Wystarczy mieć w domu zakwas i odpowiednią mąkę. Zapach pieczonego chleba, który rozchodzi się w domu, koi wszystkie zmysły. Niewątpliwie istnieje ścisły związek ciała z duchem. Podczas warsztatów i spotkań uczę wypieku chleba. Dzielę się z zainteresowanymi swoim zakwasem, można go namnażać, korzystam z niego już ponad trzy lata. Jak się dokładnie to robi - odsyłam do internetu. Polska Akademia Zdrowia, która promuje ekologiczny tryb życia, nakręciła film instruktażowy. Ten chleb wyróżnia to, że z dnia na dzień jest coraz lepszy, potrafi wytrzymać nawet tydzień. Pod koniec tygodnia można zrobić z niego grzanki czy jakieś tosty i ten chleb nam cały czas służy. W moim rejonie się mawia, że jak jest chleb i woda to nie ma głoda.

- Niestety w przypadku chleba z niepewnego źródła nierzadko na drugi, trzeci dzień pojawia się na nim pleśń.

- No właśnie. A jak wiadomo pleśń jest bardzo szkodliwa. Dlatego zachęcam do inwestycji we własne zdrowie. Moim marzeniem jest, aby każde gospodarstwo domowe było w stanie upiec u siebie chleb na zakwasie, bo w tej chwili to, co jest w sklepach, to moim zdaniem już tylko wyrób chlebopodobny a nie chleb. Dlatego starajmy się kupować jak najmniej przetworzoną żywność. Warto wiedzieć, co się je.

- Są obawy większego zalewu naszego rynku zmodyfikowaną żywnością produkowaną przez wielkie koncerny rolnicze. Trwają rozmowy przedstawicieli Unii Europejskiej w sprawie umów o wolnym handlu z Kanadą i USA.

- Obawy są uzasadnione, ale jak widzimy Europa Zachodnia mówi stanowczo - nie. Najlepszym przykładem jest Belgia, gdzie część mieszkańców protestuje w tej sprawie. I słusznie. Jak wskazują badania, genetycznie zmodyfikowania żywność zmienia ludzkie DNA. Widać to było po eksperymencie na szczurach. Te, które były nią karmione, w drugim pokoleniu zapadały na choroby nowotworowe. Z nami może być tak samo. Jak patrzymy na mieszkańców Kanady czy Stanów Zjednoczonych, to widzimy, że to najbardziej chorujące społeczeństwa na świecie. Dlatego obawiam się, że u nas będzie tak samo.

- Nie pozostaje zatem nic innego, jak cały czas podnosić świadomość zakupową.

- Bardzo zależy mi na tym, abyśmy byli świadomy konsumentami. Trzeba, wbrew pozorom, mieć naprawdę dużo pieniędzy, aby żywić się produktami, które są nafaszerowane sztucznymi dodatkami i konserwantami. Na przykładzie ilości aptek, które powstają wokół nas, gołym okiem widać, gdzie my później trafiamy jedząc taką żywność. Nie tylko nam szkodzi, ale też nie odżywia. Największe trucizny, które są powszechnymi składnikami w produktach, to między innymi syrop glukozowo-fruktozowy powstały z kukurydzy genetycznie modyfikowanej czy glutaminian monosodowy. Dlatego jeśli się tylko da, zakładajmy domowe ogródki, wspierajmy lokalnych rolników, bądźmy samowystarczalni. Trzeba wrócić do korzeni, z powrotem dawać mięso do kiełbasy, do chleba mąkę i do piwa chmiel. To recepta na uzdrowienie gospodarki. Wspólnymi siłami jesteśmy w stanie to zmienić.

Rozmawiała Monika Chrobak

Fot. Sądecka Kooperatywa Spożywcza

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Trzeba dawać mięso do kiełbasy i do chleba mąkę"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]