10°   dziś 8°   jutro
Wtorek, 23 kwietnia Ilona, Jerzy, Wojciech

Śmieci to poważny temat

Opublikowano 17.11.2011 07:32:26 Zaktualizowano 05.09.2018 11:26:25
0 4463

Rozmowa z Piotrem Leszkiem Piotrowskim i Ewą Pancerz - prezesem i wiceprezesem sądeckiej spółki komunalnej NOVA.

Radny Grzegorz Fecko po raz kolejny publicznie w imieniu mieszkańców Przetakówki i Zabełcza wyraża zaniepokojenie planowaną budową Regionalnego Zakładu Zagospodarowania Odpadów w Nowym Sączu (zobacz: Zabełcze i Przetakówka skazane na estetyczny margines?). Słusznie niepokoją się mieszkańcy tych dzielnic?

Ewa Pancerz:
To ciekawe, bo całkiem niedawno na składowisku odpadów komunalnych gościła z wyjazdowym posiedzeniem Komisja Infrastruktury i Ochrony Środowiska Rady Miasta. Jesteśmy zdziwieni takim stawianiem sprawy, bo pan radny Fecko i przewodnicząca tej komisji Elżbieta Chowaniec byli naszymi gośćmi i nikt nie zgłaszał takich uwag. Radni zapoznali się z nowelizacją ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminie, która w sposób właściwie rewolucyjny przebudowuje system prawny dotyczący postępowania z odpadami komunalnymi, a obowiązywać będzie od 1 stycznia przyszłego roku. Mówiliśmy też o prowadzonych przez marszałka pracach nad aktualizacją Wojewódzkiego Planu Gospodarki Odpadami konieczną w świetle noweli przepisów. W obowiązującym od 2007 planie jest już mowa o Regionalnym Zakładzie w Nowym Sączu, więc skąd ten nagły niepokój?

Radny Grzegorz Fecko proponuje wyjazd radnych z komisji w miejsce gdzie już działa podobny Zakład i przekonania się na miejscu czy jest uciążliwy?

Piotr Leszek Piotrowski: Świetny pomysł! Jesteśmy za zorganizowaniem takiego wyjazdu, bo już funkcjonujące zakłady tego typu pokazują, że nie ma powodów do niepokoju. Dziwi tylko ton tych wypowiedzi, jakby ktoś szykował okolicznym mieszkańcom podrzucenie bomby ekologicznej. Nic bardziej mylnego – kto śledzi na bieżąco sprawy miasta ten wie, że przygotowania do powstania Regionalnego Zakładu Zagospodarowania Odpadów trwają od lat i to całkiem oficjalnie.

Mieszkańcy Zabełcza i Przetakówki liczyli, że obecne składowisko przestanie działać w 2008 r. czyli po planowanym wypełnieniu się. Tymczasem do zapełnienia składowiska jeszcze daleka droga. W 2003 r. przedłużono żywotność składowiska do 2013 r., ale wygląda na to, że i ta data nie zakończy jego funkcjonowania.

PLP:
Niefortunny zapis w decyzji dotyczący okresu użytkowania składowiska został poprawiony i prawnie usankcjonowany. Zamknięcie składowiska wypełnionego dziś w nieco ponad 60 procentach byłoby nieporozumieniem i zwykłą niegospodarnością. Winny tego jest… postęp technologiczny! Choć produkujemy coraz więcej śmieci, składujemy ich coraz mniej. Planując wysypisko nie przewidziano, że m.in. dzięki segregacji śmieci, będzie wypełniać się ono znacznie wolniej niż to się kiedyś działo.

No, ale teraz już wiemy, jak szybko wypełnia się składowisko przy nowych technologiach. Na ile jeszcze wystarczy miejsca?

PLP:
Ostrożnie szacując na ponad 16 lat. Kiedy składowisko powstało odpady były unieszkodliwianie głównie przez składowanie. Niemal wcale się ich nie sortowało, nikt na to nie zwracał uwagi. Przez cały czas wchodzą na rynek nowe technologie, więc może się okazać, że składowisko wystarczy na jeszcze dłużej niż powiedziałam.

A dlaczego proces segregacji odpadów nie rozpoczyna się już w domu, gdzie sami powinniśmy sortować swoje śmieci?

EP:
Proszę nie przesadzać, bo nie jest aż tak źle – trochę sami sortujemy. Oczywiście gigantyczna praca ciągle przed nami w tym zakresie. Edukacja ekologiczna to jednak osobny temat. Jest mnóstwo w tym zakresie do zrobienia.

No to wróćmy do składowania odpadów. Sądeckie wysypisko wystarczy na dłużej, bo firma, która wygrała obsługę śmieciową Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej, czyli „największego producenta śmieci” w Nowym Sączu, wywozi te odpady aż do Gorlic.

PLP:
A my myślimy, że powinna je wywozić jednak do Nowego Sącza.

Dlaczego? Bo tak jest lepiej dla waszej spółki?

EP:
Skoro lepiej dla naszej spółki, to znaczy, że również lepiej dla wszystkich mieszkańców, bo spółka jest przecież komunalna. Choć pozornie dla przeciętnego mieszkańca nie ma to większego znaczenia, to jednak trzeba pamiętać, że miasto Nowy Sącz jako właściciel ponosi wszelkie koszty naszego funkcjonowania. Spółka będzie lepiej funkcjonować, jeśli będzie miała większe przychody z tytułu przyjmowania i unieszkodliwiania odpadów. To prosta ekonomiczna zależność.

To dlaczego nie wygraliście przetargu na odbiór śmieci w największej spółdzielni mieszkaniowej w mieście?

EP:
To już nie do nas pytanie. W tym przetargu daliśmy zupełnie inną propozycję niż pozostali oferenci. Zaproponowaliśmy stałą kwotę na jednego mieszkańca – bodaj 7 zł od osoby. Przy takim rozliczeniu spółdzielni nie interesuje sprawa ilości wywiezionych odpadów. Nikt nie musi iść za śmieciarką i liczyć ile pojemników odpadów wywiozła i czy te pojemniki były pełne. Chcieliśmy to potraktować ryczałtowo. To miała być generalna przymiarka do opłaty śmieciowej. Przecież dla każdego mieszkańca spółdzielni ta opłata śmieciowa i tak od dawna już funkcjonuje.

W kilku miejscach poza Nowym Sączem opłaty śmieciowe już wprowadzono.

PLP:
Tak, tylko może inaczej się nazywają. Na przykład w Korzennej działa to w formie nakazu płatniczego, zryczałtowanego dla każdego mieszkańca. Tam nie ma znaczenia ile śmieci zostawia po sobie jedna osoba – małą reklamówkę czy duży worek.

Dobrze, ale wróćmy do Regionalnego Zakładu Zagospodarowania Odpadów. Dlaczego budzi on strach okolicznych mieszkańców?

PLP:
Tego nie wiemy, bo dzięki uruchomieniu zakładu w pobliżu obecnego składowiska, jego uciążliwość dla otoczenia powinna być mniejsza niż dotychczas. Mówiąc najprościej polega to na tym, że buduje się wielką halę, w której odbywa się cały proces, jaki dotychczas miał miejsce na zewnątrz. Absurdem jest mówienie, że uruchomienie Regionalnego Zakładu Zagospodarowania Odpadów w Nowym Sączu spowoduje większą uciążliwość dla najbliższego sąsiedztwa. Wręcz przeciwnie – przywożenie śmieci i ich sortowanie odbywać się będzie pod dachem. Pod dachem też zostaną choćby te nieprzyjemne zapachy, których najbardziej obawiają się mieszkańcy. Przy okazji warto zauważyć, że te hale są tak nowoczesne, iż dzięki specjalnym systemom nawet wewnątrz nie mamy wrażenia, że znajdujemy się w sortowni odpadów komunalnych.

Powstanie w Nowym Sączu spalarnia śmieci?

PLP:
Nic nam o tym nie wiadomo. Według projektu Urzędu Marszałkowskiego tworzącego nowy plan gospodarowania odpadami, w Małopolsce będzie pięć takich spalarni – w Krakowie, Oświęcimiu, Chrzanowie, Tarnowie i Gorlicach. Jak obliczają fachowcy zajmujący się gospodarką odpadami taki system unieszkodliwiania odpadów sprawi, że kiedyś zniknął całkowicie miejskie wysypiska śmieci. Również to w Nowym Sączu.

To chyba dla was zła wiadomość? Pójdziecie na bezrobocie więc skąd ten optymizm?

PLP:
Spokojnie. Warto pamiętać, że na zamkniętym już wysypisku trzeba prowadzić monitoring przez kolejnych 50 lat. Trzeba nieustannie kontrolować czy nie ma przecieków do gleby, wód gruntowych, czy nie zachodzą jakieś niepożądane zjawiska. Kto jeszcze w Nowym Sączu pamięta, że kiedyś funkcjonowało wysypisko w Zawadzie? Nieliczni pewnie pamiętają, że awantura jaka tam wybuchła sprawiła, iż trzeba było szukać lokalizacji dla nowego składowiska w Zabełczu. Było-minęło, ale nie dla nas. Utrzymanie starego wysypiska ciągle nas wszystkich kosztuje. Dla zobrazowania złożoności tych procesów powiemy, że tylko sam odciek ze starego składowiska kosztuje rocznie ok. 30 tys. zł. Śmieci to zbyt poważny temat, by podejmować w ich sprawie pochopne decyzje.


Rozmawiał: Wojciech Molendowicz


Na zajęciu Ewa Pancerz i Piotr Leszek Piotrowski stoją w środku

Zobacz również:

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Śmieci to poważny temat"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]